Jak niejednokrotnie wspomniałam zapach melona należy do jednych z moich ulubionych, więc praktycznie każdy kosmetyk o takim zapachu w końcu jest mój. Tak było m.in. z balsamem do ciała od Bielenda z serii Exotic Paradise o którym pisałam Wam na wakacjach. W ostatnim czasie udało mi się kupić peeling do ciała z tej samej serii, także w wersji melonowej. Jeśli jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdził to zapraszam do czytania :)
Produkt kupujemy w plastikowym słoiczku o pojemności 350 g. Jest on zabezpieczony sreberkiem, ale po raz pierwszy okazało się, że nie jest to wystarczające zabezpieczenie. Bowiem jak dotarłam do domu okazało się, że ktoś dobierał się do peelingu, bo sreberko było naderwane..
Sam wygląd cieszy oko i swoim neonowym odcieniem kusi konsumenta do kupna. Zapach jak spodziewałam się po balsamie jest cudowny ♥ Czuć wyraźnie słodką, ale i świeżą woń melona, która sprawia, że aż chciałoby się peeling zjeść :D Została ona bardzo dobrze odwzorowana moim zdaniem, nie jest chemiczna.
Konsystencja produktu nieco przypomina mi tężejącą galaretkę. Ma w sobie zatopione mnóstwo drobnych ziarenek cukru. Nie rozpływają się one jednak szybko i pozwalają wykonać solidny masaż. Zdzieranie jest na prawdę dobre, raczej należy do tych mocniejszych - mnie osobiście w pełni zadowala :)
Po użyciu peelingu skóra jest wyraźnie wygładzona, miękka, odświeżona i jakby delikatnie nawilżona. Duży plus za to, że peeling nie zostawia po sobie jakiejkolwiek warstewki, na co zawsze zwracam uwagę :)
Cena regularna peelingu to ok.20 zł, a na promocji można go kupić już za ok. 15 zł. Dla mnie jest to dobra cena jak na tak świetne działanie i cudowny, owocowy zapach. Chętnie wrócę do tego produktu i wypróbuję pozostałe wersje zapachowe - papaję, figę, czy smoczy owoc. Peeling dostaniecie w hebe, czy Rossmannie.
Cena regularna peelingu to ok.20 zł, a na promocji można go kupić już za ok. 15 zł. Dla mnie jest to dobra cena jak na tak świetne działanie i cudowny, owocowy zapach. Chętnie wrócę do tego produktu i wypróbuję pozostałe wersje zapachowe - papaję, figę, czy smoczy owoc. Peeling dostaniecie w hebe, czy Rossmannie.
Miałyście okazję poznać już ten peeling lub inne produkty do ciała z tej serii?
Bardzo miło wspominam ten peeling :)
OdpowiedzUsuńKocham te peelingi jak dobrze wiesz a moje pierwsze opakowanie to była papaja, a potem właśnie wspomniany przez Ciebie melon, który również okazał się genialny. Sama mam w planach powrót do tych peelingów jak tylko wykończę te dwa, które mam 😉
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńTeż sobie kupiłam, bo uwielbiam cukrowe peelingi. Pachnie jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polubiłam wersję z pitają :)
OdpowiedzUsuńLooks really great
OdpowiedzUsuńBlessings
My Blog Sandy Sandhu
sandy.sandhu25@yahoo.com
Jak patrzę na te wersje zapachowe, to najchętniej wypróbowałabym wszystkie :D Swoją drogą, piękne zdjęcia, bardzo mi się podobają. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi zawsze miło czytając takie komentarze! ♥
UsuńTeż lubię zapach melona! Tego produktu jednak nie miałam, ale konsystencją trochę przypomina mi aloesowy peeling z Bielendy, który niedawno wylądował u mnie w denku i który mnie nie zachwycił. Nie wiem więc, czy bym się na ten wariant zdecydowała, mimo że to chyba nie ta sama linia produktowa (ale nie wiem, bo Bielenda ma tego tak dużo, że już się nie orientuję:)).
OdpowiedzUsuńNie ta sama linia na pewno, ale bardzo możliwe, że to ta sama konsystencja :) Mi akurat ona nie przeszkadza.
UsuńWygląda cudnie, chętnie sama sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńJaki fajny ten peeling :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam tego peelingu :) wygląda bardzo fajnie, a ja z Bielendą się bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńKolor mówi o zapachu *.*
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie miałam sklepowego peelingu do ciała, ale jak czytam takie recenzje to mam ochotę kupić.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko z zapachem melona i arbuza <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie kupię bo już na nim zawiesiłam oko niedawno w drogerii :D Ja kocham zdzieraki cukrowe, do tej pory używałam głównie z Perfecty :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mocno zdzierające peelingi :)
OdpowiedzUsuńgenialnie wygląda <3
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej serii, ale ten peeling mógłby mi się spodobać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPisałam Ci już nie raz, że sm ten peeling ale nie do końca jestem z niego zadowolona . Jakoś ta konsystencja do mnie nie przemawia 🤔 Zapach jest cudowny 🧡
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tego po co otwierać peeling w drogerii. Bez sensu, nawet się tego nie da usprawiedliwić.. Wkurza mnie takie otwieranie kosmetyków. Co do peelingu to ma piękny kolor i fajnie że w stu procentach oddaje zapach owocu :). Do ciała lubię zdzieraki więc mi też pewnie by się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńTeż tego nie rozumiem, pewnie to chęć poznania zapachu, ale i tak.. :/
UsuńBardzo lubię peelingi cukrowe. Musze się rozejrzeć za peelingami Bielendy
OdpowiedzUsuńTyle dobrego już o tych peelingach słyszałam, że w końcu też muszę się w nie zaopatrzyć :D A kolory mają szalone!
OdpowiedzUsuńPolubiłam się z nim na tyle, że chcę pozostałe wersję tak jak Ty :D
OdpowiedzUsuńMnie kusi wersja z papają! Chyba skuszę się na ten peeling w wakacje, bo teraz lubię jeszcze sięgać po peelingi, które zostawiają otulającą warstwę na skórze :)
OdpowiedzUsuń