21.1.21
Aktualna pielęgnacja twarzy - zima 2021. Miya, Face boom, Soraya, Nacomi, Botanic Skin Food, Mawawo, Fitocosmetics.
Uświadomiłam sobie, że dawno nie dodawałam aktualizacji mojej pielęgnacji twarzy, a właściwie uświadomiła mi to Kamila w jednym ze swoich wpisów :D Post dotyczący mojej pielęgnacji, który ostatnio pojawił się na blogu (tutaj) dotyczył lata, więc czas najwyższy na up-date! Zwłaszcza, że sporo się zmieniło i zdecydowanie większość produktów uległa zmianie :)
Jak zawsze na początek rzut okiem na cały zestaw - tym razem zupełnie przypadkowo wśród produktów dominuje kolor różowy i żółty :D Na powyższym zdjęciu brakuje maseczek w saszetkach, ale zobaczycie je w dalszych zdjęciach.
DEMAKIJAŻ
Tym razem mam otwarte dwa produkty, które służą mi do zmywania makijażu.
Stosuję dwu etapowe oczyszczanie i dotychczas w pierwszym kroku królowały płyny micelarne. Moje ulubione to te z Bielenda, jednak tym razem mam coś o mniejszej pojemności z Fitocosmetics. Akurat dostałam ten produkt, ale muszę przyznać, że sprawdza się u mnie całkiem nieźle :)
Drugi produkt to hydrofilowe masło do oczyszczania Mawawo, które dostałam od Marzycielki (♥). To dla mnie totalna nowość! Póki co stosowałam je jedynie parę razy - jest treściwe i olejkowe, po zmyciu twarz jest gładka, zyskuje jakby dodatkową dawkę nawilżenia. Na pewno napiszę o nim więcej!
OCZYSZCZANIE I TONIZACJA
Drugim etapem oczyszczania jest u mnie umycie twarzy żelem lub naturalnym mydełkiem. Mydełko akurat nie nadaje się do pokazania na zdjęciach :D Bardzo lubię je za dobre oczyszczenie skóry i ekonomiczność, zazwyczaj używam ich w wieczornej pielęgnacji. Oczyszczającą galaretkę Soraya z kolei częściej rano, ale i wieczorem super się sprawdza. Jestem nim wręcz oczarowana! Dobrze myje twarz, jest jednocześnie delikatne i ma dobry skład :)
W roli toniku używam aktualnie różanej esencji Rosarium także marki Soraya. Przelałam ją do opakowania po produkcie Lirene, bo nie miała atomizera, a właśnie taką formę dozowania lubię najbardziej. Przy okazji będzie to mały sprawdzian tego kto czyta posty, a kto ogląda tylko zdjęcia :D Wracając do produktu Soraya - jest całkiem okej, chociaż wolę bardziej naturalne produkty.
NAWILŻENIE I WALKA Z NIEDOSKONAŁOŚCIAMI
Obowiązkowym punktem w wieczornej pielęgnacji jest także nałożenie kremu i/lub serum. Tym razem używam nawilżająco - kojącego hydro kremu Face Boom. Na początku zaskoczyła mnie kremowo - żelowa formuła, zaczęłam obawiać się czy będzie wystarczająca na zimę. Jednak póki co nie narzekam specjalnie. Może dlatego, że glow serum Nacomi jakie także mam w użyciu daje także lekki zastrzyk nawilżenia. Zazwyczaj stosuję go właśnie pod krem. Oprócz tego mam wrażenie, że utrzymuje cerę w ryzach i rozjaśnia cerę. O obu produktach na pewno napiszę osobną recenzję ;)
Jeśli chodzi o krem pod oczy Botanic Skin Food to jest to jedyny produkt, który używam od lata. Myślę, że nie jest to nic dziwnego biorąc pod uwagę sporą pojemność :D Na szczęście nie jestem nim znudzona - bardzo fajnie się u mnie sprawdza, dobrze nawilża i ma naturalny skład.
KILKA RAZY W TYGODNIU - ZŁUSZCZANIE I MASECZKOWANIE
Teraz przechodzimy do produktów używanych nie codziennie, a kilka razy w tygodniu, czyli peelingów i maseczek. Zazwyczaj stosuję je razem, tego samego dnia. Za złuszczenie martwego naskórka odpowiada peeling Miya - nie jest on zbyt mocny i oczyszczający. Raczej jeśli chodzi o 'moc' powiedziałbym, że jest to średniak. Mimo to bardzo fajnie mi się sprawdza. Cera jest po jego użyciu przyjemnie wygładzona. Więcej zdradzę w jednym z najbliższych postów :)
Jeśli chodzi o maseczki to być może pamiętacie, że zawsze staram się mieć coś oczyszczającego i nawilżającego. Za pierwsze działanie odpowiada aktualnie maska z glinką różową face boom. Muszę przyznać, że nie jest ona jakaś super oczyszczająca :D Glinkową maskę Soraya stosuję od niedawna, ale wydaje się całkiem w porządku.
Jak zawsze znajdzie się także 'kilka' saszetek do zużycia, w chwili robienia zdjęcia był to taki zestaw :) Oprócz tego znajdzie się jeszcze kilka większych sztuk na wymianę, ale im już nie robiłam zdjęcia, bo czekają na swoją kolej.
To już wszystko, chyba dość standardowa już jak na mnie ilość :) Tym razem postanowiłam napisać wpis bardziej w formie pogadankowej, dzieląc go na etapy. Dajcie znać czy taka forma przypadła Wam do gustu czy wolicie posty z opisem danych produktów, jak wcześniej :)
Coś znacie? Coś Was zaciekawiło szczególnie?
Jak to wygląda u Was - używacie więcej czy może mniej produktów?