29.11.18
Nowości w mojej kosmetyczce - październik, listopad (2018). Czy udało mi się przeżyć te miesiące za 50 zł?
Tym razem wpis zacznę od małego ogłoszenia.. W ciągu najbliższych 2/3 miesięcy może być mnie tu nieco mniej.. Są sprawy ważne i ważniejsze, dlatego postanowiłam zmniejszyć ilość publikowanych postów w tygodniu z dwóch na jeden.
Tyle słowem wstępu, a dzisiaj zapraszam Was na wpis z nowościami kosmetycznymi. Jako, że listopad dobiega końca pora je pokazać i 'rozliczyć' się z moich wydatków. Jeśli jesteście ciekawe co kupiłam i czy udało mi się nie przekroczyć magicznego progu 50 zł to zapraszam do czytania! :)
W pierwszym tygodniu października po małym dwumiesięcznym detoksie udałam się do hebe, które jak zawsze kusiło mnie atrakcyjnymi promocjami. W ten sposób dzięki obniżkom bodajże -40% na pielęgnacje twarzy do koszyka wpadł ulubiony płyn micelarny Bielenda (10,20 zł) i serum do twarzy (16,80 zł). Tym razem postanowiłam wypróbować to z chwalonej serii zielona herbata. Już mam małe porównanie do mojego ulubieńca i zdradzę Wam, że na dłuższą metę ten produkt ze mną nie zostanie. Do tego postanowiłam kupić podkład Catrice - all matt, który również wiele osób od dawna chwaliło. Na niego też była niezła promocja - kosztował 16,20 zł.
Nie mogłam sobie także odpuścić zakupów podczas sławnej promocji na kolorówkę w Rossmannie. Muszę przyznać, że jestem na prawdę zadowolona z zakupów, bo jak nigdy udało mi się kupić wszystko co planowałam. Podczas zamówienia online udało mi się dorwać ulubiony zmywacz Isana (1,80 zł), matowy błyszczyk Lovely (4,95 zł), ryżowy puder wibo (7,65 zł) i podkład Eveline (16,43 zł). Z kolei podczas odbioru zamówienia w drogerii skusiłam się jeszcze na żel do brwi Lovely (4,40 zł), który jest już stałym bywalcem u mnie i puder bananowy wibo (7,65 zł). Najbardziej jestem ciekawa pudrów i podkładu, który wiele osób chwaliło :)
Przy okazji innej wizyty w Rossmannie trafiłam na maskę Perfecta w 'cenie na do widzenia' za zawrotną kwotę 8,40 zł. W sumie to żałuję, że nie wzięłam też wersji węglowej :D Przy okazji zakupów spożywczych do moich zbiorów dołączył szampon Babuszki, chociaż jego (na szczęście) nie wliczam do rachunku, bo zapłaciła za niego mama :) W innej drogerii z kolei kupiłam peeling Organic shop (ok. 10 zł).
Pod koniec października wpadły jeszcze zakupy 2 niezbędnych kosmetyków. Są to produkty do podstawowej pielęgnacji, czyli dezodorant adidas (8,60 zł) i siarkowe mydło do mycia twarzy (3,90 zł), które bardzo lubię :)
Listopadowe zakupy rozpoczęłam od kupna żeli Isana z limitowanej edycji. Zazwyczaj nie dane było mi wypróbować edycji limitowanych, ale tym razem skorzystałam z tego, że moje zapasy się uszczupliły. Darowałam sobie zakup wersji 'fall in love', bo wydawała się w opakowaniu obrzydliwie słodka :P Wersję herbacianą używam aktualnie i w sumie nie ma wielkiego szału, pomarańczę z cynamonem zostawię sobie na grudzień. Za dwie sztuki na promocji zapłaciłam ok. 7 zł. W mniejszej drogerii skusiłam się na krem Evree (7 zł). Uwielbiam kremy do rąk tej firmy, ale ta wersja jest dla mnie nowością :)
Skusiłam się jak większość z Was także na zakup zwierciadła z tonikiem Vianek (8 zł) - jako, że wersja normalizująca powoli sięga dna. Brakowało mi w moich zbiorach mocno oczyszczającej maseczki, więc postanowiłam kupić klasyczną czarną glinkę (5 zł).
Na promocji 'black week' w hebe skusiłam się na ulubione serum Bielenda, które było w bardzo korzystnej cenie - 14,20 zł. Do tego w koszyku wylądował melonowy sorbet Soraya (9 zł). Dłuuugo kusiła mnie ta seria, więc cieszę się, że będę miała możliwość w końcu ją wypróbować :D Szampon Babuszki to znowu zakup przy okazji jedzeniowych zakupów, za który zapłaciła mama :)
To wszystko - chyba nie jest tego, aż tak dużo :D
W październiku kupiłam 14 produktów za które zapłaciłam ok. 116,98 zł, a w listopadzie - 8 produktów na które wydałam ok. 50,20 zł. Tak więc w pierwszym miesiącu trochę poszalałam, ale już w (jeszcze) trwającym poszło mi bardzo ładnie :D
Coś znacie? Coś Was ciekawi?
Też postanowiłam zmniejszyć ilość publikowanych postów. Z 3 na 2.
OdpowiedzUsuń7 grudnia otwierają u mnie Hebe i może być masakra dla mojego portfela :D Muszę w końcu dorwać ten Mezo serum Bielendy!
A ja już jestem na detoksie zakupowym od 4 miesięcy. Kupuję tylko jak coś mi się skończy i nie mam nic w zapasie z tej kategorii. Wyłamałam się z 2 pomadkami i paletą do konturowania przez ten cały okres :D. Podkład Catrice uwielbiałam kiedyś. Używałam go ze dwa lata bez przerwy aż mi się przejadł. Eveline też miałam i był okej ale wielkiego szału nie zrobił. Czekam na recenzje z Twoimi opiniami o tych produktach :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że podobnie jak ja jesteś mistrzem promocji i potrafisz dorwać produkty za ułamek ceny regularnej :D Uwielbiam podkład Catrice All Matt Plus ;)
OdpowiedzUsuńŻele pod prysznic z Isany jak zawsze niezawodne :)
OdpowiedzUsuńZ twoich nowości tradycyjnie znam niebieski płyn Bielenda, który zagości też w moich nowościach oraz matowy błyszczyk Lovely, który jest moim klasykiem już. Reszty jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMam sorbet Melon i jego zapach przyprawia aż o zawrót głowy ;-) Ciekawi mnie to mydło siarkowe, pierwszy raz takie widzę!
OdpowiedzUsuńTeż mam ten sorbet ale ja zrobiłam lepszy deal bo dałam z aniego 5 zł ;D
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne zakupy kosmetyczne. Miałam to serum z Bielendy i podkład Catrice.
OdpowiedzUsuńIle fajnych rzeczy! I te sera :) Chyba się zakochałam w tej formie kosmetyku :D
OdpowiedzUsuńserum z bielendy jest dla mnie naprawdę super :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej ciekawi mnie serum Bielendy. Dużo dobrego już o nim czytałam :)
OdpowiedzUsuńSame fajne nowości. Muszę w końcu skończyć moje serum z liqpharm i wziąć się za to z Bielendy :D mam nadzieję, że szybko uda się wszystko ogarnąć i będziesz tu znowu regularnie :*
OdpowiedzUsuńZnam tak wiele produktów! Aż miło popatrzeć :D
OdpowiedzUsuńZnam tylko podkład z Eveline. Ogólnie był fajny, ale nie krył wystarczająco okolicy nosa (moja problemowa sfera) i strasznie się tam ważył.
OdpowiedzUsuńSame super nowości :) Ja też poszalałam w listopadzie, a miałam oszczędzać :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że będzie Cię tu mniej ale rozumiem, że w życiu są priorytety;)Z Twoich nowości znam jedynie podkład Catrice ale ubolewam,że nie mam dostępu na co dzień do żeli Isana bo ich zapachy uwielbiam;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kosmetyki :))
OdpowiedzUsuńLubię ten płyn micelarny z Bielendy :) serum z zieloną herbatą całkiem fajne chociaż mam ochotę wypróbować to Super Mezo Power :)
OdpowiedzUsuńSporo ciekawych nowości, nic z nich nie miałam, tym chętniej będę wyczekiwać Twoich opinii na ich temat :)
OdpowiedzUsuńTeż skorzystałam z Black Week, ale ze względu na połamane palce w stopie zrobiłam zakupy w sklepach internetowych. Zrobiłam zakupy w sklepie Miya, Skin79 i Sephorze. Miałam urodziny, to zaszalałam xD
OdpowiedzUsuńCzęść z tych kosmetyków już miałam, a z tych, których nie miałam, najbardziej zaciekawił mnie żel z Isany, bo lubię i pomarańczę i cynamon, ale chyba połączonych razem jeszcze nie wąchałam :D
Ciekawa jestem tych pudrów z Wibo i podkładu z Eveline. Serum z zieloną herbatą miałam i jak na razie jest to najlepsze serum jakie miałam :)
OdpowiedzUsuńSporo fajnych produktów chwyciłaś, które i ja obecnie używam :)
OdpowiedzUsuń