Heeeej :)
Marka Evree szybko zdobyła moją sympatię, co widać chociażby po licznych recenzjach ich produktów, które pojawiają się na moim blogu :D Zdarzało się jednak też i kilka wpadek, czyli nieee dooo koooońca udanych produktów.
Dzisiaj opowiem Wam co nieco na temat kosmetyku, który ostatnio zdobył sporą popularność, czyli kremie do rąk z olejkiem cannabis. Jeśli jesteście ciekawe jak wypadł to zapraszam do czytania :)
Nie wiem jak Was, ale mnie już samo opakowanie niesamowicie zachęca do zakupu! Krem początkowo kupujemy w kartoniku na którym znajdują się wszystkie niezbędne informacje. Właściwe opakowanie do mała zakręcana tubka o pojemności 30 ml. Grafika jest identyczna jak na kartoniku - swoją drogą miła dla oka i przede wszystkim charakterystyczna. Bez problemu zmieści się np. w torebce, nie zajmując wiele miejsca.
Co wyróżnia krem wśród innych na rynku to zdecydowanie zapach! Nie wiem jak pachnie papaja, ale zapach tego produktu ma moc! :D Woń jest owocowa - egzotyczna i bardzo intensywna. Pozostaje na dłoniach praktycznie do kolejnego mycia rąk. Z jednej strony jest mega przyjemny, a z drugiej może męczyć i przyprawiać o ból głowy przy dłuższym używaniu.
W ofercie marki znajdują się jeszcze dwie inne wersje zapachowe - cytryna i kukui. Oba niuchałam w drogerii, bo akurat były testery. Cytryna jest jak dla mnie najmniej wyszukana, sama nie przepadam za takim zapachem, więc to wersja najmniej ciekawa moim zdaniem. Kukui pachnie najbardziej delikatnie z całej trójki, w sumie dobrze go nie pamiętam :D Następnym razem pewnie na nią się skuszę.
Konsystencja jest gęsta i dużo bardziej treściwa niż ta w 'podstawowych' wersjach kremów Evree, o których pisałam tutaj. Jednak mimo wszystko szybko się wchłania, nie zostawiając tłustego filmu - co jest dla mnie kluczowe w kremach do rąk. Praktycznie od razu można wrócić do wykonywanych czynności.
Co do działania nawilżającego mam mieszane uczucia.. Z jednej strony pozostawia po sobie przyjemną, ochronną warstwę, która przynosi ukojenie skórze. Innym razem miałam wrażenie, że poziom nawilżenia jest nie wystarczający jak na obecną porę roku. Zimą bowiem moje dłonie były bardzo wymagające - miałam kilka bardzo suchych miejsc, które wręcz mnie piekły.. Mogłam więc na nich dobrze sprawdzić działanie produktu i tym miejscom krem miałam wrażenie nie podołał. Jednak przy nie wymagającej już skórze (np. przed okresem wielkich mrozów) dawał radę i utrzymywał dobrą kondycję dłoni.
Krem na pewno nie jest złym produktem, bo przy nie wymagających dłoniach sprawdzi się bez najmniejszego problemu. Stosuje się go też bardzo przyjemnie. Jednak przy dużych mrozach, czy wymagających - przesuszonych dłoniach może już nie dać rady. Cena kremu to w cenie regularnej ok. 15 zł, ale często jest na promocji w hebe za 8/9 zł. Myślę, że warto szukać go właśnie w niżej cenie. W regularniej za 30 ml średnio się opłaca, bo inne - większe wersje kremów tej firmy, które są równie dobre (a nawet lepsze) są tańsze :)
Znacie tego gagadka? Jak u Was się sprawdził?
Przyznam szczerze, że pierwszy raz spotykam się z tym kremem. Z chęcią bym go przetestowała ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Właśnie mam zamiar go zakupić ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że skuszę się na niego choćby ze względu na zapach ;)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale gdy pierwszy raz go zobaczyłam, od razu przyciągnęło mnie to opakowanie :) Naprawdę jest ładne. Jeśli miałabym wybrać jeden wariant zapachowy, to chyba też postawiłabym na ten. Nie mam wymagających dłoni, więc niewielkie nawilżenie jest dla mnie całkowicie wystarczające. Świetne, że krem szybko się wchłania, bo to też jest dla mnie istotne w przypadku tego typu produktów :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze produktów tej marki. Jestem bardzo do tyłu.
OdpowiedzUsuńPrawdziwa, dojrzała papaja zawsze smakowała i pachniała mi masłem =P A ten kremik z tego co pamiętam miał słodki, przyjemny zapach jak soki multiwitamina. Z chęcią bym do niego wróciła =)
OdpowiedzUsuńLubię takie opakowania, które zachęcają do zakupu i ładnie wyglądają na półce ;) Miłej środy Kochana!
OdpowiedzUsuńNie używam kremów do rąk ;)
OdpowiedzUsuńOooo a mam wrażenie, że ciągle czytam, jaki cudowny jest :P
OdpowiedzUsuńBo na mrozy powinno się używać natłuszczających kremów do rok, te nawilżające niestety mogą jeszcze pogorszyć stan dłoni. Osobiście nie używałam kremów do rąk od Evree jeszcze, ale na zimę wybieram takie gęste, tłuste kremy do wyjścia z domu. A w pomieszczeniach od czasu do czasu lżejszy krem do rąk wystarczy.
OdpowiedzUsuńNie znam :) Oglądałam go parę razy, ale mam za dużo kremów do rąk żeby inwestować w nowe :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze do czynienia z tym produktem, w ogóle bardzo mało kosmetyków Evree do tej pory poznałam. Muszę to koniecznie nadrobić :)
OdpowiedzUsuńO widzialam ten krem i jestem ciekawa jego :)Ale narazie mam sporo kremów :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale kremy lubie te z mocnym nawilżeniem :) a więc ten myślę, że nie sprawdziłby się tak, jak tego oczekuje :P
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale z ciekawości bym kupiła :P
OdpowiedzUsuń