W październikowej odsłonie akcji #Blogerkipolecają, którą tworzę z zaprzyjaźnionymi blogerkami, bierzemy pod lupę kosmetyki do których zawsze wracamy, czyli nasze kosmetyki wszech czasów! Mam nadzieję, że wśród naszych wpisów znajdziecie coś nowego do przetestowania dla siebie. Sama jestem niesamowicie ciekawa jakie kosmetyki znalazły się w 'rankingu' pozostałych dziewczyn i już przygotowuje portfel na poznanie nowych produktów! :D
Sama starałam się, by w zestawieniu pojawiły się produkty z różnych 'kategorii' - zarówno te do makijażu, jak i do pielęgnacji. Post podzieliłam właśnie kategoriami, zależnie od przeznaczenia. Na koniec dodam, że znajdziecie tu produkty, które miałam już kilkukrotnie i do których na pewno jeszcze będę wracać. Jeśli jesteście ciekawe jakie kosmetyki znalazły się w moim rankingu to zapraszam do czytania!
PIELĘGNACJA CIAŁA
ŻELE POD PRYSZNIC BALEA
Już kilka razy wspominałam, że jestem wielką fanką żeli z dm-u. Moim zdaniem w naszych polskich żelach próżno szukać tak ciekawych zapachów, czasami o na prawdę nietypowych połączeniach. Do tego żele Balea są stosunkowo tanie, więc czego chcieć więcej!? Jeśli tylko będziecie miały możliwość kupna tych niemieckich żeli to zdecydowanie warto się skusić :) W polsce najłatwiej znaleść je na internecie np. allegro, można także szukać je w sklepach z chemią niemiecką czy na bazarach.
PEELINGI DO CIAŁA ORGANIC SHOP
Jeśli chodzi o peelingi to zdecydowanie preferuję mocne zdzieraki. Na ten moment mam swoją top 3 ulubieńców, do których należą m.in. peelingi Organic Shop. Co prawda w ich wypadku mam mały 'problem' z zapachami, bo nie mogę znaleźć takiego, który w 100% by mi odpowiadał. Na szczęście do wyboru mam tyle wersji, że liczę, że w końcu znajdę tą idealną. Póki co miałam okazję stosować algi morskie, bambusa i papaję. Wszystkie z nich super działały - dzięki grubym drobinkom w sporej ilości bardzo dobrze usuwają martwy naskórek. Ich dużym plusem jest też cena, bo można je dorwać już a ok. 10 zł (lub nawet mniej).
Firma Organic Shop oferuje także większe peelingi o pojemnościach 400 ml, którymi jestem już totalnie oczarowana! Kosztują co prawda więcej, ale mają ekstra zapachy i tak samo dobre działanie jak mniejsze wersje. Sama miałam jedynie wariant o zapachu lodów truskawkowych, ale mam też ochotę poznać inne!
PIELĘGNACJA TWARZY
MASKI DO TWARZY BABUSZKI - OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKĄ NIEBIESKĄ I ODMŁADZAJĄCA Z MLEKIEM ŁOSIA
Myślę, że wszyscy zdają sobie sprawę, że w moim wypadku nie może się obyć bez maseczek w tego typu zestawieniach :D Lubię testować różne nowości w wypadku tych produktów, ale gdy nie mam pomysłu na coś nowego często wracam do masek Babuszki Agafii. Zwłaszcza upodobałam sobie dwie wersje ze zdjęcia - oczyszczającą z glinką niebieską oraz odmładzającą z mlekiem łosia. Pierwsza bardzo dobrze oczyszcza twarz, a druga ma działanie kojące i nawilżające. Dużym plusem tych masek jest niska cena jak na tak ogromną pojemność 100 ml!
PŁYNY MICELARNE BIELENDA
W kategorii demakijażu zdecydowanie moim nr 1 są płyny micelarne od Bielenda. Miałam już wieleee wersji i w sumie każda bardziej lub mniej się sprawdziła :) Na zdjęciu widzicie wersje, które najbardziej się wyróżniły. Nawilżającą wersję expert czystej skóry miałam w kilku butelkach, kupowałam ją non stop jak jeszcze Bielenda nie wypuszczała tylu nowych serii :D Teraz chyba jest nieco ciężej dostępna, za to łatwo znajdziecie wersje z serii Fresh Juice i Botanical Clays. Każda z nich super oczyszczała, nie podrażniała, a pomarańcza i różowa glinka miały też ciekawe zapachy. Teraz Bielenda wypuszcza tyle nowości w których znajdują się też płyny micelarne, że zazwyczaj sięgam po coś nowego do wypróbowania, a i tak wiem, że będę zadowolona.
SUPER POWER MEZO SERUM BIELENDA
Myślę, że wiele osób było wręcz pewne, że nie zapomnę w tym poście o serum z kwasem migdałowym Bielenda :D Wiem, że wiele osób mnie kojarzy już z tym produktem, czemu sama się nawet nie dziwię. W końcu do produkt, który dosłownie URATOWAŁ moją cerę. Nie zliczę ile opakowań tego kosmetyku zużyłam, ale kiedyś kupowałam je non stop! Serum sprawiło, że niedoskonałości szybciej się goiły, znikały i nie pojawiały się tak często nowe. Do tego ładnie wyrównał koloryt cery i ją wygładził. Zdecydowanie jedna z moich największych perełek i gdybym miałam umieścić jeden produkt w tym poście to byłoby to na pewno to serum! :D Aktualnie niestety ciężko już je dostać stacjonarnie, więc szukam czegoś równie dobrego, ale nie wiem czy to możliwe..
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
OLEJKI ALTERRA (DO OLEJOWANIA WŁOSÓW)
Olejki Alterra z naturalnej linii dostępnej w Rossmannie to także jeden z produktów, których używam non stop, nie testując zbytnio nowości. Świetnie nawilżają one włosy, sprawiają, że są bardziej błyszczące, ale co ważne nie ma problemów z ich zmyciem! Na zdjęciu widzicie akurat jedną ze starszych wersji, bo tylko takie zdjęcie posiadałam. Aktualnie do wyboru mamy warianty: róża i migdał, grejpfrut i brzoza oraz rokitnik - którego to mam już 3 butelkę w użyciu, więc nieco znudził mi się sam zapach :D Ale na pewno będę wracać do olejków tej firmy.
SZAMPON DO WŁOSÓW VIS PLANTIS
Szampony do włosów Vis Plantis to moje stosunkowo nowe odkrycie, bo jakoś sprzed roku. W ciągu tych parunastu miesięcy używałam niemal tylko tych produktów do mycia, więc zdążyłam sprawdzić prawie wszystkie wersje (została mi jedna) i każda była super! Dobrze oczyszczała włosy, pomimo braku SLS w składzie o co nie łatwo u mnie, a do tego dodawała objętości i nie plątała zbyt mocno włosów. Nie dawno miałam okazję sprawdzić też jedną z wersji szamponów Gift of Nature, także produkowaną przez Elfa Pharm/Vis Plantis i była równie dobra. Na pewno do obu serii będę wracać, mam też ochotę sprawdzić maski i odżywki! :)
MYDŁA DO WŁOSÓW I CIAŁA BABUSZKA AGAFII
Tworząc tego posta byłam także pewna, że muszę w nim wspomnieć o rosyjskich mydłach do włosów i ciała od Babuszki Agafii. Od samego początku zachwyciły mnie one swoją ciekawą żelową, nieco glutowatą konsystencją! Sama uwielbiam ich używać do włosów, bo nadają one niesamowitej objętości fryzurze, odbijają włosy u nasady, po prostu zapewniają good hair day! :) Osobiście polecam trzy wersje ze zdjęcia, te z lewej strony (miodowe i cedrowe) mają łagodniejsze składy - bez SLS, a to z prawej (czarne) nieco mocniejsze z SLS. Oprócz nich miałam też wersję białą, której akurat nie polecam.
KOSMETYKI KOLOROWE
PRODUKTY DO PAZNOKCI SALLY HANSEN - ŻEL DO SKÓREK, TOP COAT INSTA DRI I ODŻYWKA MAXIMUM GROWTH
Pisząc tego posta uświadomiłam sobie, że w kwestii paznokci jestem wierna jednej marce - Sally Hansen. Często do niej wracam, a nawet w przypadku jednego z produktów ze zdjęcia - żelu do skórek jestem wierna tylko tej marce! Wiem, że nieco narzekałam na ten kosmetyk w recenzji, bo spodziewałam się nie wiadomo czego na poczatku. Z czasem jednak doceniałam ten produkt za zmiękczanie skórek i ułatwianie ich usunięcia :) Z kolei top coat Insta Dri zapewnia mi efekt hybrydy przy tradycyjnych lakierach! Nadaje super połysk (wiele razy pytano mnie co to za hybryda :D), przyśpiesza wysychanie i przedłuża trwałość lakieru - słowem perełka! Przyznaję, że w wypadku odżywki miałam ją raz, ale na pewno jak skończę co mam to do niej wrócę. Dobrze zabezpieczała paznokcie przed przebarwieniem płytki (jako baza pod lakiery), paznokcie były zdecydowanie mocniejsze i mam wrażenie, że rzeczywiście szybciej rosły.
Myśląc o kosmetykach do makijażu od razu przyszły mi do głowy dwa produkty. Jednym z nich jest podkład All matt plus od Catrice, czyli mój sprawdzony podkład na co dzień. Przede wszystkim polubiłam go za lekką i komfortową - kremową konsystencję. Na twarzy jest totalnie nie wyczuwalny, co dla mnie ważne i nie ciemnieje. Kolor 010 light beige jest wręcz idealny dla mnie - nawet zimą. Samo wykończenie określiłabym jako satynowe, więc nawet zimą jest świetny, bo nie wysusza cery. Do tego ma komfortowe opakowanie z pompką, jeśli go nie znacie, a szukacie czegoś lekkiego na co dzień to polecam zdecydowanie tego gagatka.
ŻEL DO BRWI BROW & GO! EVELINE
Kolejny produkt, który musiał się znaleźć w tym zestawieniu to żel do brwi od Eveline! W kwestii podkreślania brwi jestem wierna żelom, które cenię za naturalność i szybkość użycia. Być może produkt Eveline nie jest najbardziej precyzyjny, bo w tej kwestii wygrywa zdecydowanie Bourjois. Za to w swojej półce cenowej nie ma sobie równych! Fajnie, że nie ma żadnych drobinek w sobie (jak wibo, czy lovely), a do wyboru mamy 2 odcienie. Aktualnie znowu do niego wróciłam i to na pewno nie po raz ostatni.
Tak prezentowała się moja 13! Teraz myślę, że pewnie znalazłabym jeszcze jakieś kosmetyki godne umieszczenia w tym zestawieniu (np. toniki Vianek, pomadki z peelingiem Sylveco, czy korektor Lovely), ale nie chciałam by post był tasiemcem. Którym w sumie i tak jest... :D
Mam nadzieję, że znalazłyście w tym zestawieniu coś do wypróbowania dla siebie! Zapraszam też do zajrzenia do pozostałych dziewczyn biorących udział w akcji:
♥ Paulina - The Special Beauty
♥ Marzena - Turkusoowa Beauty Blog
♥ Kamila - Kosmetyczne Imponderabilia
♥ Justyna - Z mojej strony lustra
♥ Natalia - Subiektywne Piękno
Znacie któryś z moich kosmetyków wszech czasów? Co Wy umieściłybyście na takiej liście? - Koniecznie napiszcie w komentarzu o swoich typach! :)
Żele pod prysznic Balea i peelingi do ciała Organic Shop bardzo lubię i chętnie po nie sięgam. :)
OdpowiedzUsuńTo serum Bielendy miałem lata temu i spisywało się świetnie :)
OdpowiedzUsuńWiększość tych produktów znam i mam co do nich takie same odczucia :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię tę odżywkę Sally Hansen :)
OdpowiedzUsuńŻel do skórek Sally Hansen jest u mnie niezastąpiony od lat :)
OdpowiedzUsuńO tym, że pojawi się w Twoim zestawieniu serum mezo z Bielendy i ich płyny micelarne to byłam przekonana na 200% :D W końcu takie zestawienie bez tych dwóch kategorii to nie mogłoby się obyć i czegoś jednak by brakowało :) Oczywiście płynów Bielenda sama używam i uwielbiam je :) Znam też żel do skórek Sally Hansen, który świetnie mi się sprawdza przy żelowych paznokciach, ponieważ usuwa skórki jak żaden inny produkt i dzięki niemu unikam używania cążek do wycinania skórek, których swoją drogą nienawidzę :D Czarne mydło Babuszki Agafii to moje niedawne odkrycie z tego roku, ale zdecydowanie to genialny produkt, którego niedługo kupię trzecie opakowanie :D O żelach balea i niebieskiej maseczce oczywiście pamiętam cały czas i na pewno znajdą się w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńŻele Balea i maska z mlekiem łosia - uwielbiam!
OdpowiedzUsuńAll Matt Plus również ubóstwiam za naturalne wykończenie i łatwość aplikacji ;) Najczęściej sięgam po żele Balea i micele Bielendy, więc mamy podobnie ;)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że pojawi się serum Bielenda, maseczki Banki Agafii i nawet miałam przeczucie, że umieścisz peeling z Organic jakoś też mi się z nim kojarzysz ;) przyznam, że masz naprawdę sporo kosmetyków do których lubisz wracać i Ci się sprawdzają . Muszę wypróbować też ten olejek do włosów bo ostatnio mi go polecałaś a w sumie jak myślę to kiedyś było na niego wielkie boom ;)
OdpowiedzUsuńMiałąm niebieski płyn micelarny z Bielendy, ale zdecydowanie wolę różową wersję. Wydaje mi się skuteczniejsza i łągodniejsza dla oczu :)
OdpowiedzUsuńMaseczki babuszki uwielbiam :) Płyny micelarne z Bielendy również używałam i były super. Miałam też te serum, ale znalazłam lepsze :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że wiedziałyśmy, że serum Bielendy się pojawi :D Z peelingów OS miałam wersję mango i muszę do niej wrócić! Miałam też kawowy i chociaż działanie super to zapach mnie zawiódł. Znam też mydło cedrowe i jest fajny wielofunkcyjny kosmetyk. I wiadomo żel do skórek! Mój wpis będzie jutro :)
OdpowiedzUsuńSerum Bielenda to moja miłość z tej serii kocham nocną maskę Wprawdzie długo "zastyga" ale to co robi na mojej buzi jest mega i nie mogę jej ostatnio nigdzie kupić
OdpowiedzUsuńSerum Bielendy miałam i to nie raz, zawsze dobrze sie u mnie sprawdzało. Żele Balea zawsze mnie kuszą zapachami.Uwielbiam wysuszacz SH, ale w przeźroczystej buteleczce, tego w czerwonej nie miałam.Olejek Alterra też miałam, był ok ale jednak olejki to nie moja ulubiona forma.
OdpowiedzUsuńŻele Balea pachną cudownie, miałam większość z tych co na zdjęciu
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten peeling! Ale reszta kosmetyków też wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńŻele z Balea oraz czarne mydło z Babuszki bardzo lubię. Aaa jeszcze miałam podkład z Catrice, miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńMamy naprawdę dużo wspólnych hitów, ale wcale mnie to nie dziwi, bo pamiętam, że pokazywałaś te produkty na blogu :) Ja też lubię żele Balea (kiedyś używałam ich regularnie), peelingi OS, maseczki w saszetkach (szczególnie dziegciową), olejki Alterra (to też hit sprzed lat), micel Fresh Juice, szampon Vis Plantis, żel Sally Hansen i podkład Catrice :) Z serum Bielendy jedynie nie do końca się polubiłam, bo po odstawieniu miałam znowu wysyp niedoskonałości, ale to było lata temu, gdy miałam większe problemy z cerą ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie wpisy, dobrze poznać niektóre hity blogosfery:)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Bielenda będzie, bo z tą marką od dawna Cię utożsamiam i dobrze wiesz, że powinnaś być ich Internetową ambasadorką :) Wiesz, że myślałam czy nie dodać peelingów z OS mango i papaja, ale koniec końców nie dodałam :) Tą niebieską maseczkę do twarzy też lubię, ale dawno jej nie miałam :) Czarne mydło i mnie zachwyciło do tego stopnia, że chętnie wypróbuje cedrowe bądź miodowe :) Szamponem z Vis Plantis również mnie kusisz :) A to, że pojawi się serum z Bielendy byłam niemalże pewna :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię żele balea, ale nie są dla mnie aż takimi hitami. Chyba po prostu jeszcze nie trafiłam na idealny zapach ;). Mam tak samo z peelingami os - uwielbiam ich formułę, ale z zapachem nie mogę trafić. CHyba najbliżej mi było z malinowym, który okazał się aromatem wiśniowym :D. Zgadzam się z Sabinką, powinnaś zostać ambasadorką Bielendy. Ani trochę nie zaskoczyły mnie produkty które wybrałaś z tej marki ;). Podkład Catrice też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń