Obserwatorzy

Heeeej :)
Dzisiaj przychodzę do Was z opinią na temat produktu, który zbiera w większości same niezbyt pozytywne opinie. Jego ocena na wizażu wynosi 1,1 - zapowiada się więc nie za ciekawie.. Przyznam, że gdy go kupowałam nie czytałam przed tym zbyt wielu opinii na jego temat. Nie miałam, więc się za bardzo czym kierować. Byłam ciekawa po prostu nowej serii - jako, że większość kosmetyków tej marki się u mnie sprawdziła. Jak więc peeling wypadł u mnie? Jeśli jesteście ciekawe zapraszam dalej :)
Zacznę klasycznie od opakowania.. Nasz produkt znajduje się w wygodnej tubie wykonanej z miękkiego plastiku. Jest zamykana na klik, więc z dozowaniem nie ma najmniejszych problemów. Na plus także fakt, że przez opakowanie możemy kontrolować ile produktu zostało nam do zużycia. Co do kolorystyki, jak w wypadku całej marki dominuje kolor pomarańczowo - żółty. Wyróżnia się na łazienkowej półce. Pojemność peelingu to 200 ml i starcza ona na całkiem długo, bo używam go już ok. 2 miesiące i wystarczy mi pewnie jeszcze na  kilka tygodni. Ale czy to zaleta w tym przypadku?
Zapach peelingu jest bardzo specyficzny. Pokazując ten produkt zaraz po zakupie na instagramie dziewczyny ostrzegały mnie przed nim. Jest porównywany do sztucznej/zepsutej pomarańczy, stęchlizny, wymiocin.. Sama długo zastanawiałam się co mi przypomina, ale ostatecznie ciężko mi go do czegoś porównać.. Tak czy siak zapach jest niezbyt świeży, dość chemiczny i ma mało wspólnego z pomarańczą. Chociaż sama nie oceniam woni tego kosmetyku tak negatywnie jak inne dziewczyny :D Dla mnie jest neutralny i tak bardzo mi nie przeszkadza - jestem w stanie go znieść. Nie jest to jednak zapach umilający aplikację i podejrzewam, że mało komu przypadnie do gustu, więc trzeba brać go pod uwagę kupując produkt. 
Na plus zasługuje fakt, że zawiera 'naturalne' drobinki. Nie są to plastikowe kulki często spotykane w peelingach (zabijające ryby w oceanach). Rzeczywiście przypominają coś na kształt drobinek jakiejś morskiej gąbki. Jednak jak na moje oko z ilością nie ma szału - nie jest ich specjalnie dużo, chociaż mało też nie. Prawda jest taka, że niewiele peelingów jest mnie w stanie zadowolić pod tym względem :D Sama baza, w której zatopione są drobinki jest kremowa.
Do tego ich właściwości złuszczające są mizerne jak na moje potrzeby.. Co prawda ich działanie można stopniować dociskając je bardziej przy używaniu do skóry, ale nadal nie ma tu szału. Bardziej one jak dla mnie masują skórę niż ją peelingują. Dlatego zgadzam się z producentem, że spokojnie można stosować produkt codziennie. Warto jednak w tym miejscu wspomnieć, że kilka razy zdarzyło mi się, że przy używaniu produkt piekł mnie delikatnie w policzki. Ale nigdy mnie nie podrażnił. Nie zauważyłam też na szczęście zapchania cery, czy ogólnie pogorszenia się jej stanu. Co jeszcze nie odpowiada mi w tym peelingu to konsystencja. Bowiem jest ona dość tłustawa i czuć olejkowatość przy myciu. Po zastosowaniu cera jest wygładzona i napięta, czyli niby całkiem fajnie.. Ale brakuje mi takiego głębokiego oczyszczenia - o którym bądź co bądź, mówi producent.. Na ten efekt jednak najbardziej zwracam uwagę przy peelingach. Nie zauważyłam także większego wpływu na niedoskonałości.
Za produkt zapłacimy regularnie ok. 20 zł, a znajdziemy go na pewno w Rossmannie i większości drogerii podejrzewam :)  Sama kupiłam go za niewiele ponad dychę i właśnie w cenie promocyjnej polecam go szukać, jeśli już chcecie kupić. Jak widać nie jest on pozbawiony wad, chociaż moja opinia mam wrażenie nie jest jeszcze taka najgorsza dla niego w porównaniu do innych :D

Znacie go? Jak sprawdził się u Was? Może macie inne produkty z tej serii - jak one się sprawdzają? Jestem też ciekawa jak tam wygląda kwestia zapachu? :)

28 komentarzy:

  1. ojjj nie zachęcił mnie on ani troche :) zapach się zapowiada naprawdę kiepsko...a i ja lubię mocne zdzieranie jednak.
    ale za to zdjęcia naprawdę fantastyczne wyszły!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Do twarzy używam tylko enzymatycznych ale do dekoltu uwielbiam stosować drapaki. Takie delikatne drobinki nie są dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam tonik z tej serii. Zużyłam juz ponad połowę i nie mogę się doczepić do zapachu. Pachnie ładnie pomarańczami. Troszkę absorbuje sebum tak jak pisze producent.jest całkiem fajny ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik mnie kusi, różany miałam i byłam z niego bardzo zadowolona ;)

      Usuń
  4. Hmmm sama nie wiem, jakoś do mnie nie przemawia :P

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie nie kusi :) mialam okazje sprawdzic tylko ten tonik bo ma go moja kolezanka :) bardziej podoba mi sie wersja różana:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba się nie skuszę :/ Uwielbiam peeling do twarzy Bioselect i chociaż jest drogi, to wrócę do niego, jak tylko będę mogła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam niedawno o nim, ale nie były to pozytywne opinie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Serio ktoś mówił że pachnie wymiocinami?;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mam, nie znam i chyba nie skorzystam :D Dla mnie najlepsze są peelingi enzymatyczne - nie wiem jak to się stało, ale moja skóra od jakiegoś czasu ma spore skłonności do podrażnień :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tej serii miałam tonik i nie do końca się polubiłam :( dlatego na inne produkty tej serii nie mam ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzeczywiście, potraktowałaś go łagodniej, niż większość dziewczyn na blogach. Mnie właśnie niepochlebne opinie zniechęciły do zakupu. Chociaż teraz po twojej recenzji tak myślę, że gdybym znalazła go w promocji, to może skusiałbym się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No, ocena na wizażu straszna :D W cenie regularnej raczej bym po ten kosmetyk nie sięgnęła ;) Teraz myślę, że i na promocji się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem ciekawa tego peelingu, czy jest aż tak zły jak o nim mówią...

    OdpowiedzUsuń
  14. Kuszą mnie kosmetyki z Evree, ale ten peeling jakoś nie do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  15. peeling to musi być peeling. ja potrzebuję też porządnego złuszczania

    OdpowiedzUsuń
  16. Dla mnie zapach ujdzie, niestety po nałożeniu na skórę twarzy mnie bardzo szczypie ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie może nie każdorazowo, ale zdarzało mu się.. Dobrze, że chociaż nie podrażniał :)

      Usuń
  17. Bardzo lubię te markę a szczególnie ich różane produkty 😍

    OdpowiedzUsuń
  18. Kusił mnie ale chyba go sobie odpuszczę jednak :(

    OdpowiedzUsuń
  19. nie lubię peelingów do codziennego stosowania, zawsze za mało zdzierają :/

    OdpowiedzUsuń
  20. PEELINGI są moim MUST HAVE - lubię je i dosyć często używam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie ciągnie mnie do zdzieraków drogeryjnych :)
    Obecnie mam peeling enzymatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  22. haha noo peeling jak widać konkretny :D Oj nie mam na niego chęci :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!