Stars from the Stars to podmarka Only Bio, która zdecydowanie zachwyca wyglądem kosmetyków. Design z motywem galaktycznym i holograficznymi elementami idealnie pasuje do nazwy tej serii. Skoro o nazwie mowa to ona również bardzo do mnie trafia! :)
Oprócz zamysłu tej linii same kosmetyki również świetnie się u mnie sprawdzają. Miałam już maskę do olejowania, wcierkę, żel pod prysznic i regenerującą nocną maskę do ciała, o której dziś napiszę. Nie jest to moje pierwsze opakowanie, ale przy poprzednim nie udało mi się napisać recenzji. Dzięki Pure Beauty mogę to nadrobić, a zdecydowanie warto!
Opakowanie to plastikowa, miękka i wygodna tuba zamykana na klik. Przy końcówce można spokojnie ją rozciąć, żeby wydobyć produkt do końca. Szata graficzna jak wspominałam jest obłędna ♥
Gdybym miała określić zapach jednym słowem powiedziałabym.. relaksujący. Jednocześnie jest specyficzny i na pewno nie przypadnie do gustu każdemu. Czuć lawendę, ale nie jest to typowy naturalny zapach jak w hydrolatach. Mi akurat się podoba i kojarzy z męskimi perfumami. Woń jest intensywna, ale przy tym taka kojąca - idealna na wieczór. Chociaż przez jej moc np. przy bólu głowy raczej bym omijała ten produkt.
Produkt Stars from the stars nie jest moją pierwszą maską do ciała, bo wcześniej miałam maskę od Fluff. Porównując te dwa kosmetyki Stars jest o wiele lżejszy. Powiedziałabym nawet, że jego formuła jest zbliżona do balsamu. Jest kremowa i otulająca, ale nie tak odżywcza i treściwa jak w Fluff.
Jeśli chodzi o samo nakładanie to maska Stars jest o wiele łatwiejsza w aplikacji niż Fluff. Co prawda zostawia lekkie ślady przy rozprowadzaniu, ale dosłownie po chwili one znikają. Sam produkt szybko się wchłania pozostawiając po sobie lekką ochronną warstewkę w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie jest tłusta, ale taka satynowa. Nie lepi się, ale tworzy taki kojący ochronny kokon dla skóry. Bardzo lubię to uczucie ukojenia i regeneracji tuż po użyciu ♥
Nawilżenie określiłabym jako dobre. Dla moich potrzeb jest ono w zupełności wystarczające, ale nie wiem jak byłoby przy bardzo suchej skórze. Warto wspomnieć, że po użyciu produktu skóra jest niesamowicie wygładzona.
Nocna maska do ciała Stars from the stars zdecydowanie przypadła mi do gustu! Jej ciekawy relaksujący zapach i otulająca formuła umiliła mi nie jeden wieczór :) Jeśli znajdziecie ją w swoim Rossmannie, bo dawno jej już tam nie widziałam to zdecydowanie warto się skusić. Na pewno jest łatwo dostępna online, a jej cena waha się od 12 zł do 17 zł.
Znacie ten produkt? Jak sprawdził się u Was?
[Współpraca reklamowa z Pure Beauty.]
Bardzo lubię tę maskę :)
OdpowiedzUsuńU mnie czeka na testy 😀
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
O kurczaki. Kolejny fajny produkt do ciała polecasz 😁. Narazie używam sobie balsamów aa, ale będę pamiętać o starsach. Formuła wydaje się idealna dla mnie. Ciekawa jestem jakby było z zapachem.
OdpowiedzUsuńZapachowo była by dla mnie, że też nie zwróciłam uwagi na nią na zakupach :)
OdpowiedzUsuń