Obserwatorzy

Na dzisiaj przygotowałam do Was recenzję włosowej nowości, która jeszcze nie jest zbyt popularna. Sama nie czytałam jeszcze o niej w sieci, więc mam nadzieję, że moja opinia na temat nowej żelowej maski Sessio okaże się przydatna.

Seria Jelly fruit skusiła mnie z wielu powodów, oczywiście największym z nich była ciekawa konsystencja galaretki! Oprócz tego byłam zaciekawiona efektem laminowania, owocowym zapachem i dopasowaniem do porowatości włosów. Mój wariant to borówka, przeznaczona do włosów średnioporowatych, do wyboru jest jeszcze malina - wysoka porowatość i agrest - niska porowatość :)

Opakowanie maski to plastikowy słoiczek z dodatkowym zabezpieczeniem w formie plastikowego wieczka. Pojemność nie jest zbyt wielka, bo to jedynie 250 g, także wydajność nie będzie zbyt duża. Sam wygląd jest dość minimalistyczny, ale miły dla oka. Ilustracja i kolory na opakowaniu są dopasowane do wersji zapachowej, podobnie jak i.. kolor maski!

Trzeba przyznać, że już sam kolor produktu sprawia, że maska wyróżnia się na tle innych! Do tego mamy genialną żelową formułę kisielu. Może nie jest to do końca galaretka, ale bardziej właśnie kisiel. W sumie może to lepiej, bo galaretka kojarzy mi się z czymś gęstym, więc mogłaby być bardziej problematyczna. Tutaj dzięki formie żelu maska bardzo dobrze nakłada się na włosy, uprzyjemniając cały zabieg! Jeśli jak ja jesteście fanami nietypowych konsystencji będziecie totalnie kupieni! :D

Pewnie wiele z Was ciekawi także zapach produktu. Dla mnie nie jest to czysta owocowa woń, czy nawet taka jogurtowa. Najbliżej jej do nadzienia w jagodziance, aczkolwiek dla mnie zapach jest nieco sztuczny. Jednak nie na tyle, by odbierać go negatywnie - taki neutralny raczej. Czuć go na włosach, nawet po wysuszeniu. 

Jak widzicie producent zaleca stosować maskę na 20-30 minut. Ja zauważyłam to dopiero po kupnie, ale o dziwo nie miałam z tym problemu i zazwyczaj trzymałam się tego czasu. 

Obietnice producenta co do efektów nie są górnolotne, maska ma nadawać włosom sypkość i spektakularny blask. Muszę przyznać, że w 100% zgadzam się z producentem. Już podczas spłukiwania czuć, że włosy są mega gładkie i lejące niczym tafla - mam nadzieję, że wiecie o czym mówię :) Po wysuszenia włosy są ładnie ujarzmione i mega sypkie (dawno już nie miałam maski, która zapewniła by mi taki efekt!). Dodatkowo pięknie się błyszczą, niczym po olejowaniu. Zdecydowanie jest to produkt, który zapewnia good hair day! ♥ Co ważne, dzięki swojej lekkiej formule maska nie obciążyła moich cienkich pasm. 

Czasami zdarzyło mi się stosować ją także jak odżywkę i nawet po kilku minutach maska zapewniała całkiem niezły efekt. Włosy lepiej się rozczesywały i były wygładzone. Jednak nie tak sypkie i pełne blasku jak przy dłuższym przetrzymaniu. 

Zdecydowanie mogę polecić tą maskę, zwłaszcza włosom cienkim jak moje :) Myślę, że super sprawdzi się przed jakimiś większymi wyjściami, bo dba o włosy głównie z zewnątrz - zapewniając ich piękny wygląd. Natomiast jeśli potrzebujecie odżywienia i macie wymagające pasma to nie jestem pewna czy będziecie zadowoleni.. Ale z drugiej strony ta konsystencja.. Już dla niej warto kupić produkt! ♥ Dodam, że producent zapewnia, że skład jest w 93% oparty na naturalnych składnikach.

Maskę Jelly Fruit znajdziecie w hebe. Jej cena regularna to 25 zł, ale często bywa na promocji za 15-17 zł. Sama na pewno sprawdzę także pozostałe wersje z agrestem i maliną.

Znacie tą maskę? Jak ją oceniacie?

14 komentarzy:

  1. Ja nie znam tej maski. Kolor ma niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuhu, czuję że muszę wybrać się do Hebe. Na pewno sprawdzę jakiś wariant :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ ona smakowicie wygląda! ;o Będę musiała się za nią rozejrzeć :) Tylko troszkę zmniejszę swój arsenał maskowy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa maska, takiej nigdy nie stosowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze wiedzieć, że maska się sprawdziła, a że ma ciekawą konsystencje, to zapewne na promocji się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę spróbować jak sprawdzi się ta odżywka na moich grubych włosach. Chociaż zapachowo bardziej poszłabym w kierunku maliny 😍

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie galaretkowe kosmetyki, tym bardziej, że są po nich widoczne efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam cienkie włosy i zdecydowanie planuję ją kupić, dzięki za polecajkę <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi jak idealna maska dla mnie, kolor jest cudny, muszę kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam już ulubieńców do włosów, więc nie sprawdzę tego kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie działa na moje włosy, a raczej sprawia, że puszą się jeszcze bardziej :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Wartosć renecji kosmetyków jest nieoceniona. Dzięki nim łatwiej można dopasować kosmetyki do potrzeb włosów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!