Obserwatorzy


Mam wrażenie, że o kosmetykach do włosów nie piszę zbyt często na blogu, zwłaszcza w porównaniu do innych produktów np. do twarzy. W głównej mierze pewnie dlatego, że w tej kategorii produktów raczej nie eksperymentuję i sięgam po sprawdzone produkty - pewniaki. Jednak czasami zdarzają się wyjątki od tej reguły, zwłaszcza po licznych poleceniach danego produktu. Tak właśnie było z maską do włosów od Organic shop. Czytałam o niej bardzo dużo dobrego, jednak po jej zużyciu sama nie mogę jej polecić. Dlaczego? O tym w dzisiejszym wpisie ;)
Opakowanie jest już typowe dla produktów tej marki - to plastikowy słoiczek wykonany z miękkiego plastiku. Już przy peelingu, który wypróbowałam jako pierwszy produkt marki wspomniałam, że są one bardzo słabo zrobione. W wypadku maski opakowanie przeżyło spotkanie z podłogą i o dziwo się nie rozleciało! Za to się otworzyło i część maski wylądowała na podłodze :DD Zdecydowanie przydałoby się tu coś poprawić, chociażby lepsze zamknięcie na zakręcanie..
Jeśli chodzi o zapach to jest on delikatny, ale trudny do zdefiniowania. Długo zastanawiałam się do czego go porównać, ale nie mam pojęcia, serio! Ogólnie może nie jest zły, ale na pewno nie określiłabym go w kategorii tych 'przyjemnych'.
Konsystencja maski jest zdecydowanie gęsta, budyniowa. Nie spływa z włosów, łatwo ją nałożyć i w sumie wypłukać też :) Zanim przejdę do działania zaznaczę, że stosowałam ją zarówno jako zaleca producent na kilka minut, więc w sumie jak odżywkę, jak i na dłużej - jak maskę. Próbowałam dodawać do niej oleju, no wiele sposobów wypróbowałam. Ale od poczatku..
W większości stosowałam maskę tak jak zaleca producent na 2-3 min, a później ją zmywałam. Wtedy efekty dawała na prawdę znikome. Nie zauważyłam zbytnio nawilżenia włosów, które chociaż w sumie były sypkie, były często też spuszone po wysuszeniu.. Brakowało im błysku i zdecydowanie dociążenia, nawet jeśli chodzi o ułatwienie rozczesywania to nie było szału. Po wydłużeniu czasu i stosowaniu produktu rzeczywiście jako maski było nieco lepiej - dało się zauważyć minimalne nawilżenie włosów, ale znowu nie był to efekt wow. Moje włosy nie lubią się z olejem kokosowym, który jest w składzie maski (kupując go na szybko nie zwróciłam na niego uwagi). Więc może dlatego maska nie przypadła mi do gustu. Ale z drugiej strony produktu używałam dość rzadko..
Przy końcówce maski dodałam do niej oleju i zostawiłam na włosach na dłużej, ale to był zupełny niewypał, bo włosy były mega obciążone - zdecydowanie przedobrzyłam :P
Sama z pewnością nie wrócę do tych masek, pozostanę przy Kallosach, które dają u mnie znacznie lepsze efekty! Na całe szczęście maska kosztowała niewiele, bo na promocji w hebe kupiłam ją za ok. 6-7 zł. Ale spokojnie w sklepach internetowych można ją dorwać w podobnej cenie, a na pewno za mniej niż 10 zł.

Znacie maski tej firmy? Jakie macie zdanie na ich temat?

17 komentarzy:

  1. Miałam wszystkie trzy maski z OS i ta najmniej mi się spodobała, właśnie ze względu na niezbyt przyjemny zapach :) najlepsza wersja z jaśminem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tą maskę i ja akurat byłam zadowolona, ale wiadomo każde włosy są inne. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten peeling, tylko wersję sea salt& cane Sugar 🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo dobrego czytałam o tej masce, jednak sama jej jeszcze nie używałam. W ogóle do tej pory miałam bardzo małą styczność z kosmetykami Organic Shop i chyba czas to zmienić. Może więc kiedyś się na nią skuszę i sprawdzę, pod którą z opinii się podpiszę po jej zastosowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie również sprawdzają się Kallosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie uzywalam zadnego kosmetyku tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie używałam jej. Jakoś rzadko testuję kosmetyki do włosów. Też lubię maski Kallosa :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam jedynie peeling do ciała tej marki i przyznam, że jakoś mnie nie ciągnie do ich kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  9. Maski do włosów akurat nie miałam z organic shop :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam wersję tej maski z jaśminem. To moja ulubiona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę wreszcie wypróbować ich produkty

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tych masek i nie wiem czy chciałabym poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi działa ale tylko wtedy gdy używałam tak jak producent każe ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jeszcze masek do włosów tej marki nie miałam :) Szkoda, że okazała się bublem!

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam tą maskę ale oddałam bez uzywania:)Za to mam od wczoraj szampon tej marki:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tam nie mam problemów z opakowaniami. Wszystko mi gra ;). Do tej pory stosowałam peeling i masło. Nie wiem nic o maskach. Musiałabym przetestować na własnej skórze. Wiadomo co kobieta to inne włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moje ją uwielbiają, zawsze mam ją w szafce lub ewentualnie jakąś inną maskę tej marki właśnie na oleju kokosowym :) Moje włosy jednak kochają kokosa i to bezgranicznie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!