Początek nowego miesiąca jak zawsze jest u mnie czasem na podsumowanie zużyć z ostatnich dwóch miesięcy. Jak wiele razy wspominałam bardzo lubię zarówno czytać jak i pisać tą serię wpisów, więc i tym razem post tworzyłam z przyjemnością :)
We wrześniu i październiku nie udało mi się co prawda przebić pod względem ilości zużytych kosmetyków ostatnio opublikowanego wakacyjnego denka. Mimo to i tak uważam, że poszło mi całkiem nieźle. Jeśli ciekawi Was co zużyłam i jak oceniam te produkty to zapraszam do czytania :)
PIELĘGNACJA CIAŁA
~ Żel pod prysznic Balea - Dream Big
W wypadku tego zapachu byłam wręcz pewna, że nie spodoba mi się pod prysznicem. Jest to bowiem połączenie kokosa i cukierków lodowych, więc.. dość nietypowo :P Na szczęście pod prysznicem wypadł lepiej niż w opakowaniu - był całkiem przyjemny i co najważniejsze nie męczył mnie specjalnie swoim zapachem.
✔ Żel pod prysznic Balea - ciao bella
Ogólnie bardzo lubię żele Balea, ale ten zapach to dopiero petarda! Myślę, że znalazłby się w moim TOP 3 żeli Balea, jak nie na 1 miejscu :D Idealny na lato - mega świeży, cytrusowy, lekko kwaskowy, ale nie gorzki. Cudo, jeśli tylko macie okazje go kupić jeszcze to polecam! ♥
✘ Krem do rąk Ecolab - nawilżenie i zmiękczenie
Nie byłam zbytnio zadowolona z tego kremu - coś tam robił, ale bardziej wygładzał niż nawilżał. Do tego męczył mnie zapach, że wiele miesięcy przeleżał w szufladzie. Końcówkę zuzyłam w roli balsamu do ciała, żeby w końcu go skończyć.
✘ Balsam po opalaniu Garnier
Jesień może nie jest dobrą porą na używanie balsamu po opalaniu, ale chciałam go zużyć, żeby nie leżał do lata. Rzeczywiście dawał uczucie lekkiego chłodzenia, ale na szczęście nie był do mocny efekt. Był bardzo lekki, szybko się wchłaniał i dość fajnie nawilżał, wiec był całkiem przyjemny. Jednak nie wrócę do niego, bo nie używam za bardzo tego typu produktów (ten wygrałam).
✘ Jogurt do ciała Fluff - arbuz
Jedno z większych rozczarowań tego denka. Wiele kwestii w tym produkcie mi nie odpowiadało - zaczynając od słabego opakowania i mega rzadkiej konsystencji, przez kompletnie nie zachwycający zapach kończąc na słabym działaniu nawilżającym. Na pewno nie wrócę do niego, ani nie sprawdzę innych wersji tych jogurtów.
✘ Peeling do ciała Efectima - cukier i olej kokosowy
Wspomnę o nim w jednym z najbliższych postów, jednak nie przypadł mi do gustu. Głównie przez konsystencję, ale i zapach nie zachwycał. Do tego był maleńki - nie wrócę.
✘ Peeling myjący do ciała Laq - melon
Kolejne rozczarowanie, ale tym razem jestem nieco sobie winna. Nie doczytałam, że jest to peeling myjący, więc działanie okazało się dla mnie zbyt słabe. Bardzo rozczarował mnie też zapach tego produktu - miał być soczysty zapach melona, a wyszły.. warzywa.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
✔ Szampon do włosów pięknych, choć przetłuszczających się - Gift of Nature
Produkt, który bardzo przypadł mi do gustu! W sumie nie powinno
mnie to dziwić, bo bardzo lubię szampony Vis Plantis (Elfa Pharm), a
Gift of Nature to siostrzana marka :) Mimo, że był delikatny to dobrze
oczyszczał włosy, chętnie do niego wrócę.
✔ Olejek alterra - wersja z rokitnikiem
Mój ulubiony produkt do olejowania włosów - dobrze nawilża pasma, ale ich nie obciąża. Aktualnie używam już nową - 3 butelkę tego olejku. Muszę jednak przyznać, że nieco znudził mi się przede wszystkim zapach tego produktu :D Jak skończę ją to na pewno zrobię sobie jakąś przerwę, na inny wariant lub kompletnie inny olej.
~ Maska do włosów Nature Box - zielone oliwki
Tą maskę mogę nazwać największym zaskoczeniem w tym denku! Nie liczyłam w jej wypadku na wiele, a okazała się na prawdę świetnym produktem - przyjemnie nawilżała włosy, bez ich przeciążania.PIELĘGNACJA TWARZY
✔ Żel micelarny do mycia twarzy Bielenda - Black Sugar
To już moje drugie opakowanie tego produktu - bardzo go lubiłam! Dobrze domywał twarz, był wydajny i miał super opakowanie z pompką. Koniecznie muszę sprawdzić inne warianty żeli Bielenda!
✔ Krem do twarzy na noc Lirene Natura sebo - regulujący
Bardzo lubię kremy z tej serii, więc i ten przypadł mi do gustu. Może nie jest to najlepszy wariant z tej serii (kwiat wiśni wygrywa!) jednak świetnie sprawdzał się latem. Jesienią był ciut za mało nawilżający, ale i tak miło go wspominam.
✘ Serum do twarzy Botanical Clays - zielona glinka
Z kolei to serum okazało się.. totalnie nijakie! Ani nie widziałam specjalnego nawilżenia, ani też działania na niedoskonałości. Już do niego nie wrócę, mam ogólnie wrażenie, że u mnie jedynie sera (?) z kwasami dają jakieś efekty.
✔ Czarno - biała maska do twarzy Nacomi
Bardzo dobra maska, która porządnie, chociaż nie 'agresywnie' (bez ściągnięcia czy przesuszenia) oczyszcza twarz. Mam wrażenie, że wpływa też na stan cery. Do tego ma ciekawą konsystencję pianki - musu i zmienia kolor podczas nakładania! Warta poznania, sama za jakiś czas do niej wrócę :)
✘ Glinka czerwona fitokosmetik
Bardzo dobry hydrolat ze 100% naturalnym składem. Używałam go z przyjemnością, chętnie do niego wrócę i sprawdzę inne warianty.
✘ Maska w płachcie Skin 79
Całkiem przyjemna maska - przyjemnie odświeżała, koiła i lekko nawilżała cerę. W sumie jak każda maska na tkaninie, jak wiecie nie jestem fanką takiej formy masek, więc i do tej nie wrócę.
✔ Maska oczyszczająca Food for skin Cien
Jedna z najlepszych masek oczyszczających w saszetkach! Bardzo podoba mi się rozwiązanie 2 różnych masek w jednym opakowaniu! Obie świetnie oczyszczają (na prawdę mocno - tak jak lubię) i do tego kosztuje niewiele, szkoda, że do Lidla mam tak nie po drodze..
~ Kremowa maska do twarzy wygładzająca Soraya Rosarium
Bardzo przyjemna maska, która łagodzi i nawilża cerę.
~ Maska wyrównująca koloryt Cien - mango
Nie było szału zarówno jeśli chodzi o zapach jak i działanie, ale jak na taką cenę można wypróbować :)
✘ Maska Bielenda - Jade Stone
Ta 'diamentowa' seria to najbardziej rozczarowująca seria Bielendy. Nie widziałam wielkiej różnicy, w stanie cery przed i po zastosowaniu maski.
✔ Maska łagodząca Food for skin Cien
Kolejna fajna saszetka z Lidla produkowana przez Tołpe - ładnie nawilżała i koiła cerę.
~ Maska odmładzająca z ceramidami Cien
Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie swoim działaniem - cera była super wygładzona i jakby bardziej napięta.
~ Maska oczyszczająco - nawilżająca z glinką zieloną Cien
W tej wersji nie było może szału w działaniu, ale jak za 1 zł okazała się na prawdę fajna.
✔ Maska regenerująca Cien - banan
Mega miło ją wspominam - miała cudny zapach i przyjemne działanie regenerująco - nawilżające.
✔ Maska Subtelnie brązująca Cien
Bardzo ciekawa maska, która urzekła mnie ciekawą konsystencją i świetnym zapachem kokosa!
KOLORÓWKA
Jeden z moich ulubionych lakierów - bardzo lubię ogólnie tą serię, bo ma mega wygodny pędzelek i kryjącą formułę. Sam kolor też był na prawdę ładny i uniwersalny, na każdą porę roku :)
✔ Żel do brwi Bourjois - Oh Oui!
Zdecydowanie najbardziej precyzyjny żel do brwi jaki miałam! Ma genialną szczoteczkę - małą, która nie nabiera za dużo produktu, dzięki czemu nie musimy obawiać się, że przesadzimy z ilością żelu. Dawała naturalny efekt i była trwała. Chętnie do niego wrócę, jeśli tylko uda mi się go dorwać na promocji.
✔ Płatki Be beauty
Ulubione!
Tak prezentowało się moje ostatnie denko - jak widać było tutaj wiele udanych produktów, ale też i kilka słabych, zwłaszcza do pielęgnacji ciała. Najbardziej cieszy mnie zużycie dwóch balsamów, co potwierdza fakt, że w końcu przekonałam się do regularnego balsamowania. Nawet je polubiłam :D Cieszę się także, że udaje mi się regularnie uszczuplać moją kolekcję lakierów, na pewno to nie ostatni lakier jaki pojawił się w denku, bo kilka także się kończy :)
Coś znacie z mojego denka? Zgadzacie się z moją opinią, czy może przeciwnie?
Bardzo dużo zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńŁadnie poszło! :)
OdpowiedzUsuńSporo! Znam tylko kosmetyki Lirene ;)
OdpowiedzUsuńW sumie nie znam żadnego produktu oprócz płatków Bebeauty, których sama namiętnie używam i od kilku lat ciągle wracam, ponieważ nie odkryłam jeszcze nic lepszego. Czarno-białą maskę Nacomi mam na liście do wypróbowania i na pewno po nią sięgnę. Co do słabego działania serum Bielendy to ja tak mam z każdym ich serum, które miałam okazję testować. Na początku fajnie, a potem zachwyt opada, ale cóż.
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do płatków, są super wygodne i mimo, że jest ich mniej niż tych mniejszych to u mnie dłużej schodzą :) No i są dużo wygodniejsze! U mnie nawet na początku nie było fajnie :D Cóż jak mówiłam, już innych niż kwasowe nie kupuję, bo raz że nie dają efektów, a dwa, że nie mam nawet motywacji do ich zużycia, więc głównie leżą.
UsuńJeśli chodzi o jogurty Fluff, to są tym samym produktem co jogurty Nacomi, a tamtymi też byłam rozczarowana :/ Za to zaciekawił mnie hydrolat Lirene ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że to to samo, pamiętam też Twoją recenzję :) Hydrolaty polecam, sama kupię chętnie inne.
UsuńTeż uwielbiam płatki Be Beauty :) Większość maseczek z Cien miałam i prawie się zgadzam z Twoja opinią, jedynie tylko po bananie piekła mnie skóra ;/ maseczka mango czeka jeszcze w kolejce:)
OdpowiedzUsuńMnie przy każdej w sumie lekko piekła na początku, ale tylko przez chwilkę jak dobrze pamiętam :)
UsuńMarki kojarzę, ale żadnego z tych produktów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć balsamów.
Ależ duże denko. Niektóre kosmetyki miałam i wychodzi na to, że mamy podobne odczucia. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńAle bogate i kolorowe denko <3 Widzę wiele ciekawych produktów :) Bardzo mnie zainteresowała Maska z nacomi. Chyba muszę ją przetestować :DD
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że peeling z Efektima się u Ciebie nie sprawdził bo ja go uwielbiam 💙 ale tę kwestię już ustaliłyśmy że jednak w kwestii peelingów mamy inne oczekiwania 😊 reszty Twoich zużyć nie znam ale ciekawi mnie ten żel micelarny. Już któryś raz czytam o nim pozytywną opinię.
OdpowiedzUsuńDla mnie żel Bella Ciao ma rewelacyjne opakowanie, dla niego samego bym go kupiła ♥ Z Fluff mam teraz śmietankę do ciała i zobaczymy, jak się sprawdzi, bo różne opinie widziałam o ich produktach ;) Z Fitokosmetik lubię za to bardzo maseczki glinkowe w wiaderkach, te o których pisałam jakiś czas temu na blogu. Sypkich glinek od dłuższego czasu też nie chce mi się robić, jedynie po spirulinę sięgam w takiej wersji, a tak to stawiam na gotowce ;)
OdpowiedzUsuńLakiery do paznokci Rimmel też bardzo lubię, a olejki z Alterry kiedyś też stosowałam do włosów. Muszę do nich wrócić, bo już się stęskniłam. :D
OdpowiedzUsuńAle ładne opakowania ma Balea! Tyle dobrego słyszałam o tych kosmetykach, a ja jeszcze ich nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńWow. Ja tyłu kosmetyków nie używam przez cały rok :) o większości nigdy wcześniej nie słyszałam
OdpowiedzUsuńSporo tych kosmetyków się u Ciebie nazbierało :-)
OdpowiedzUsuńWow, ile fajnych produktów! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
Świetne denko :) U mnie to jednak te czyste glinki działają lepiej niż gotowce :)
OdpowiedzUsuńSpore denko, płatki kosmetyczne lubię :) Też muszę wziąć się za swoje zaległe denka XD
OdpowiedzUsuńŻałuję, że ten peeling kokosowy z Efektimy nie przypadł Ci do gustu (Ja go uwielbiam i chętnie przygarnęłabym w większym opakowaniu). Przypomniałaś mi, że już dawno nie miałam olejków Alterra :) Na pewno za jakiś czas skuszę się na tą maskę do twarzy z Nacomi :)Wpadł mi w oko kolor lakieru (szkoda tylko, że Ja sama nie sięgam po zwykłe lakiery) :D Moje denko dalej czeka na "obfocenie" :P
OdpowiedzUsuńPiękne denko :)
OdpowiedzUsuń