Jak już wspominałam jakiś czas temu zaczęłam przygodę z naturalną pielęgnacją twarzy. Na sam początek postanowiłam poznać popularne, chwalone marki które są jednocześnie łatwo dostępne. Taką marką zdecydowanie jest Duetus, który jest "dzieckiem" Sylveco :) Dlatego dzisiaj kilka słów na temat maseczki oraz peelingu tej marki. Jeśli jesteście ciekawe jak wypadła moja pierwsza przygoda z tą linią to zapraszam do czytania.
MASECZKA DO TWARZY DUETUS
Jako pierwszą zużyłam maseczkę do twarzy, która zbiera bardzo skrajne opinie. Oczywiście za sprawą zapachu, więc może od niego zacznę :) Na pewno nie jest uniwersalny i nie spodoba się wszystkim. Mi osobiście kojarzy się z olejkami do aromatoterapii stosowanymi jak jest się chorym :D To taka ziołowa woń, być może jest to zapach olejku z konopi. Konsystencja maski jest przyjemnie kremowa, mimo, że jest czarna po zmyciu nie zostawia po sobie żadnej warstwy jak np. maska oczyszczająca od Miya (niebieska wersja). Cera jest delikatnie oczyszczona, rzeczywiście wygładzona i miękka. Podczas zmywania czuć olejkową warstwę, ale po zmyciu pod prysznicem nie ma po niej śladu. Fajne jest to, że maska nie wysusza, a wręcz przeciwnie - delikatnie nawilża. Coś co bardzo lubię w maskach od Sylveco to dość spore jak na saszetki pojemności - 10 ml. Wystarczają one spokojnie na 2 użycia i nie muszę przy nich jakoś specjalnie oszczędzać. Cena maski to ok. 5-6 zł.
PEELING DO TWARZY
Jeśli chodzi o sam wygląd peelingu to jest on zbliżony do całej serii. Tak jak i w masce dominują kolory - czarny i biały z neonowymi elementami. Całość chociaż minimalistyczna jest całkiem miła dla oka. Samo opakowanie to dość wygodna, miękka tubka zamykana na klik. Pojemność to 75 ml, więc dość standardowo jak na peeling :)
Jeśli chodzi o sam wygląd peelingu to jest on zbliżony do całej serii. Tak jak i w masce dominują kolory - czarny i biały z neonowymi elementami. Całość chociaż minimalistyczna jest całkiem miła dla oka. Samo opakowanie to dość wygodna, miękka tubka zamykana na klik. Pojemność to 75 ml, więc dość standardowo jak na peeling :)
Zapach dla mnie jest identyczny jak w wypadku maski - dość mocno ziołowy. Ogólnie nie polecałabym tej serii osobom, które nie przepadają za takimi woniami. Tutaj są one wyjątkowo specyficzne i mocne. Mi osobiście aż tak nie przeszkadzają, ale też nie uważam je za przyjemne, a jak wiecie nie mam problemów z ziołowymi kosmetykami.
Sama konsystencja ma szary kolor przez zawartość węgla. Dodatkowo zawiera drobinki korundu oraz nasiona czarnuszki. Zdecydowanie więcej jest tych pierwszych - chociaż małe są dość ostre. Czarnuszkę dużo ciężej zauważyć, co widać nawet na powyższym zdjęciu.
Peeling na pewno nie należy do gruboziarnistych, bo jak wspominałam drobinki są malutkie. Natomiast dzięki temu, że są dość ostre dają radę i sam peeling mogę nazwać całkiem dobrym zdzierakiem. Produkt bardzo dobrze radzi sobie dzięki zawartości węgla z samym oczyszczaniem twarzy. Lubię produkty, które rzeczywiście zostawiają uczucie konkretnego, dogłębnego oczyszczenia i tutaj tak właśnie jest :) Sięgam po niego zazwyczaj gdy widzę, że cera domaga się małego detoxu. Po jego użyciu warto jednak pamiętać o nawilżeniu twarzy i użyciu kremu :)
Cena peelingu na stronie producenta to 26 zł, ja jednak kupiłam go w Rossmannie jakoś za 18 zł bodajże. Zarówno maskę jak i peeling dostaniecie w sklepach gdzie dostępne są kosmetyki Sylveco i marek siostrzanych. Swego czasu były dostępne w Rossmannie, ale teraz chyba już ich nie ma. Na pewno widziałam je w drogeriach Laboo i naturze :)
Miałyście okazje używać już kosmetyków z linii Duetus? Jak się u Was sprawdziły?
Jakie kosmetyki naturalne od Sylveco polecacie od siebie?
Z tego duetu miałam maseczkę i mam bardzo mieszane uczucia. Owszem... efekt fajny, ale jednak jej zmywanie pozostawiało u mnie wiele do życzenia :)
OdpowiedzUsuńJa jej używałam pod prysznicem, więc może temu ze zmywaniem nie miałam problemu :)
UsuńMaskę miałam w kalendarzu adwentowym i chyba niedługo będzie jej czas!
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze nic od nich :) Ale sporo się o nich oczytałam na blogach ;)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale też mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńHmm zrezygnowałam z tego peelingu dlatego, że był drobnoziarnisty. Może jednak warto go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOgólnie tej marki udało mi się przetestować Tonik do twarzy i wspomninam go bardzo dobrze 😉 Na maseczkę może się skuszę, bo ulubiony peeling już mam i na razie nie planuję zmian w tej kategorii XD obawiam się tylko tego zapachu, bo pamiętam, że jak miałam próbkę kremu na noc Duetus to pachniał aż nazbyt specyficznie jak dla mnie i nie dałam rady tego wytrzymać z tego co pamiętam, a nie jestem specjalnie wrażliwa na takie rzeczy. Możliwe, że za mocno było czuć w nim siarkę. Z naturalnych marek dobrze wiesz, że lubię Vianka, Sylveco, Nacomi i Botanic Skinfood 😉
OdpowiedzUsuńA tonik jaki miał zapach? :) Bo mnie z kolei on ciekawi.. Ja na pewno wypróbuję Twój ulubiony, ale nie mogłabym non stop stosować tego samego, co jakiś czas lubię jednak próbować nowości. Co do zapachu wydaje mi się, że zapachy tej serii troszkę się różnią. Już słyszałam, że kremy 'walą' siarką, ale ja akurat w moich produktach siarki wcale nie czuję. Maseczka może ma trochę taki konopny zapach, ale nie jestem pewna :) Ale w sumie trzymasz ją tylko ok. 10 min na twarzy, więc może dasz radę :D
UsuńZ kremem nie wytrzymałam nawet 5 minut, ale zaryzykuję tę maseczkę 😁 Ja lubię zmiany w innych kategoriach, ale jeśli znajdę dobry peeling do twarzy, który spełnia moje oczekiwania to rzadziej próbuję czegoś nowego, bo zwykle nic mnie nie interesuje w tej materii 😉 Tonik miał całkiem fajny zapach z tego co pamiętam to była bergamotka i miała taki lekko cytrynowy zapach 😉
UsuńTak jak piszę, wydaje mi się, że w tych produktach, które opisuje nie ma siarki :) Więc może sza radę :D Wgl zastanawiam się czy ten peeling i Vianek nie są baaardzo podobne - na pewno to sprawdzę!
UsuńMaseczkę bym wyprobowała :)
OdpowiedzUsuńZ Duetus miałam maseczkę, ale daaawno temu. Z tego co pamiętam, to nie narzekałam na jej działanie. Reszty asortymentu marki jeszcze nie poznałam :)
OdpowiedzUsuńCały czas czaję się na tę maseczkę. Muszę w końcu i ja ją wypróbować. :) Od Sylveco póki co testowałam tylko próbki kremów, ale sprawiły wrażenie ciekawych produktów, aby w jednej zapach nie podobał się mojemu partnerowi. :D
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego produktu z Duetus, chociaż ten ziołowy zapach mnie intryguje. :D Z Sylveco polecam tonik-mgiełkę do twarzy i płyny micelarne, tylko teraz nie jestem do końca pewna, czy płyny nie są z Vianka. :D
OdpowiedzUsuńO nie mialam nic z tej marki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej linii.
OdpowiedzUsuńZnam maseczkę, sprawdziła się u mnie bardzo dobrze i może jak będzie w jakiejś fajnej promocji to skuszę się na nią ponownie. :)
OdpowiedzUsuńJak już wspominałam na ig miałam żel. Na peeling może się za jakiś czas skuszę :)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy miałam żel do mycia twarzy i miło go wspominam :) Ale nic więcej nie testowałam jeszcze z tej firmy, choć ten peeling mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki wyglądają bardzo kusząco, naturalnie, tak jak lubię. Zupełnie nie znam tej marki kosmetyków, ale z miłą chęcią wypróbuję i przekonam się na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale maseczke bym chciala :)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki z węglem aktywnym, dlatego z ogromną przyjemnością bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z Sylveco. gdybym nie zobaczyła na zdjęciu i gdybyś nie napisała na koniec o Sylveco, to bym nawet nie wiedziała, co to za marka :)
OdpowiedzUsuńMaskę Duetus w saszetce miałam i bardzo ją chwaliłam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym wypróbować te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńUżywałam maseczki i byłam zaskoczona jej działaniem, rzeczywiście była bardzo fajna. Nie odpowiada mi jedynie formuła saszetki, bo ciężko z niej wydobyć kosmetyk.
OdpowiedzUsuńMiałam oba produkty i jak z działania byłam naprawdę zadowolona, tak zapach to dla mnie dramat i raczej na nic z tej serii więcej się nie skuszę :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wiele razy o tym specyficznym zapachu i aż jestem ciekawa, czy polubiłabym się z nim :D Choć dla mnie mało kosmetyków pachnie tak, że nie byłabym w stanie ich używać ;) Oba produkty bardzo fajne, mogłyby się u mnie sprawdzić :)
OdpowiedzUsuń