Już wiele razy wspominałam, że wcierka do włosów to moje codzienne must have! Zawsze chętnie testuję nowości z tej kategorii. Aktualnie na wykończeniu mam nawilżająco - wzmacniającą wcierkę Joanna Konopie, która swego czasu była dość popularna. Głównie była określana jako 'nawilżająca', a sama oczekuję bardziej wzmocnienia, więc... nie wiedziałam czego się spodziewać. Już po tytule nieco zdradziłam jak wypadła, ale po szczegóły zapraszam dalej! :)
Opakowanie to plastikowa buteleczka z wygodnym aplikatorem, który działa bez zarzutu - nic się nie zacina. Sama właśnie takie rozwiązania lubię najbardziej :) Pojemność to 100 ml.
Tytułowym składnikiem wcierki jest ekstrakt z nasion konopi, więc spodziewałam się, że właśnie tak będzie pachniała wcierka. Jednak sama bardziej czuję aloes, który znajduje się wysoko w składzie. W każdym razie woń jest przyjemna i neutralna - myślę, że spodoba się większości osób :)
Konsystencja jest wodnista i lekka. Co dla mnie ważne nie obciąża włosów - bez obaw mogę stosować ją codziennie po myciu włosów. Zdecydowanie zgadzam się z obietnicą nawilżenia, bo wcierka bardzo dobrze koi skórę głowy. Oprócz tego zauważyłam także lekkie wzmocnienie włosów i nieco nowych baby hair. Jednak jeśli chodzi o działanie typowo wzmacniające i stymulujące wzrost to na pewno znam lepsze wcierki. Nie mniej jednak za tą cenę warto wypróbować zwłaszcza w tak niskiej cenie. Cena regularna to ok. 12 zł, aktualnie można ją złapać na promocji za 9 zł w Hebe. Z dostępnością nie ma większych problemów, bo znajdziecie ją w większości drogerii.
Znacie już ten produkt? Jakie wcierki możecie polecić od siebie?
Cieszę się z takiej recenzji ♥
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu. Kiedyś używałam wcierki Jantar. :D
OdpowiedzUsuńMyślę że bym się na nią skusiła
OdpowiedzUsuńNie znam. Prawdę mówiąc dopiero się wzięłam za wcierki i dopiero używam drugiej w swojej karierze - tym razem z Eveline i raczej średnio się u mnie sprawdza 😀
OdpowiedzUsuńLubię konopne kosmetyki, ale średnie przepadam za Joanną, więc nie wiem jeszcze, czy wypróbuję tę wcierkę ;)
OdpowiedzUsuńJak idealnie się złożyło, bo właśnie szukam jakiejś wcierki we włosy. Muszę koniecznie ją wypróbować, zwłaszcza, że Ci się sprawdziła!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na nowy post!
Muszę przyznać, że jakoś nie zwróciłam na nią wcześniej uwagi. U mnie najlepiej sprawdziła się Anwen Grow Me Tender :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem bardziej zainteresowana wcierkami wzmacniającymi 😊
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ta firma ma w swojej ofercie wcierkę. Chętnie ją kiedyś wypróbuję. Ja aktualnie używam wcierki Jantar i polecam, jeśli jeszcze jej nie miałaś.
OdpowiedzUsuńMam i używam regularnie. :) Pomaga mi na przesuszoną skórę głowy, a z tym od dawna mam problem.
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze jej nigdzie. Chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńZnam, ale musiałam odstawić, a użyłam może ze dwa razy, bo dostała po wypadnięciu sporej ilości włosów wcierkę na receptę i jest świetna, do tej wrócę jak lekarka mi pozwoli :) Cieszę się, że ona działa
OdpowiedzUsuń