Dzisiejsza recenzja jest takim 'powrotem do przeszłości', bowiem produkt o jakim napisze był popularny kilka lat temu. Pamiętam, że wtedy wiele włosomaniaczek polecało wcierkę Joanna - Rzepa, sama jednak w tym czasie nie stosowałam tego typu produktów. Z czasem jednak zaczęłam się zmagać z wypadaniem włosów na jesień i szukając tej wcierki w sklepach nie mogłam jej nigdzie znaleźć.. Dopiero kilka miesięcy temu zobaczyłam ją znowu na sklepowych półkach w odmienionym opakowaniu. Producent określa ten kosmetyk jako odżywkę - wcierkę wzmacniającą. Jeśli jesteście ciekawe co mogę o niej powiedzieć po zużyciu całej butelki (bo dziś/jutro trafi do denka) to zapraszam do czytania :)
Opakowanie wcierki to plastikowa butelka z bardzo wygodnym atomizerem, podobnym jak chociażby we wcierce Jantar. Muszę przyznać, że to mój ulubiony rodzaj aplikatora jeśli chodzi o tego typu produkty. Jest bardzo wygodny i pozwala z łatwością zaaplikować wcierkę na skalp. Wygląd wcierki utrzymany jest w estetycznej złoto - bordowej kolorystyce. Coś co mnie zaskoczyło to fakt, że wcierka nie jest zapakowana w żaden kartonik.
Konsystencja wcierki jest oczywiście typowo wodnista. Zapach ziołowy, rzeczywiście 'pachnie' rzepą, jednak nie jest to woń jaką możemy kojarzyć z szamponów. Dla mnie woń jest lekko 'zneutralizowana' przez inne ekstrakty i nieco bardziej przyjemna. Osobiście mi nie przeszkadza, ale jak wiecie jestem przyzwyczajona do takich aromatów, bo używam niemal samych ziołowych szamponów.
Producent zaleca stosować wcierkę po myciu minimum 3 razy w tygodniu. Sama starałam się stosować ją codziennie, ale w sumie.. bywało różnie. Nie mniej jednak myślę, że zalecana minimalna częstotliwość została zachowana :D Nakładałam ją jednak przed myciem na minimum godzinę, bo jak zawsze obawiałam się przyklapu, przy moich cienkich włosach. Przy takiej częstotliwości stosowania wcierka wystarczyła mi na niewiele ponad miesiąc.
Jeśli chodzi o najważniejsze, czyli efekty to musiałam na nie trochę poczekać. Na początku nie widziałam zbytnio jej działania, ale z czasem zauważyłam, że na szczotce pojawia się mniej włosów. Zgadzam się więc z obietnicą producenta co do ograniczenia wypadania i wzmocnienia włosów. Jakoś po 3 tygodniach zauważyłam też małe baby hairs przy czole. Może nie było ich wiele, ale w sumie producent też nie obiecuje stymulacji wzrostu włosów.. Co do ograniczenia przetłuszczania to za bardzo tego nie zauważyłam. Łupieżu nie posiadam, więc tutaj jego ograniczenia nie jestem w stanie ocenić.
Wcierkę kupiłam w naturze za 10 zł (cena regularna), ale w hebe widziałam ostatnio ją na promocji nawet za 9 zł (regularnie tam kosztuje - 12 zł). Jak na taką cenę myślę, że można się skusić na ten produkt. Nie jest to może najlepsza wcierka jaką stosowałam, bo mam wrażenie, że Jantar w tej półce cenowej daje lepsze efekty. Znam jednak też i słabsze produkty np. wcierkę Vianek.
Znacie ten produkt? Jak u Was się sprawdził?
Jakie wcierki możecie mi od siebie polecić?
O nie Alkohol denat przekreśla ten kosmetyk
OdpowiedzUsuńMarki Joanna używam jedynie szamponów, no może poza jedną odżywką, bo i to się zdarzyło fakt :D Wcierki nie leżą na razie w kręgu moich zainteresowań tak jakoś :D
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę. Nie mam zbyt dobrych wspomnień z produktami do włosów Joanny.
OdpowiedzUsuńSzczerze nie używam aktualnie żadnych wcierek czy odżywek do włosów :)
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała zainwestować w taką wcierkę bo ostatnio coraz więcej włosów mi wypada ☹
OdpowiedzUsuńTej wcierki nigdy nie stosowałam, ale generalnie po wcierki do włosów sięgam regularnie. Moim ulubieńcem jest Bandi - Tricho-lotion. Muszę do niego wrócić niebawem :D
OdpowiedzUsuńJakoś za Joanną nie przepadam.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńThis product seems incredible, I never used it. And I don't know if it sells in Brazil, but I found the tip a lot. I loved your blog, which I'm already following. https://beperes.blogspot.com/
Jak daje słabsze efekty niż jantar to raczej się nie skuszę. Ale na szczęście póki co nie mam problemu z wypadaniem włosów:)
OdpowiedzUsuńO super! Akurat szukam fajnej wcierki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
Jak za cenę 10 zł to fajny produkt. Ja osobiście nie mam na razie problemów z wypadaniem włosów ani nie są one rzadkie, ale po porodzie kto wie, może mi się taka wcierka przydać ;)
OdpowiedzUsuńśrednio się lubię z Joanną. A zdjęcia - piękne! :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Kurczę, na wypadanie by mi się przydała, ale wolałabym, żeby od razu włosy lepiej po niej rosły ;)
OdpowiedzUsuńOj dawno nie stosowałam wcierek do włosów. Ostatnio był to Jantar
OdpowiedzUsuńJa miałam z tej serii ampułki i miło je wspominam. U mnie wpływały na przetłuszczanie, bo miałam długo świeże włosy po użyciu. Na wcierkę raczej się nie skuszę, bo na razie nie narzekam na wypadanie, ale super, że Ci z tym pomogła :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy wcierek.. Ale cena kosmetyku dobra ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam jej. Ogólnie prawie w ogóle nie sięgam po wcierki :)
OdpowiedzUsuń