W dzisiejszym wpisie chciałabym coś więcej napisać na temat produktu, którego mogłyście zobaczyć już w ulubieńcach pierwszego kwartału. Mowa o musie do mycia twarzy Laq w wersji peelingującej. Muszę przyznać, że rzadko jaki kosmetyk wywiera na mnie tak pozytywne wrażenie po pierwszym użyciu jak ten mus :) Jeśli jesteście ciekawe za co go tak polubiłam to zapraszam do czytania.
Opakowanie peelingu to plastikowy zakręcany słoiczek, który dodatkowo na zakrętce jest zabezpieczony folią. Myślę, że to całkiem dobre rozwiązanie, bo od razu widać, że nikt nie ruszał naszego peelingu. Na wieczku dodatkowo mamy przeuroczą ilustrację zwierzątek ♥ Na mojej żółtej wersji jest to jeż, a na pozostałych: szarej oczyszczającej - kot, a różowej nawilżającej - chyba borsuk (?).
Wiem, że na kosmetykach dla mężczyzn dodatkowo są zamieszczone ciekawe opisy działania. Bardzo mi więc spodoba się samo podejście firmy do przygotowania opakowań :)
Zapach mojej wersji to ananas - całkiem przyjemny, chociaż nie mogę powiedzieć, że w 100% naturalny. Trochę kojarzy mi się z kisielami, czy oranżadą..
Jednak co całkowicie mnie kupiło w tym produkcie to konsystencja, która jest zdecydowanie nietypowa! W opakowaniu wydaje się taka 'chmurkowa', że sama aplikacja sprawia mi mnóstwo frajdy :D Przy używaniu 'na sucho' przypomina gęstą pastę (może być słabym rozwiązaniem dla cer suchych, wrażliwych), a po dodaniu wody świetnie się pieni.
W musie mamy zatopionych sporo drobinek mikrokorundu, więc można wykonać na prawdę konkretny masaż produktem. Powiedziałabym, że jest to dość mocny zdzierak, więc jeśli tak jak ja lubicie konkretne peelingi to będziecie zdecydowanie zadowolone :) Dodatkowo po użyciu cera jest przyjemnie oczyszczona, może nie nawilżona jak obiecuje producent, ale też zdecydowanie nie jest ściągnięta. Produkt doskonale przygotowuje cerę do kolejnych kroków pielęgnacyjnych, a dzięki nie typowej konsystencji sprawia, że używa się go z wielką przyjemnością.
Na plus kosmetyku także w 100% naturalny skład, fakt, że jest wegański i.. wytwarzany ręcznie (wow!). Znajdziecie go w hebe w cenie regularnej kosztuje ok. 17 zł, ale często można go dorwać na promocji już w okolicach 10 zł. Sama na pewno skuszę się na pozostałe wersje :)
Znacie ten produkt? Może macie pozostałe wersje, albo polecacie inne produkty tej firmy?
Fajna konsystencja :)
OdpowiedzUsuńJa mam ten mus w różowej wersji i na wieczku nie ma żadnego zwierzaka... zastanawia mnie to od kilku tygodni :D
OdpowiedzUsuńCóż chyba Cię oszukali :D Powinien być borsuk na moje oko :D
UsuńMoże to zależy od wypuszczonej partii, bo u mnie też nie ma.
UsuńCiekawy jest, a ja peelingi z korundem lubię. I u mnie raczej byłby używany na sucho, bo jestem hardkorem i lubię takie rozwiązania. Muszę się w końcu skusić na niego tak dla odmiany od Vianka, którego bardzo lubię 😉
OdpowiedzUsuńChociaż raz nie ma 'ale' :D A tak na poważnie, myślę, że byłabyś zadowolona :)
UsuńOj tam oj tam 😁 To ale się nie bierze z powietrza 😁 A tak na serio to właśnie szukam odmiany dla Vianka chwilowej albo towarzystwa tak właściwie 😁
UsuńKonsystencja jest absolutnie cudowna :)
OdpowiedzUsuńOoo właśnie też jak zauważyłam konsystencje to sobię pomyślałam o co c h o d z i. Bardzo ciekawe, chętnie kupię jak będę w Polsce bo w Belgii tego chyba nigdy nie widzialam
OdpowiedzUsuńPS. 'nietypowa' powinno być a nie 'nie typowa' :)
Pozdrawiam!
zpolskidopolski.blogspot.com
Miałam wersję różową, nawilżającą, i nie przekonała mnie do końca. :) Wprawdzie dobrze myła, ale była niewydajna i często miałam przesuszoną skórę po myciu. Ale jestem ciekawa tej Twojej wersji. :) Chociaż wiem, że pianki do mycia twarzy tak mnie rozpieściły komfortem stosowania, że stałam się maksymalnie wygodnicka. :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie własnie ta wersja mnie interesuje i wrzuciłam wstępnie do koszyka w sklepie internetowym :D
OdpowiedzUsuńAle fajny ten mus :) Chce taki :)
OdpowiedzUsuńJeśli będę w Hebe, to na pewno się na jakiś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńO zaciekawil mnie ten produkt, nie znam tej firmy ale taki mus by mi się przydał :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ananasa:) Brzmi bardzo kusząco.
OdpowiedzUsuńAleż ma fajną konsystencję :) lubię mocne peelingi bazujące na korundzie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo czytam o tym musie, właśnie przymierzam się do uzupełnienia zapasów, więc chyba w końcu się przemogę i skuszę na którąś z wersji :)
OdpowiedzUsuńSądząc po konsystencji musu, uznałam, że będzie delikatnie działał, z tu niespodzianka:).
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie spotkałam się z tym produktem, ale ciekawą ma konsystencję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No przyznam szczerze że bardzo mnie zaciekawiłaś tym musem, fajną ma nietypową konsystencję - chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTrzymam wersję czarną w koszyku aż wreszcie ją zamówię. Cały czas coś co potrzebuję jest wyprzedane... a już bardo bym chciała przetestować laq ;)
OdpowiedzUsuńTa marka chodzi za mną już od dłuższego czasu. Ich marketing bardzo do mnie trafia. A i pozytywne opinie kuszą ;D
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy to widzę i o tym słyszę ;) Ale za krótki i treściwy skład na pewno duży plus :)
OdpowiedzUsuńNo to ta recenzja przekonała mnie do zakupu, bo mocne zdzieraki i porządne złuszczanie zawsze na tak! :D Mam nadzieję, że trafię kiedyś na promocję, bo za 10zł bardzo chętnie go przygarnę :D
OdpowiedzUsuń