Obserwatorzy

Nie pamiętam kiedy ostatnio opublikowałam post z serii 'pierwsze spotkanie z marką' - to znak, że czas nadrobić zaległości! 

Kosmetyki marki Bielenda są mi dobrze znane - miałam już ich na prawdę sporo! Jednak do tej pory nie miałam okazji poznać linii profesjonalnej. Bardzo się więc ucieszyłam z kofeinowego kremu pod oczy Bielenda Professional, który dostałam od Sabiny w kalendarzu adwentowym. Byłam go niesamowicie ciekawa, a jak wypadł? Zapraszam na recenzję, właśnie go zdenkowałam, więc mam w pełni wyrobioną opinię :)

Kofeinowy krem pod oczy kupujemy w estetycznym i minimalistycznym kartoniku. Wygląd faktycznie kojarzy się 'profesjonalnie'. Bardzo spodobało mi się, że zamieszczono na nim również zdjęcie właściwego opakowania - może chociaż częściowo wyeliminuje to otwieranie kosmetyku w drogeriach..

Właściwe opakowanie to szklana buteleczka o pojemności 15 ml. Nie jestem generalnie fanką szkła, tutaj na szczęście butelka wytrzymała przypadkowe spotkanie z podłogą, ale nakrętka (akurat plastikowa) już nie :D

Aplikator ma formę pompki, która jest wygodna jakoś do połowy opakowania. Niestety 'rurka' nabierająca produkt jest dość krótka - nie sięga dna i przy jakiejś 1/3 opakowania pojawiają się już problemy. Pompka się zacina, 'strzela' kremem i sporo produktu ostatecznie może się zmarnować. Mi akurat udało się wydobyć resztki ze ścianek i dna za pomocą patyczka kosmetycznego, więc podpowiadam taki patent na zużycie produktu do końca :D

Konsystencja produktu jest leciutka i mleczno - żelowa. Bardziej niż krem przypomina mi serum. Sama jeśli chodzi o tą kategorię wolę treściwsze formuły, ale ta jest ciekawą odmianą. 

Zapach jest raczej nie wyczuwalny.

Produkt posiada wiele ciekawych składników aktywnych - kofeinę, żen-szeń, hydrolat z kwiatu pomarańczy, świetlik.

Zgodnie z opisem producenta można go stosować zarówno w wieczornej jak i porannej pielęgnacji. Zwłaszcza rano może być super wyborem, bo szybciutko się wchłania. Nie trzeba długo czekać zanim nałożymy makijaż. Jednocześnie jest super lekki i nie obciążający, więc nie zmniejszy trwałości make-up'u.

Producent dedykuje krem cerom suchym, zmęczonym, z drobnymi zmarszczkami - z czym się totalnie zgadzam! Przy mojej cerze (jeszcze) 20+ jest wystarczający, ale przy bardziej wymajającej skórze na pewno się nie sprawdzi. Nie nawilża jakoś mocno, raczej delikatnie. Za to tuż po nałożeniu dzięki obecności świetlika daje przyjemny efekt ukojenia i złagodzenia, a nawet lekkiego chłodu. Jeśli tak jak ja pracujecie przy komputerze taki efekt będzie zbawienny! :) Przy regularnym używaniu zauważyłam, że cienie pod oczami faktycznie stały się nieco mniej widoczne, a okolica stała się bardziej rozświetlona.

Nie jest to produkt idealny - głównie przez niewygodne i przy końcówce irytujące opakowanie. W stosunku do kremów mam wrażenie, że nie był zbyt wydajny i szybko się skończył. Jeśli chodzi o działanie można by liczyć na większe 'wow', zwłaszcza w tej półce cenowej. Mimo to zużyłam go z przyjemnością, głównie za sprawą łagodzącego działania świetlika. Dla zmęczonych oczu jest to super wybór! 

Cena regularna waha się zależnie od miejsca zakupu między 30-50 zł. Najłatwiej go dorwać w internecie, swego czasu był dostępny w Rossmannie, ale już dawno go tam nie widziałam.

Znacie ten produkt? Jakie kosmetyki Bielenda Professional możecie mi polecić?

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam ich produkty! Ten krem też bardzo miło wspominam, chętnie do niego wrócę. Fajnie nawilżał i energetyzował skórę. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten krem to raczej taki na lato, jeśli bierzemy pod uwagę konsystencję. Choć przyznam, że miałabym problem, czy zostawić go solo czy dołożyć inny krem. Ja z profesjonalnej serii wzięłam się za supremelab i zaczęłam od maski do twarzy. Sprawdza się na razie naprawdę bardzo dobrze 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Też wygrzebuję wszystko do końca, ale nie lubię wadliwych opakowań :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słowo "kofeinowy" brzmi kusząco :D poza tą nie do końca dobrze działającą pompką wydaje się całkiem ciekawy. Ja z tej profesjonalnej marki miałam tylko jakieś serum pod oczy, ale szczerze mówiąc nawet nie pamiętam jak działało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam, ale prawdę mówiąc liczyłam na lepsze działanie 😀

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że w promocji mogłabym się skusić, mimo tej "nieidealności" :)
    Samą markę znam, ale o tej linii professional nie słyszałam. Jestem ciekawa jakby się sprawdziła u mnie.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lekki i szybko wchłaniającą się krem, z mniej więcej dobrym nawilżeniem i efektem chłodzenia to typowy profil kremu pod oczy z drogerii. W zasadzie nieliczne są bardziej treściwe. Naszła mnie taka refleksja :D. Ogólnie nie miałam jeszcze bielendy proffesional, a też bardzo mnie ciekawi. Jednak ten produkt nie kupił mnie. Widziałam wiele innych produktów z asortymentu tej marki, które robiły większe wow ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na to serum jakoś nie zwróciłam uwagi, ale uwielbiam ich eliksir z ceramidami. Kupuję od dłuższego czasu i zdecydowanie mogę polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne serum, idealne na dzień pod krem. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!