Obserwatorzy

Aż trudno uwierzyć, że dzisiejszą recenzję mogę podciągnąć pod serię 'pierwsze spotkanie z marką'. W końcu kosmetyki Radical nie są nowością, przeciwnie - są na rynku kilka dobrych lat. Dodatkowo sam asortyment marki idealnie wpisuje się w moje potrzeby i preferencje. Posiadam włosy cienkie, wypadające i w tej kategorii najbardziej lubię ziołowe produkty. Zwłaszcza szampony, a o nim właśnie będzie dzisiejszy post! Nie jest to jednak tradycyjny szampon do włosów, ale szampon w kremie. Z taką formą spotkałam się po raz pierwszy, więc byłam go mega ciekawa :) Jak wypadł?

Zaczynając od kwestii technicznych - opakowanie szamponu ma formę miękkiej tuby zamykanej na zatrzask. Czerwono - zielona szata graficzna jest charakterystyczna dla tej serii.

Zapach był pierwszą rzeczą jaka zwróciła moją uwagę po otwarciu produktu. Jak się domyślacie jest on ziołowy, ale w bardzo przyjemnym wydaniu. Nie jest to czysty zapach ziół, ale taki lekko kremowy (?). Ciężko go opisać, ale za każdym razem zwraca moją uwagę i mam wrażenie, że skądś go kojarzę :)

Nie wiem jak Was, ale mnie najbardziej ciekawiła konsystencja produktu. Porównałabym ją do pianek do golenia dla mężczyzn w tubce. Formuła jest perłowa i dość gęsta. Wydobywając szampon trzeba mocniej nacisnąć opakowanie, ale tuba jest na tyle miękka, że nie ma z tym większych problemów.

Mimo łagodniejszego składu szampon w kontakcie z wodą wytwarza lekką, kremową piankę. Obawiałam się, że forma kremu może nie domywać włosów, ale na szczęście nic takiego nie ma miejsca. Pasma są świeże i oczyszczone oraz mają niezłą objętość. Myślałam, że będzie to ten typ szamponu, który dodatkowo dba o włosy i nie trzeba po nim stosować odżywki/maski. Jednak zdecydowanie trzeba, ponieważ włosy są splątane i trudno byłoby je rozczesać. Za to zauważyłam, że bardzo dobrze wpływa na stan skalpu, zostawiając go ukojony i nawilżony. Sama nie mam co prawda wrażliwej skóry głowy, ale mimo to widziałam różnicę :)

Podsumowując jest to bardzo dobry szampon oparty na ziołowych składnikach tj. ekstrakt ze skrzypu, olejek z nasion lnu. Jednocześnie za sprawą oryginalnej formuły jest ciekawą odskocznią od tradycyjnych szamponów :) Za tubę o pojemności 200 ml musimy zapłacić ok. 20 zł (cena regularna), a dostaniemy go np. w Hebe. 

Miałyście okazję go poznać? Jak się u Was sprawdził?

[Współpraca reklamowa z Pure Beauty.]

5 komentarzy:

  1. ja nie miałam jeszcze styczności z tą marką

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie czeka na testy, ale miałam kiedyś inne szampony tej marki i były mocno średnie ... 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam się, że nigdy nie zwracałam uwagi na tę markę, choć przewijała mi się dość często. Czuję się zaciekawiona i zachęcona do zakupów 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Swego czasu bardzo dużo używałam tej marki! Dzięki za przypomnienie, może do niej wrócę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!