Heeej :)
Ostatnio Bielenda coraz bardziej zaskakuje - wprowadza wiele nowości, które okazują się niejednokrotnie hitami. Sama polubiłam tą firmę i skusiłam się na kilka ich stosunkowo niedawno wprowadzonych kosmetyków na rynek. Ale zacznę najpierw od produktu o którym było głośno jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Mowa o aktywnym serum korygującym z 10 % zawartością kwasów. Obecnie jestem w trakcie używania 3 opakowania, więc już mam opinie o nim wyrobioną :) Bez przedłużania - zapraszam do czytania, jeśli jesteście zainteresowane!
Nasze serum kupujemy w kartoniku zawierającym wszystkie niezbędne informacje. Po jego rozpakowaniu naszym oczom ukazuje się szklana buteleczka o pojemności 30 g. Jest ona wyposażona w pipetkę, która dozuje nam odpowiednią ilość produktu. Opakowanie jest więc mega wygodne, ale trzeba też uważać, żeby nie zbić buteleczki. Jak było w wypadku mojego pierwszego opakowania zresztą - brawo ja! :D
Konsystencja serum jest żelowa i płynna. Po nałożeniu wchłania się bardzo szybko. Praktycznie jedna 'pipetka' wystarcza nam na wysmarowanie całej twarzy. Serum więc jest dość wydajne starcza na kilka miesięcy, w sumie nie liczyłam dokładnie na ile, ale od grudnia jak wspominałam zużyłam 3 buteleczki. Wydaje mi się, że jedną zużywam tak plus-minus 3 miesiące. Zapach jest delikatny i świeży, miły dla nosa, nie znudził mi się mimo zużycia tylu opakowań --> to już jest coś :D
Producent mówi nam, że nasze serum możemy stosować zarówno rano jak i wieczorem. Ja stosowałam tylko wieczorem, bo zostawia delikatne uczucie ściągnięcia jak dla mnie. Krótkotrwałe ale jednak, że jakoś trudno wyobrazić mi sobie jego stosowanie rano. Sięgałam po nie zazwyczaj kilka razy w tygodniu, na zmianę z kremem - w zależności od tego czego w danym dniu potrzebowała moja cera. Dodam jeszcze na początek, zanim przejdę do działania, że kosmetyk był moim pierwszym zawierającym kwas w sumie. Wcześniej nie stosowałam podobnych kosmetyków z kwasami. Jedynie krem Ziaji 'liście manuka' z 3% zawartością kwasu migdałowego. Ale umówmy się - taka zawartość to praktycznie nic :P
Teraz najważniejsze, czyli działanie - po pierwsze serum świetnie ujednolica cerę i wyrównuje koloryt. U mnie zredukowała i rozjaśniła ona blizny potrądzikowe i jakieś zaczerwienienia, a samych niespodzianek pojawia się teraz zdecydowanie mniej. Praktycznie raz w miesiącu, a gdy już się pojawiają to odnoszę wrażenie, że szybciej ginął one po zostawaniu naszego 'eliksiru'. Skóra wygląda po prostu ładnie i promiennie, jakby rzeczywiście młodziej :D Mimo zawartości kwasów nie wysusza cery, a nawet miałam wrażenie, że delikatnie ją napina i wygładza oczywiście. Trudno mi jedynie stwierdzić, czy redukuje błyszczenie skóry i zwęża pory.. Pory może i tak - delikatnie, chociaż nie wiem czy mi się tylko nie wydaje :D Osobiście uwielbiam to serum właśnie za zredukowanie ilości niespodzianek, wygładzenie i rozświetlenie cery - to mi wystarcza jeśli chodzi o działanie :)
Kolejną zaletą serum jest krótki i naprawdę przyzwoity skład - zaraz po wodzie na 3 kolejnych miejscach mamy kwas migdałowy, laktobionowy i witaminę B3. Wiem też, że u kilku osób serum nie sprawdziło się ze względu na uczulenie właśnie na kwas migdałowy. Podejrzewam, że podobnie nie sprawdzi się on u cery wrażliwej. Jednak jeśli, ktoś tak jak ja ma cerę mieszaną z tendencją do niespodzianek to kosmetyk powinien się sprawdzić :)
Serum kupimy w cenie regularniej za ok. 25-28 zł. Ale czasami można trafić jeszcze na fajne okazje i dorwać go nawet za 15 zł :) Cena regularna jednak jak dla mnie jak na taki skład i tak dobre działanie nie jest wysoka :) Sama na pewno kupię jeszcze nie jedno jego opakowanie i wypróbuję inne kosmetyki z tej serii.
Mam nadzieję, że nie zamęczyłam Was tą wyczerpującą recenzją :D Poświeciłam trochę czasu na jej napisanie, ale może komuś się przyda :)
Znacie to serum? Jak sprawdziło się u Was? :)
Jestem też ciekawa co sądzicie o samej firmie, mieliście może jakieś nowości (i nie tylko) od nich, które się fajnie sprawdziły u Was?
chcę go w końcu przetestować ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to serum, sama zużyłam ok. 3 buteleczek gdyż fantastycznie działa na moją cerę - najlepiej ze wszystkich kosmetyków tej serii :) Swego czasu pisałam również o maseczce całonocnej :)
OdpowiedzUsuńnie znam, a szkoda. teraz przymierzam się do serum ze ślimakiem;]
OdpowiedzUsuńMiałam swojego czasu i bardzo polubiłam się z nim!
OdpowiedzUsuńMiałam, ale u mnie to serum się nie sprawdziło :(
OdpowiedzUsuńTeż je uwielbiam i również jestem w trakcie zużywania 3 opakowania :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy produkt, ciekawa jestem czy u mnie dałby podobne efekty :)
OdpowiedzUsuńmoże po wakacjach się na niego skuszę, zobaczymy :)
Mam olejek z tej samej serii i tez okazał się całkiem przyzwoity;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym serum ale już wiem, że na pewno je przetestuję! Mam dużo pozostałości własnie po trądziku i może mi pomoże! :)
OdpowiedzUsuńAleż mnie ciekawi to serum, wypróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńczytalam to cala szczęsliwa, az do konca keidy się zasmuciłam z tą wrażliwą cerą...nie mam problemów z trądzikiem ani nic w tym stylu, a serum wydaje sie byc naprawdę fajne, jednak mam tendencje do uczuleń, wiec póki co się wstrzymam/Karolina
OdpowiedzUsuńskoro rozjaśnia i ujednolica koloryt, to chętnie się na tej eliksir skuszę! :)
OdpowiedzUsuńJa go kocham całym swoim kosmetycznym sercem <3
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje to serum, muszę bliżej się przyjrzeć w Hebe ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam nic z kwasami ;D są u nas to sie rozejrze ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je, zawsze ratuje moją skórę <3
OdpowiedzUsuńNie miałam go :) obecnie mam serum z paese które właśnie będę testować. Ogólnie uwielbiam takie produkty używam je na różne sposoby, więc może i to kiedyś kupię :)
OdpowiedzUsuńNie znam. :)
OdpowiedzUsuńMam kilka serum z BIELENDY ale tego nie używałam - wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Bielenda zaskakuje coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam się z tym serum. Mam zamiar do niego wrócić jesienią ;)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne, tyle że z Iwostin i tam to się nazywa profesjonalny peeling na noc:) Dla cer mieszanych to chyba jeden z lepszych kosmetyków:)
OdpowiedzUsuńNie znam; ostatnio bardzo polubiłam się z bielenda
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam masło malinowe z Bielendy, chyba muszę do niego powrócić niedługo :D Na serum myślę, że się skuszę, zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńmam ochotę ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie je sobie kupiłam i czeka aż zużyje to co mam :)
OdpowiedzUsuń