Kwiecień za nami, więc to ostatni moment na podsumowanie go w kwestii zużyć. Wydawało mi się, że nie ma tego dużo, jednak w ostatnim tygodniu minionego miesiąca skończyło mi się wszystko na raz i powiedzmy, że uzbierała się dość standardowa jak na dwa miesiące gromadka :D
Tym razem skończyło mi się na prawdę sporo ciekawych produktów, do których z chęcią wrócę. Jednak standardowo jest też kilka kosmetyków z których nie jestem do końca zadowolona. Nie przedłużając zapraszam do czytania :)
PIELĘGNACJA CIAŁA
✔ Żel pod prysznic Bebeauty - truskawka i mięta
To kolejna butla tego żelu i na pewno nie ostatnia. Dobrze się pieni, oczyszcza, ma kremową konsystencję i przyjemny wiśniowo - truskawkowy zapach. Do tego kosztuje grosze - na pewno się spotkamy jeszcze nie raz.
Niedawno o nim pisałam, bardzo pozytywnie mnie zaskoczył! Miał przyjemny delikatny zapach, świetną żelową konsystencję i super wygodne opakowanie z pompką. Działał także całkiem dobrze, chociaż zdecydowanie nie jest intensywnie odżywczy jak pisze producent :) Sama chętnie wypróbuję inne wersję, a do tej konkretnej wrócę za jakiś czas.
Jeden z fajniejszych peelingów do ciała jakie miałam! Uwielbiałam przede wszystkim jego zapach - bardzo dobrze odwzorowany, który wypełniał całą łazienkę ♥ Działanie też było bardzo dobre, na plus także to, że nie zostawiał tłustej warstwy po sobie.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
Ciekawy
produkt, który nadawał fajny blask włosom. Cieszę się, że mogłam go
wypróbować, ale nie wrócę do niego, bo w sumie łatwo można
samemu zrobić taką płukankę.
~ Wcierka Banfi
Co
prawda jeszcze zostało mi jej odrobinę, ale przelewam ją do
wygodniejszego opakowania, a nie chciałam trzymać butli do kolejnego
denka. Rzeczywiście wpływa na pojawienie się baby hair, ale ma niezbyt
ciekawy zapach i jest słabo dostępna, więc nie wiem czy kupię ją
ponownie. Myślę, że w maju pojawi się jej recenzja :)
✘ Balsam do włosów aloes - Green Pharmacy
Przeciętniak - coś tam robił, bo ułatwiał rozczesywanie włosów, ale nic poza tym.
Kiedyś bardziej lubiłam ten produkt, bo miał dużo większe drobinki. Teraz są niewielkie i mam wrażenie, że ciężko dotrzeć ogólnie do skóry głowy. Nie wiem czy do niego wrócę, chyba poszukam czegoś lepszego.
PIELĘGNACJA TWARZY
To już moje kolejne opakowanie tej maski, często do niej wracam, bo dobrze oczyszcza, jest mega wydajna i bardzo tania. Co prawda wolę wersję niebieską z wodą chabrową, ale i ta jest bardzo dobra.
Bardzo przyjemna MASKA do twarzy, jako peeling zdecydowanie jest za słaba. Ostatnio wiele osób pisało właśnie, że to słaby peeling, więc zaznaczam, że stosowałam go wyłącznie jako maskę. Przyjemnie wygładzała cerę i delikatnie nawilżała, do tego miała przyjemny zapach. Nie wiem jednak czy do niej wrócę, w końcu tyle masek jeszcze zostało mi do wypróbowania :D
Kolejny przyjemny produkt o super składzie, ale jednak znowu czegoś zabrakło. Niby miał sporo drobinek i przyjemnie peelingował i super oczyszczał, ale zabrakło mi ciut mocniejszego działania. No i ten specyficzny zapach..
Bardzo
przyjemny krem - zarówno stosowany na dzień jaki i na noc. Dobrze
nawilżał, szybko się wchłaniał, jedynie zapach mógłby być lepszy.
Chętnie sprawdzę inne wersje :)
~ Woda różna Make Me Bio
Świetny produkt! Ma naturalny
'czysty' skład, super koi cerę i przygotowuje ją do dalszych zabiegów.
Znalazł się nawet w ulubieńcach pierwszego kwartału 2020 r, co mówi samo
za siebie :) Ale jest tak słabo dostępna stacjonarnie, że nie wiem czy
do niej wrócę..
Nadawało się tylko do stosowania pod krem, bo miałam wrażenie, że dość konkretnie wysusza skórę. Niby wygładzało i wpływało delikatnie na poprawę stanu cery, ale nie tak dobrze jak moje ukochane serum z kwasami. Nie wrócę więc ponownie, mam wrażenie, że cała seria BS wyszła jakoś tak bez szału Bielendzie :D
Bardzo przyjemny, lekki krem pod oczy, który szybko się wchłania. Być może do niego wrócę, na pewno chcę wypróbować inną wersję kremów tej firmy dostępną w Rossmannie.
✘ Maska w płachcie - Skin79
Przyjemna, ale nie lubię takiej formy masek, więc nie wrócę do niej.
✘ Dwuetapowy zabieg - peeling i maska - Eveline
Coś innego i w sumie cieszę się, że wypróbowałam, bo lubię takie zabiegi, ale.. była bardzo słaba :P
✔ Płatki pod oczy z Action
Fajnie chłodzą i koją skórę pod oczami, z tego co czytałam mają też zaskakująco dobry skład. Do tego są bardzo tanie (~1 zł para) więc chętnie je kupię ponownie.
O tej piątce pisałam wpis, więc tam znajdziecie dokładne opisy. Ogólnie nie były to maski jakieś super zachwycające. Zielona nic nie zrobiła, a reszta była przyjemna, jednak nie na tyle by do nich wrócić.
✔ Dezodorant Dove
Dezodoranty tej firmy to moi ulubieńcy - dobrze chronią i zapachy też są okej. Chociaż tym razem miałam wrażenie, jakby zapach był trochę za mocny. Nie mniej jednak spotkamy się jeszcze, bo jestem z nich zadowolona.
~ Krem - maska do rąk
Dostałam go jako gratis do zamówienia w
drogerii Pigment, więc nie wiem czy jest dostępny stacjonarnie, chyba
nie. Muszę jednak przyznać, że bardzo go polubiłam. Nałożony grubszą
warstwą na noc fajnie nawilżał i koił skórę dłoni.
Bardzo go lubię i często do niego wracam. Dobrze przedłuża trwałość lakieru, nadaje połysk i efekt hydryd :D Trochę szybko wysycha i mam wrażenie, że lepiej w tej kwestii wypada Seche Vite, jednak i tak częściej wracam do SH, bo jest dużo łatwiej dostępny
W sumie udało mi się zużyć w ciągu ostatnich 2 miesięcy 25 kosmetyków (w tym 8 maseczek). Tak jak pisałam z wielu z nich byłam zadowolona - do 8 chętnie wrócę (większość z nich miałam po raz kolejny) do 11 co prawda nie wiem czy wrócę, ale często ze względu na dostępność, czy fakt, że znam lepsze kosmetyki. Tylko 6 produktów jakoś szczególnie mi nie przypadło do gustu :)
Znacie coś z tej gromadki? Coś Was ciekawi?
Czekam na recenzję wcierki Banfi. Od dobrych paru tygodni krążę nad jej zakupem. Z dostępnością nie jest tak źle. Większość drogerii online je sprzedaje. Zapach chyba jestem w stanie wytrzymać o ile serio przestaną mi tak drastycznie wypadać włosy. Póki co wciąż jest tragedia.
OdpowiedzUsuńJa jednak kupuję kosmetyki stacjonarnie, więc.. z dostępnością jest problem :P
UsuńA no chyba że tak :)
UsuńOO będzie tego sporo, ale to chyba dobrze, bo robi się miejsce na nowe :D Kochanych kosmetysi nigdy za dużo XD teraz już przesadzam. Do rzeczy :) Znam melonowy peeling Bielendy, który uwielbiam krótko mówiąc, znam też żel pod prysznic z biedronki i mnie również się podoba, choć kolejnym razem skuszę się na inny zapach. Reszta na plus. Maseczka dziegciowa babci agafii jest ze mną już dobre kilka lat i zawsze do niej wracam mimo wszystko, bo działa świetnie na moją cerę. Serum Bielendy zdarzyło mi się mieć w dwóch wariantach, ale oba nie były wystarczające dla mojej skóry, ja po prostu wolę inne konsystencje w tej kwestii, takie mocniej nawilżające :) A przypomniało mi się jeszcze, że znam dezodorant dove go fresh w wersji z jabłkiem i o ile chroni całkiem fajnie, tak nie bardzo się nadaje do używania przy ciemnych ubraniach, bo strasznie bieli.
OdpowiedzUsuńhaha dokładnie tak :D
UsuńJa nawet wolę inne warianty zapachowe tych żeli z biedry, chociaż i truskawka jest spoczko :)
Do maski też często wracam, chociaż nie ukrywam, że znam i lepsze. Serum bielendy miałam chyba w.. 3 wersjach, ale tylko do jednego wracam :D Ja raczej celuje w sera, które mogą poprawić stan cery, niż te nawilżające :)
Hmm a deo u mnie raczej nie bieli, a przynajmniej nie na tyle bym zauważyła :D
No ja będę krążyć koło innych zapachów, choć i dla mnie truskawka była naprawdę naprawdę fajna :D No ja miałam je w dwóch wariantach i się poddaje. Po prostu serum ma być nawilżające i coś jeszcze przynajmniej dla mnie, bo jednak po coś go używam. U mnie bieli, a dowiedziałam się przypadkiem, jak zakładałam ciemną bluzkę i miałam ten deo akurat świeżo popsikany :D Także ten :D A tak nawiasem mówiąc, wyraz serum się nie odmienia, dlatego specjalnie piszę serum zawsze, nie ważne czy to dotyczy większej ilości tych serum, czy tylko jednego :) Ale to jest takie moje zboczenie małe :D
UsuńOgromne denko! Gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńNie ma czego :D
UsuńMam 'Make me bio' NIE MAM POJĘCIA SKĄD XD ale mam, muszę zacząć tego używać
OdpowiedzUsuńMiłego dnia i zapraszam :)
zpolskidopolski.blogspot.com
To jest bardzo fajne, więc powinnaś być zadowolona :D
UsuńW końcu dziś udało mi się zakupić ten słynny truskawkowy żel pod prysznic w Biedronce :D Muszę jeszcze dorwać peeling Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńOba produkty bardzo fajne są moim zdaniem, sama chętnie do nich wracam/wrócę :)
UsuńWow, podziwiam Cię że udało ci się wykończyć tak dużo kosmetyków. Mi to zazwyczaj jakoś tak wolno idzie :) Ostatnio bardzo przyglądam się kosmetykom z Lirene z tej nowej serii.
OdpowiedzUsuńTo dwumiesięczne zużycia, więc wydaje mi się, że biorąc to pod uwagę nie ma szału :D Serię Natura bardzo polecam, zwłaszcza ich kremy :)
UsuńWow super zuzycia :) Jedynie ci znam i mialam to antiperspiranty z DOVE :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten żel truskawkowy :)
OdpowiedzUsuńsporo produktów! znam tlyko deo z dove ;) co prawda mam wcierkę BAnfi, ale jeszcze jej nie sotsowałam ;)
OdpowiedzUsuńPeelingi z nowej linii Bielendy już mnie kuszą:).
OdpowiedzUsuńKilka rzeczy znam (maska dziegciowa, woda różana-lubię), Dove gruszkowe nie pasowało mi zapachem, al tutaj to ja toleruję tylko wersję Original :) Maski Venetian bardzo lubię, natomiast kusisz mnie melonowym peelingiem - jak zobaczę to kupię :D
OdpowiedzUsuńJa akurat nie miałam oryginalnych wersji, zawsze ciekawsze wydają mi się te pozostałe :D
UsuńTen antyperspirant Dove pięknie pachnie. Dostałam go kiedyś, bo sama raczej po takie nie sięgam i zostałam bardzo miło zaskoczona :) Większość produktów z denka kojarzę z Twojego bloga, za to wpadł mi w oko krem-maska do rąk, bo chyba pierwszy raz go widzę. Widzę też, że płatki pod oczy z Action oceniasz dobrze, więc spojrzę na nie jak kiedyś zawitam do tego sklepu ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś bardzo lubiłam ten zapach, ale po LSS wydawał mi się jakby za mocny :P Krem maska był na prawdę dobry, ale chyba go nie kupisz, bo to był gratis do zakupów. Płatki są jak na tą cenę bardzo fajne, chociaż uprzedzam, że w działaniu szału nie ma takiego wielkiego :D
UsuńŚwietne zużycia! Znam peeling cukrowy z Bielendy i balsam do ciała Eveline, oba produkty dobrze się u mnie sprawdziły. Kusi mnie ten żel pod prysznic z BeBeauty, ale najpierw musiałabym zużyć zapasy. :)
OdpowiedzUsuńMoje malinowe serce już wie co kupić :D
OdpowiedzUsuńTwoje dwu miesięczne denko to jak u mnie z jednego miesiąca 🙈 Czasem mam wrażenie,że mi chyba te kosmetyki ktoś w nocy podkrada bo to niemożliwe aż, żebym tyle sama zużywała 🤔 z Eveline z tej serii miałam krem do rąk i był bardzo fajny więc chętnie wypróbowałabym balsam, maeczkę z Bani Agafii uwielbiałam bo na mojej cerze spisywał się rewelacyjnie 😊 Chętnie bym wypróbowała krem Lirene i płukankę, chociaż tak jak mówisz można ją wykonać samą w domu to jakoś wolę stawiać na gotowe produkty w tym temacie 🙊
OdpowiedzUsuńZdaję sobie z tego sprawę, dlatego robię je co 2 miesiące :) Oo nie wiedziałam, że mają też kremy z tej serii. Kremy Lirene bardzo polecam, są świetne i mają super składy. Natomiast płukanka nie jest jakaś szałowa, ale za taką cenę.. :)
UsuńMiałam ostatnio kupować online tę wodę różaną, ale w ostatniej chwili z niej zrezygnowałam i wymieniłam na coś innego.. achh.. gdybym szybciej widziała tę recenzję. No, ale cóż.. na przyszłość będę wiedziała i na pewno wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńMam jednak tę maseczkę w tubce i też ją nawet lubię. :))
Znam tylko maskę dziegciową i także miło wspominam ;) Zużycia świetne, przypomniałaś mi o maseczkowaniu! ;))
OdpowiedzUsuńWow, co za gromada! A ja znam z niej tak niewiele :D Miałam wodę różaną z Make Me Bio, którą lubiłam, choć na początku przeszkadzał mi zapach. Ale dało się do niego przyzwyczaić. I maseczkę w płachcie ze Skin79, moim zdaniem seria Venetian Carnival jest jedną z lepszych tej marki, choć już dawno niczego w płachcie nie używałam :D
OdpowiedzUsuńPamiętam, że miałam ten balsam z Eveline już jakiś czas temu. Jako, że nie jestem fankom balsamowania się (no chyba, że jest to produkt, który posmaruje i od razu się wchłonie ;p) to przypominam sobie, że nawet chętnie po niego sięgałam. Podobał mi się zapach.
OdpowiedzUsuńRównież bardzo lubię te dezodoranty z Dove. Ostatnio odkryłam wersję kokosową z bodajże lilią. Genialny, pachniał jak perfumy!
Chyba jestem "w tyle", bo płynu do kąpieli z Biedronki nie znam.
Dobrze Ci idzie zużywanie kosmetyków. Większości niestety nie znam, ale są również takie, które bardzo polubiłam jak dwa kosmetyki z serii Lirene Natura peeling i krem na dzień (mam wersję matującą), natomiast z Soraya Naturalnie mam płyn micelarny i jest całkiem dobry :)
OdpowiedzUsuńZnam maseczkę z Lirene i bardzo lubię ;) a peeling do skóry głowy to kosmetyk, do którego w ogóle nie mogę się przekonać
OdpowiedzUsuń