No i mój dłuuuuugi weekend majowy dobiega końca, ale na szczęście tylko jeden dzień i weekend :D A po weekendzie znowu masa sprawdzianów - ale nie o tym dzisiaj.
Dziś mam dla Was wpis o jednym z ulubieńców w mojej kosmetyczce, a jest nim masło do ciała z Bielendy o zapachu czarnej oliwki :)
Od producenta:
Tu nie powiem wam za wiele bo produkt ten wygrałam i nie mam papierowego pudełka. Jednak na opakowaniu producent informuje, że masło przeznaczone jest dla suchej i bardzo suchej skóry, a także że zawiera:
- witaminy A+ E
- kwasy omega 3+6
- ekstrakt z liści oliwnych
Opakowanie:
Klasyczne jak dla tego typu produktów - plastikowe odkręcane, o pojemności 200 ml.
Konsystencja
Również charakterystyczna jak dla maseł - gęsta i zbita, produkt dobrze rozsmarowuje się na ciele.
Zapach
Jest po prostu obłędny mogłabym wąchać i wąchać :D Utrzymuje się on na ciele, co jest jego kolejnym plusem.
Cena
Produkt wygrałam w rozdaniu, ale z tego co zobaczyłam w internecie to kosmetyk jest dostępny w cenie od 12 do 16 zł.
Moja opinia
Produkt od pierwszego użycia stał się moim hitem, pokochałam go za cudowny zapach. Masełko dobrze się wchłania, a przede wszystkim nie pozostawia tłustego filmu - czego bardzo nie lubię. Skóra po nim jest pachnąca i nawilżona.
Moja ocena to 5/5 - polecam Wam go i sama kupię ponownie, może wypróbuje tez inne zapachy :)
A Wy dziewczyny miałyście go, co o nim myślicie?