W ostatni dzień listopada przychodzę do Was z kolejnym postem podsumowującym, czyli nowościami kosmetycznymi z ubiegłych dwóch miesięcy. Ciężko uwierzyć, ale to ostatni post z tej serii jaki pojawi się u mnie w tym roku! Chociaż.. zastanawiam się nad jakimiś zmianami w tego typu postach, może powinnam je dodawać co miesiąc pokazując mniejszą ilość kosmetyków? - Dajcie znać jakie macie zdanie na ten temat :)
Wyjątkowo udało mi się zebrać prawie wszystkie nowe nabytki do jednego zdjęcia. Wszystko dlatego, że postanowiłam powtórzyć niektóre zdjęcia :D Jak widać dominuje pielęgnacja twarzy, ale to chyba nikogo już nie dziwi. Jeśli jesteście ciekawi na co dokładnie się skusiłam i na jakich promocjach te produkty złowiłam (ach te rymy :D) to zapraszam do czytania!
W ostatnich nowościach zapomniałam pokazać Wam wcierki Joanna Rzepa (9,99 zł), dlatego dzisiejszy przegląd zaczynam od tego produktu. Kupiłam ją trochę w ciemno, a jak mogliście przeczytać w jej recenzji sprawdziła się na prawdę nieźle. Pierwszy zakup października z kolei to szampon Barwa octowa (4,99 zł). Byłam ciekawa dodatku octu jabłkowego, ale niestety się u mnie nie sprawdził. Przy moich cienkich pasmach, które szybko się przetłuszczają włosy wyglądają niezbyt świeżo..
W Rossmannie na promocji złapałam peeling Bielenda Eco nature (7,19 zł), który także już wykończyłam i okazał się mocno przeciętny. Myślę, że już nie skuszę się na produkty do ciała z tej serii, bo zapach nie jest do końca 'mój'. Podczas tej samej wizyty w koszyku wylądował lakier Miss Sporty (5,79 zł). Bardzo lubię te lakiery, więc po dłuższym czasie skusiłam się na nowy kolor.
W mojej ulubionej drogerii Hebe w październiku kupiłam wyjątkowo tylko jeden produkt. Jest to popularna czarna maska Tołpa (20,99 zł). Już jest w użyciu od kilku tygodni także za jakiś czas o niej napiszę coś więcej. Przy okazji kolejnej wizyty w Rossmannie skusiłam się na szampon Skrzypovita (15,99 zł). Raczej nie wierzę w działanie przeciw wypadaniu przy tego typu produktach, ale coś mnie skusiło na zakup.. chyba cena promocyjna (chociaż nie jest ona i tak szałowa :D).
Październik był miesiącem sławnej promocji na kolorówkę w Rossmannie. W tym roku ceny produktów nie były może szałowe, ale skusiłam się na dwa sprawdzone produkty. Tusz 2000 calorie (14,79 zł) miałam jakiś czas temu i pamiętam, że byłam z niego bardzo zadowolona. Jestem ciekawa jak teraz się u mnie spisze, więc postanowiłam do niego wrócić, zwłaszcza, że na niego akurat była spora obniżka. W ostatnim denku mogłyście zobaczyć żel do brwi Bourjois, więc potrzebowałam czegoś na 'już' na wymianę. Padło na żel Brow & go od Eveline (10,99 zł), który bardzo polubiłam ostatnim razem jak go miałam. Lakier ados złapałam w cenie na do widzenia za szalone 0,99 zł! Już miałam go na paznokciach i muszę powiedzieć, że ma zadatki na ulubieńca :D
W listopadzie w hebe na sporych obniżkach można było złapać produkty do pielęgnacji twarzy, a więc z mojej ukochanej kategorii :D Za pierwszym podejściem skusiłam się na bardzo popularne i często polecane płatki pod oczy Perfecta (2,39 zł). Oprócz tego udało mi się kupić rzecz z mojej wish listy, czyli peeling Miya (24,49 zł) oraz serum Eveline (14,99 zł). Stosuję go regularnie od momentu zakupu i muszę przyznać, że póki co jestem z niego bardzo zadowolona! :)
Drugie podejście do promocji na pielęgnację twarzy w hebe to zakup dwóch maseczek Bielenda z serii Eco Nature (2,99 zł). Galaretka Soraya (8,39 zł), była bardzo chwalona na instagramie, więc postanowiłam sprawdzić o co tyle szumu :)
Ostatnie zakupy to miks do pielęgnacji ciała, twarzy i włosów :) W hebe podczas promocji z okazji black week skusiłam się na peeling do ciała Soraya (7,67 zł). Miałam już wersję porzeczkową z serii Soraya Plante, która okazała się u mnie hitem! Teoretycznie seria Healthy body diet ma ten sam skład, a jedynie inny wygląd. Postanowiłam więc tym razem skusić się na wersję z owsem. Jeśli chodzi o czarny piątek to Rossmann jakoś specjalnie nie zachwycił. Jedynie promocja na produkty Gift of Nature wydała mi się bardzo kusząca. Krem do twarzy pięknej choć suchej udało mi się bowiem dorwać za połowę ceny - 9,99 zł! Ostatni zakup to wcierka Sattva, czyli kolejna rzecz z mojej wish listy. Długo chciałam ją kupić, czekałam jedynie na promocję w hebe. W końcu się zdarzyła i udało mi się ją dorwać bodajże za 21,99 zł :)
To już wszystkie nowości kosmetyczne jakie zakupiłam w ostatnich dwóch miesiącach. Zwłaszcza cieszą mnie te listopadowe, bo praktycznie wszystkie kosmetyki miałam w planach od jakiegoś czasu :) Na koniec czas na podsumowanie pieniężne.. W październiku wydałam 91,71 zł i kupiłam 9 produktów. Z kolei w listopadzie 95,89 zł i także kupiłam 9 kosmetyków :D Wychodzi na to, że powinnam zmienić swój limit z 50 zł na 100 zł - chyba byłoby to bardziej realne :P Ale.. niczego nie żałuję!
Znacie coś z moich nowości? Coś Was kusi?