Muszę przyznać, że w ostatnim czasie na nowo odkryłam markę Eveline. Bowiem o ile po ich kosmetyki do makijażu chętnie sięgałam to do pielęgnacji miałam mieszane uczucia. Wszystko zaczęło się od balsamu do ciała z maliną nordycką, o którym pisałam tutaj. Okazał się tak fajny, że postanowiłam sprawdzić także inne wersje. Tym razem z serii I love vegan food, reklamowanej jako posiadająca lepszy, bardziej naturalny skład. Moja wersja to silnie odżywcza do skóry bardzo suchej z mango i awokado. Jeśli jesteście ciekawe jak się sprawdziła to zapraszam do czytania :)
Opakowanie mojej wersji to plastikowa tuba zamykana na klik o pojemności 175 ml. Jest to wersja produkowana dla biedronki. Z kolei w drogeriach identyczny wariant znajdziecie w większym opakowaniu z pompką.
Jeśli chodzi o samą aplikację to nie mam tutaj balsamowi nic do zarzucenia. Dzięki zamknięciu na klik jest ona bardzo wygodna. Bez problemu wydobywamy odpowiednią ilość balsamu. Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona przyjemnie kremowa, raczej lekka. Łatwo się rozsmarowuje, nie smuży i szybko wchłania.
Jeśli czytacie mnie dłużej to doskonale wiecie, że mango to zapach po jaki nie sięgam w kosmetykach za często. Wydaje mi się za słodki, wręcz mdlący. W balsamie Eveline jest jednak zupełnie inny! Bardzo owocowy, przypomina mi pomarańczową mambę, która kojarzy mi się z dzieciństwem! ♥ Na instagramie czytałam podobną opinię i to właśnie ona skusiła mnie do kupna.
Jak widzicie producent informuje nas, że w składzie znajdziemy masło pomarańczowe, więc moje odczucia zapachowe są jak najbardziej uzasadnione :) Jeśli chodzi o działanie to podobnie jak w malinowej wersji jestem w 100% zadowolona, powiedziałabym nawet, że ta wersja jest jeszcze lepsza. Skóra po użyciu balsamu jest przede wszystkim gładziutka i miła w dotyku. Do tego nawilżenie jakie daje jest jak najbardziej widoczne już podczas pierwszych aplikacji. Dzięki temu, że balsam nie pozostawia jakiejkolwiek warstwy na skórze nadaje się także na letnie upały :)
Skład może nie należy do najkrótszych i wydaje mi się, że nie jest jakiś super naturalny. Jednak działanie jest na prawdę dobre, co dla mnie najważniejsze. Do tego w biedronce z łatwością znajdziemy go już za 10 zł, a często nawet taniej na promocji, więc zdecydowanie warto się skusić :)
Sama chętnie sprawdzę inne wersje balsamów Eveline, więc jeśli jakąś konkretną polecacie to koniecznie dajcie znać :) Za jakiś czas też napiszę Wam o innym produkcie z serii I love vegan food, tym razem do pielęgnacji twarzy.
Znacie ten produkt? Jakie inne produkty marki Eveline polecacie?
Nie znam tego kosmetyku, ale lubię płyny micelarne Eveline, które są dostępne w Biedronce. :D
OdpowiedzUsuńMiałam jedną z wersji, chociaż akurat z hebe bodajże i była w porządku :) Chociaż sama wolę bielendę zdecydowanie w kwestii płynów micelarnych :)
UsuńŻe koametyk o zapachu mango? Jak do tego doszło nie wiem 😁 Ja kocham mango w kosmetykach i jeszcze nie trafił mi się taki zapach tego owocu, żeby mi przeszkadzał, ale to jest temat rzeka 😁 Natomiast z tej serii miałam już krem do rąk o właśnie z mango i bardzo fajnie się sprawdził. Natomiast czy ja się skuszę na ten balsam? Bardzo bym chciała, ale nie wiem jak to będzie z moją wolą do smarowania się, bo tego bardzo lubię mimo suchara na ciele 🙈
OdpowiedzUsuńŻe mango i u mnie w sensie? Do tego pijesz? haha :D No racja niespotykane :) Ogólnie planowałam figę, ale po tym jak przeczytałam, że pachnie pomarańczową mambą to stwierdziłam CHCĘ! :D Właśnie wiem, że nie lubisz tej czynności. Ja kiedyś miałam podobnie, ale teraz mi się już zmieniło i bardzo to polubiłam nawet :D Wgl to nie wiem czy kiedykolwiek widziałam u Ciebie na blogu balsam do ciała - ostatnio doszłam do takiego wniosku :P Tylko olejek kojarzę przy okazji naszej akcji :)
UsuńNo to jest bardzo niespotykana sytuacja :) Mamba i mnie kusi już w tym momencie bardzo powiem Ci :D Tylko nie mam pojęcia zielonego jak się zmusić do balsamowania ni cholery nie ma takiej siły :D Ja mam jeden balsam, który męczę od zimy :P Owszem lubię go, bo działa, ale ja mam problem ze zużywaniem takich kosmetyków :D I dlatego nie ma takich recenzji, a ja się uczepiłam olejku :)
UsuńHah no tak, czasami mi się zdarzy :) Może Ci się zmieni z czasem, jak mi :) Oo to teraz jestem ciekawa jaki balsam? Ja dla odmiany nie lubię olejować się, że tak powiem :P Tylko włosy, chociaż ostatnio i to zaniedbałam. Muszę wrócić! A co do balsamu to moim zdaniem warto, bo zpach jest super apetyczny i sama wygoda stosowania jest na dobrym poziomie, że tak powiem. Do tego tani, łatwo dostępny i dla Cb korzyć, bo niewielki stosunkowo, więc spokojnie wykończysz :D
UsuńKonkretnie to jest balsam w olejku Nivea o zapachu kakaowym, ale to jest tak naprawdę mleczko do ciała z konsystencji. Dobrze to coś nawilża, ale wkurza mnie, że zostawia warstwę na skórze cokolwiek bym nie zrobiła, gdzie inne balsamy Nivea takie nie były. I tutaj kusi mnie też to, że nie będzie warstwy na ciele 😁 Pojemność to dla mnie jest idealna wręcz, bo przyznam, że balsam im mniejszą ma pojemność jak dla mnie tym lepiej 🙈
UsuńA to wiem jaki :) Mnie nivea nie kusi, ale kiedyś miałam podobny w nazwie i konsystencji Bielenda z algami. Jego jednak miło wspominam :P Ten właśnie dobrze nawilża i jest bardzo przyjemny pod względem wchłaniania, wygody stosowania. Także koniecznie musisz spróbować, masz kolejny produkt na swojej liście :D
UsuńI będzie testowane jak nic 😁
UsuńWidzę mango i chcę :D Szkoda, że pachnie bardziej jak pomarańczowa guma Mamba :D
OdpowiedzUsuńDla mnie nie szkoda haha :D Chociaż wiem, że Ty i kilka znajomych mi dziewczyn będzie zawiedzione :D Ale i tak zapach SZTOS i do tego super cena, że jak najbardziej warto :)
UsuńNie znam produktu, ale markę jak i mango w kosmetykach uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam jedynie kremy do rąk z tej serii. Balsam też ciekawy, myślę, że kiedyś po niego sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze nigdy nie miałam produktów pielęgnacyjnych z Eveline, jakoś ta marka kojarzy mi się tylko z kosmetykami kolorowymi :)
OdpowiedzUsuńKiedyś mieli samą kolorówkę to fakt, ale ostatnio się bardzo rozwinęli :)
UsuńSkoro z mango to muszę je mieć :D Uwielbiam mango
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki z Eveline, na żadnym chyba nigdy się nie zawiodłam. Nie miałam jeszcze nic z tej serii ale przy najbliższej okazji zamierzam to nadrobić, może skuszę się właśnie na ten balsam :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam mieszane uczucia co do ich pielęgnacji, a teraz jestem totalnie oczarowana, chociażby kremami :) Tego balsamu nie znam.
OdpowiedzUsuńDo twarzy? Mnie kuszą te Organic chyba - takie 3 pomarańczowy, niebieski i zielony co są dostępne :) Ale właśnie.. chyba już nie są dostępne, bo nie mogę ich znaleźć :D
UsuńMiałam w wersji kokosowej, ta jest kolejną w kolejce :)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać u siebie w Biedronce, bo takie opakowanie zdecydowanie bardziej mi odpowiada i chętnie bym go przetestowała. :)Ten zapach z nutką pomarańczy wydaje się bardzo ciekawy!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto za tą cenę :)
UsuńSzkoda, że nie pachnie mango ale pomarańczowa mamba także może byc ;D
OdpowiedzUsuńChyba widzialam ten produkt w sklepie, ale nie używałam. Dobrze, że nie mdli
OdpowiedzUsuńZobaczyłam w nazwie balsam do ciała i do tego o zapachu mango - i wiadomo już, że ten produkt musi być mój 😁 uwielbiam tego typu produkty a tym bardziej o owocowych zapachach więc chyba się skuszę przy najbliższej okazji bo właśnie tworzę sobie listę produktów, które chciałabym zakupić podczas urlopu ;) I kolejny raz mnie tutaj na coś namówiłaś 🙈
OdpowiedzUsuńO kurde to znowu będzie na mnie jak coś :D Ale myślę, że spodobałby Ci się, zresztą za tak niską cenę to nawet jak będzie słaby nie będzie bardzo szkoda :)
UsuńTo cofamy się do dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńZapach i smak mamby znam i chętnie sięgnę po ten produkt
OdpowiedzUsuńnie znam tej serii kompletnie, ale ciekawią mnie te kosmetyki nawte ;D
OdpowiedzUsuńKupiłam malinę nordycką, bo w sumie nie widziałam tej. Ale może to i dobrze bo zawiodłabym się czując pomarańczę zamiast mango ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio trafiam na kosmetyki pachnące Mambą, więc i ten balsam byłby fajnym uzupełnieniem. Kiedyś jakoś częściej sięgałam po kosmetyki Eveline. Teraz tyle się tego wszystkiego pojawia, że człowiek ciągle sięga po coś innego.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach pomarańczowej mamby, więc chętnie przetestuje. Markę znam i lubię, więc tym chętniej sprawie sobie nowy balsam :)
OdpowiedzUsuńMój egzemplarz też upolowałam w Biedronce, ale wybrałam wersję kokosową ;)
OdpowiedzUsuńZ Eveline od lat nic nie miałam i raczej się nie skuszę. Nie po drodze mi z tą marką :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń