Jeszcze w lutym po raz pierwszy zgłosiłam się do testowania nowej serii kosmetyków do włosów od Marion na stronie Ambasadorka Kosmetyczna. Ku mojemu zaskoczeniu dostałam się do kampanii i od kilkunastu tygodni miałam okazję poznać kurację octową do włosów składającą się z płukanki i spreju. Jak wypadł ten duet i czy są to kosmetyki niezbędne do pielęgnacji naszych pasm? - o tym możecie przeczytać w dzisiejszym wpisie :)
Oba produkty są przeznaczone do włosów normalnych i przetłuszczających. Ich głównym zadaniem jest domknięcie łusek włosów dzięki zawartości octu jabłkowego i pozostawienie ich błyszczących. Zanim przejdę do działania napiszę o zapachu tego duetu, który jest ich cechą wspólną. W obu produktach bowiem świeży, jabłkowy, lekko kwaśny - moim zdaniem bardzo przyjemny :)
KURACJA OCTOWA - PŁUKANKA DO WŁOSÓW Z OCTEM JABŁKOWYM
Zacznę od produktu, który skończył mi się zdecydowanie szybciej. Płukanka zamknięta jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 130 ml, zamykanym na klik. Ciężko mi ocenić taką formę dozowania, bo nie uważam, żeby było jakieś super wygodne, ale nie mam też pomysłu jak mogłoby ono wyglądać inaczej :D
Na plus to, że płukana nie wydobywa się od razu po przechyleniu opakowania, ale dopiero po przyciśnięciu butelki. Sama używałam produktu tak jak zaleca producent - po umyciu włosów szamponem aplikowałam płukankę na włosy, a następnie spłukiwałam ją ciepłą wodą. Najczęściej bezpośrednio z opakowania 'polewałam' nią włosy, bo miałam wrażenie, że przy dozowaniu na dłoń, a potem na włosy dużo produktu się marnuje. Mimo to płukanka jest na prawdę mało wydajna, sama stosowałam ją codziennie i wystarczyła mi jedynie na 1,5 tygodnia.
Płukaniu włosów towarzyszy przyjemny jabłkowy zapach. Miałam wrażenie, że już podczas spłukiwania włosy są bardziej lejące i mniej się plątają. Dodam, że zazwyczaj stosowałam go bez odżywki, by lepiej ocenić to działanie :) Po wysuszeniu włosy rzeczywiście były błyszczące i wyglądały zdecydowanie lepiej niż przy użyciu samego szamponu. Jednak dużo lepsze efekty uzyskiwałam po dodatkowym użyciu spreju, o którym poniżej..
SPREY DO WŁOSÓW Z OCTEM JABŁKOWYM
Sprej do włosów podobnie jak płukanka ma pojemność 130 ml, jednak jest on o wiele wydajniejszy. Sama aplikacja produktu jest bardzo wygodna, dzięki atomizerowi, który pozwala na dokładne pokrycie włosów produktem. Mgiełka jest drobna, ale dość gęsta.
Zapach podobnie jak w wypadku płukanki jest wyczuwalny podczas samej aplikacji i na mokrych włosach. Po wysuszeniu już nie czuć go niestety. Jeśli chodzi o efekty to dla mnie przypominają one te po aplikacji odżywek bez spłukiwania. Sprej delikatnie ułatwia rozczesanie włosów, po wysuszeniu lepiej się one układają, nie puszą i nie elektryzują. Dodatkowo są miękkie, gładkie i oczywiście bardziej lśniące - zwłaszcza przy jednoczesnym użyciu i płukanki i spreju :)
Podsumowując oba produkty okazały się na prawdę przyjemne. Nie obciążyły moich włosów, czego się obawiałam, zwłaszcza w wypadku spreju. Nie przyniosły może one spektakularnych efektów, ale uważam, że jest to coś innego, wartego wypróbowania. Zwłaszcza, że oba kosmetyki są bardzo tanie, ich cena to bodajże 7-8 zł, na pewno nie więcej niż 10 zł :)
Miałyście okazję poznać ten duet? Jak u Was się sprawdził?
Spotkałyście się z podobnymi produktami innych marek?
Bardzo chętnie bym przetestowała, tym bardziej, że nie znam działania octu jabłkowego ;)
OdpowiedzUsuńOcet to cenny składnik jeśli chodzi o włosy!
OdpowiedzUsuńMam podobny spray innej marki ;) Szkoda, że płukanka wystarczyła jedynie na 1,5 tygodnia :P
OdpowiedzUsuńOoh zapowiadają się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńnie znam tych kosmetyków ale wiem, że ocet jabłkowy (taki zwykły) świetnie działa na włosy. Więc może nie warto przepłacać? ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Marion ma w ofercie taką kuracje z octem jabłkowym. Ja miałam kiedyś malinowa wersję, ale było to dobrych kilka lat wstecz.
OdpowiedzUsuńA ja zawsze myslalam ze ocet to raczej strasznie wysusza wlosy, a prosze jak milo slyszec ze jest inaczej xD
OdpowiedzUsuńBuziaki 😘
nigdy nie używałam takich produktów u siebie i nie wiem czy bym się nie bała trochę octu używać do włosów, chociaż słyszałam wiele dobrego !! ;D ale bałabym się ;oo
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii. Miałam podobną płukankę z Yves Rocher. Przyjemny produkt :)
OdpowiedzUsuńCiekaey duet! Nie spotkałam się z nim jeszcze
OdpowiedzUsuńAle super. Od początku byłam ciekawa tego duetu, ponieważ jest dość innowacyjny. Nie zawiodłam się i powiem Ci że skuszę się na obydwa. A powiedz jeszcze nie potęgują przetłuszczania się włosów?
OdpowiedzUsuńNie, niee nic a nic nie obciążają. Czego się obawiałam przy moich cienkich włosach :) Czytałam, że u niektórych nawet przedłużają świeżość.
UsuńSuper, że produkty dobrze się u Ciebie sprawdziły. Ja jak wiesz bardzo lubię działanie octu jabłkowego na włosy :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam takiej kuracji do włosów, szczerze mówiąc, chyba pierwszy raz w ogóle o niej słyszę;)
OdpowiedzUsuń