Obserwatorzy


Nie wiem czy ktokolwiek pamięta jeszcze moją serię dotyczącą przeglądu jednej marki :D Sama trochę o niej zapomniałam, bowiem ostatni wpis z tej serii pojawił się 2018 roku.. Tak więc zdecydowanie najwyższy czas na kolejną odsłonę!

Tym razem skupię się na marce niedostępnej w Polsce, ale bardziej w zagranicznych drogeriach DM (będącej odpowiednikiem naszego Rossmanna). Mówię oczywiście o Balea, która zasadniczo odpowiada naszej Isanie :) U nas kosmetyki tej marki można kupić w sklepach internetowych, bazarach i sklepach z niemiecką chemią. Jako, że mimo wszystko mamy okres wakacyjny, więc może akurat ktoś będzie w niemczech, czy czechach, gdzie Balea jest łatwo dostępna.
Nie przedłużając zapraszam do czytania, bo okazało się, że całkiem sporo produktów tej marki miałam okazję poznać. Nie wszystkie z nich są warte uwagi, ale wszystkiego dowiecie się z wpisu :)

ŻELE POD PRYSZNIC BALEA
Najliczniejszą grupą produktów z dm-u jaką miałam okazję używać są zdecydowanie żele pod prysznic. To zdecydowanie mój nr 1 jeśli chodzi o kosmetyki Balea. Jeśli kupujemy je bezpośrednio w niemieckiej drogerii to wychodzą dosłownie za grosze, jeśli się nie mylę koszt to ok. 2,50 zł. Oprócz niskiej ceny robią co mają robić, dobrze się pienią i przede wszystkim... mają cudne zapachy! Na zdjęciu powyżej widzicie moje ostatnie nowości i uzupełnienie zapasów. Jeśli miałabym wyróżnić któryś wariant szczególnie to byłby to bella ciao z pomelo i kokosowo - ogórkowy. Oba są idealne na lato, ale i reszta od nich nie odbiega. Jeśli tylko będziecie miały okazję je nabyć to jest to zakup obowiązkowy! :D

ŻEL POD PRYSZNIC Z PEREŁKAMI OLEJKU BALEA
Ten kosmetyk trochę nawiązuje do poprzedniego, jednak też warto o nim wspomnieć. Jest ciut droższy od żeli i mamy mniej wariantów do wyboru, ale nadal nie jest to duży koszt. Samą wersję z brzoskwinią wspominam bardzo dobrze, miała śliczny kwiatowo - owocowy zapach. Nie jestem pewna czy dalej jest zdobycia, ale jeśli nie to jest coś pewnie równie udanego :)

 PIANKI POD PRYSZNIC BALEA
Jeśli chodzi o pianki to ich miałam kilka wersji i były całkiem fajne. Coś innego niż zwykły żel, znowu można upolować fajne zapachy (ale inne niż moje, które są już niedostępne), więc jak najbardziej warto polować i na nie :)

ŻEL DO GOLENIA BALEA
Produkty do golenia też wielokrotnie są polecane w różnych zakątkach internetu i ja do tych poleceń się dokładam :) Zwłaszcza jeśli chodzi o żele do golenia, bo słyszałam, że pianki są nieco gorsze. Tworzą one gęstą pianę, są bardzo wydajne, oczywiście pięknie pachną i najważniejsze - ułatwiają depilację.

BALSAMY DO CIAŁA BALEA
Jeśli chodzi o balsamy do ciała to kojarzę jedynie trzy powyższe wersje i każda z nich była totalnie inna. Idąc od góry - balsam z olejkiem migdałowym bardzo dobrze wspominam, jako konkretnie nawilżający. Wydaje mi się, że nadal jest w ofercie, ale w zmienionym opakowaniu. Z kolei waniliowy Lucky moments był totalnym bublem, bo słabo się wchłaniał i strasznie bielił podczas aplikacji. Tego po prawej z limitowanej edycji z lilią i brzoskwinią totalnie nie pamiętam, więc pewnie też nie był szałowy. Dlatego jeśli już to polecałabym takie zawierające olejki. Te 'zwyczajne' raczej nie są godne uwagi, a ich zakup jest ryzykowny :P

KREM DO RĄK BALEA
Kolejny kosmetyk z działu pielęgnacja i ponownie jest to typowy średniak. Ja używałam go końcem zimy, w okresie 'pandemi' i w tym czasie był zdecydowanie za słaby dla mnie. Potrzebował też trochę czasu na wchłonięcie i strasznie przeszkadzał mi fakt, że jest mega lejący i rzadki. Dla wielbicieli kremów i nie wymagających mógłby się sprawdzić, sama może jeszcze pokuszę się na inną wersję.

BALSAM DO CIAŁA I KREM DO RĄK W PIANCE BALEA
Jeśli chodzi o balsamy i kremy w formie pianki to na nie warto zwrócić uwagę głównie przez ich formę. Samo działanie jest bowiem bez szału, nie zadowoli wymagających. Zwłaszcza jeśli chodzi o kremy do rąk, bo dla mnie było ono praktycznie zerowe w nich. W tej kwestii lepiej wychodziły balsamy. Ale jeśli macie ochotę z ciekawości sięgnąć po taką formę to można się skusić, zwłaszcza na balsam :)

ODŻYWKI I MASKI DO WŁOSÓW BALEA
Jeśli chodzi o kosmetyki do włosów to muszę przyznać, że mnie totalnie nie zachwyciły. Mimo, że wiele osób naprawdę je poleca, zwłaszcza odżywki i maski. Dla mnie jednak nadadzą się one głównie dla niewymagających. Jeśli szukacie tylko czegoś do ułatwienia rozczesywania to będą okej, ale jeśli coś poza tym to nie w tym wypadku. Poza odżywkami miałam też kilka szamponów Balea (chociaż nie mogłam znaleźć zdjęć) i były jeszcze słabsze, bo często obciążały włosy, więc ich akurat nie polecam.

DEZODORANTY, MGIEŁKI, WODA ARBUZOWA BALEA
Jeśli chodzi o 'zapachową' grupę kosmetyków Balea to tutaj wypadało różnie. Dezodorant miałam w jednej z limitowanych wersji (teraz są inne dostępne) używałam po prostu jako mgiełkę na ubrania i w tej roli był całkiem - całkiem niezły. Natomiast jeśli chodzi o ochronę to jak się pewnie domyślacie wypada słabo (zwłaszcza latem), więc raczej jest to pozycja dla niewymagających lub jak u mnie po prostu do kupienia 'dla zapachu'.
Mgiełkę z kolei miałam w wersji arbuzowej i jak lubię ten zapach w kosmetykach tak tu był jak woda - bardzo słabo wyczuwalny, więc nie polecam. Chociaż może inne zapachy wypadają lepiej :)
Arbuzowa woda była jak większość kosmetyków edycją limitowaną, ale wiem, że często pojawiają się też inne warianty np. kokosowy, czy (chyba przez cały czas jest dostępna) 'zwykła' woda a'la wody termalne. Wiele osób poleca te wody, chociaż osobiście nie widzę wielkiego zastosowania dla nich. Mogą być pomocne przy zwilżaniu glinek moim zdaniem, a do spryskania twarzy jednak sama wolę toniki. Jeśli jednak lubicie różnego typu wody termalne to wody balea mogą być ciekawą opcją :)
KREM POD OCZY BALEA UREA
Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy to tutaj oprócz maseczek (o których za chwilę) miałam z tego co pamiętam tylko krem pod oczy z serii UREA. Jako, że zawiera mocznik w składzie okazał się całkiem przyjemny jako jeden z moich pierwszych kremów pod oczy ;) Więc myślę, że jeśli jeszcze ta seria jest dostępna w dm-ie to dla niewymagających może być całkiem niezła.





Są tu fanki masek w płachcie? A może tak jak ja wolicie klasyczne - kremowe maseczki? 🤔 W kwestii maseczek Balea jednak jest mnie na odwrót - chociaż zazwyczaj wolę te kremowe maski, to jeśli chodzi o maski z dm-u znacznie lepiej wypadają u mnie te w płachcie. A jak wypadła u mnie maska Happy Macarons? 👇 💜 Maskę otrzymujemy w przeuroczym opakowaniu 😍 W środku czeka na nas niebieska płachta, dość gruba zabezpieczona dodatkowo "siateczką" - co mnie zaskoczyło, pierwszy raz się z czymś takim spotkałam 😯 💜 Jeśli chodzi o jakość wykonania płachty to jest mogła ona by być lepsza - mam wrażenie, że jest za mała. Otwory na oczy i nos nie do końca pasują do kształtu twarzy, nie przylegają do niej 👎 💜 Zapach niestety nie jest borówkowy, nieco chemiczny raczej niezbyt charakterystyczny. 💜 Po zdjęciu maski cera jest niesamowicie gładka, ale efekt ogólnie nie jest jakiś spektakularny. Twarz nie jest za bardzo nawilżona, konieczne jest nałożenie kremu. Oprócz gładkości nie zauważyłam innych efektów, podobne rezultaty daje wiele innych masek. Znacie tą maseczkę balea? Miałyście ogólnie od nich maski? 🤔 #maseczkomania_zaczarowanej #maseczkomaniaczka #maseczkawpłachcie #maseczkawpłacie #maseczka #maseczkadotwarzy #dm #balea #maseczkabalea #maska #maskadotwarzy #pielęgnacja #skincare
Post udostępniony przez @ zaczarowanaa_blog




Dzień dobry w niedziele ❤ Dawno nie pokazywałam tutaj ostatnio zużytych maseczek, a przecież używam ich regularnie. Dzisiaj nadrabiam maską w płachcie od balea 🐫 🌸 płachta była bardzo gruba i słabo nasączona. Niejednokrotnie w tego typu maskach płyn zostaje w opakowaniu - tu go nie było.. 🌸 po kilku minutach płachta była sucha i nie przylegała do twarzy 😶 🌸 zapach był intensywny, jakby orientalny - męczący nieco dla nosa 🌸 nie jestem zbytnio przekonana do masek w płachcie i ta zbytnio mnie do nich nie przekonała.. Cera była zregenerowana i jakby rozświetlona, ale tylko chwilowo 🌸 maska dostępna jest w dm-ie, ale była to edycja limitowana, wiec nie wiem czy jest jeszcze dostępna.. Znacie ją? Jakie macie stosunek do masek w płachcie - lubicie czy wolicie te 'kremowe'? 😊 #maskawplachcie #maska #maseczkadotwarzy #dm #balea #maseczkomania_zaczarowanej #maseczkomania #maseczkoholiczka #maskabalea
Post udostępniony przez @ zaczarowanaa_blog





Jak spędzacie dzisiejszy sobotni wieczór? U mnie jest on pierwszym w pełni wolnym, wiec w końcu cieszę się czasem dla siebie 😍 Na dzisiaj przygotowałam szybką recenzję maseczki balea 💆 🍍 pierwsze co ją zdecydowanie wyróżnia to zapach -> bardzo udane połączenie kokosa z ananasem, które kojarzy się z drinkami 🍹 Co rzadko się zdarza w kosmetykach.. 🍍 w 1 saszetce jest sporo maseczki, myślę, że wystarczyłaby ona nawet na 2 użycia 🍍 konsystencja jest przyjemnie kremowa - budyniowa 🍍 co do działania -> maska przyjemnie nawilża cerę chociaż nie jest to jakiś spektakularny efekt. Nie wyróżnia się ona oprócz zapachu niczym specjalnym więc raczej nie wrócę do niej ponownie 😜 Na koniec krótkie ogłoszenia: Na blogu pojawił się przegląd kulturalny po dłuższej przerwie, wiec jesli nie widziałyście to zapraszam 😊 Ostatnio mam problem z odbiorem wiadomości do szufladki 📥 Wiadomości się nie ładują, a powiadomienia wcale nie przychodzą 😒 Wiec jeśli Wam nie odpisałam to właśnie dlatego, ze nie otrzymałam wiadomości.. W razie czego kontakt ze mną możliwy jest za pomocą maila, który znajdziecie na blogu 😊 Pocztę sprawdzam codziennie wiec tam na pewno Wam odpowiem 📩 Miłego wieczoru ❤ #balea #cosmetics #kokos #ananas #maseczka #dm #maska #maseczkomaniaczka #maseczkomania_zaczarowanej
Post udostępniony przez @ zaczarowanaa_blog
MASECZKI DO TWARZY BALEA - W PŁACIE I KREMOWE
Jeśli chodzi o maseczki do twarzy marki własnej dm-u to miałam naprawdę mnóstwo wersji - kremowe, peel off, w płachcie.. Ale szczerze mówiąc wypadają podobnie jak te isana, czyli mocno przeciętnie. Kremowe mnie często piekły, co zdarza się u mnie niesamowicie rzadko.. Na szczęście nie powodowały żadnych podrażnień. Lepiej sprawdziły się już u mnie te w płachcie, zwłaszcza miło wspominam wersję Aqua (z tego co wiem znajduje się na stałe w ofercie). Myślę, że jeśli ktoś bardziej niż ja woli taką formę maseczek to będzie jeszcze bardziej zadowolony :)

To już wszystkie produkty jakie miałam okazję testować. Wpis okazał się nieco długi, więc brawa dla osób które dotarły do końca :) Mam nadzieję, że wpis okaże się w przyszłości dla kogoś pomocny, biorąc pod uwagę czas jaki poświęciłam na jego przygotowanie :D

A Wy miałyście okazję używać produktów balea?
Jakie kosmetyki polecacie od siebie wypróbować z oferty dm-u? :)

40 komentarzy:

  1. W Bułgarii mocno popularna marka, ale ostatecznie się na nic nie skusilem bo to taka nasza Isana ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nasza isana - pisałam o tym nawet w poście :) Nie mniej jednak dla mnie bardziej atrakcyjna przez rozbudowaną ofertę i wiadomo.. te niedostępne produkty najbardziej kuszą :P Na przykładzie żeli balea - jest ich wiele więcej niż isany jeśli chodzi o dostępne wersje i są moim zdaniem dużo ciekawsze, no i tańsze. Sama zapłaciłam za sztukę 4 zł (cena powiększona o przesyłkę) i i tak wyszło taniej niż 'nasze' limitki, bo isana już sobie woła 5 zł..

      Usuń
  2. Bardzo lubię produkty Balea :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega żałuję że mam tak daleko do granicy, czym samym do DM, bo byłam zadowolona z kosmetyków Balea, które kiedyś wygrałam. Żel pod prysznic był okej, może nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, bo zapach nie był w stu procentach mój. Uwielbiam pianki do mycia, w sumie do twarzy i mycia rąk też :D. Dlatego kusi mnie wypróbować Pibuya Agnieszki Grzelak.Z balsamem do ciała w tej formie się nie spotkałam. A ja słyszałam negatywną opinię o piance do golenia, choć sama miałam malinową która była genialna. Chyba poza żelem antybakteryjnym to był mój największy ulubieniec. Maseczki też potestowałam bo wygrałam ich całkiem sporo, nawet miałam tą ostatnią którą pokazałaś i zostawiły we mnie podobne zdanie co Twoje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z żelami różnie bywa, bo i ja miałam (mam) takie, które nie są do końca moje. Jednak sporo z nich na prawdę miło wspominam jako takie nietypowe, które ciężko znaleźć w 'odpowiednikach' u nas :) Tak więc tutaj moim zdaniem nie warto się zrażać tylko szukać swoich wersji. Ja kilka miałam żeli z allegro - tam też nie raz można fajnie coś zakupić :D Natomiast jeśli chodzi o Pibuya to dopiero obczaiłam co to jest haha, no nie jestem zbyt na bieżąco na yt. Pianek do golenia osobiście nie miałam, ale kilka osób mówiło, że są słabsze niż żele - nie wiem na ile to prawda. Ale jeśli lubisz pianki to przede wszystkim polecam Ci te pod prysznic, albo balsamy. Te drugie może nie były wow, ale jest to coś innego. Ja ogólnie nie jestem wielką fanką pianek, ale nawet dla mnie taka forma pod prysznicem była czymś przyjemnym, wartym wypróbowania :)

      Usuń
    2. Pod prysznic znam pianki nivea i bardzo odpowiadała mi ta forma. Choć w sumie uwielbiam kąpiele, więc mało co mi nie odpowiada pod prysznicem :D

      Usuń
  4. omg! kupiłabym wszytsko po kolei jak leci! jak tlyko tam pojadę to wezmę wsyztsko :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Póki co stosowałam tylko jeden balsam do ciała Balea i był bardzo lekki i delikatny. Teraz są dostępne dwa inne zapachy limitowane i czytałam, że są gęste, zbite itp. Zaintrygowało mnie to i kupiłam oba - zawsze jest jakiś element zaskoczenia przy tych balsamach. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam, jestem ciekawa jak je ocenisz i przede wszystkim jak pachną :)

      Usuń
  6. Jak dobrze wiesz jestem ostatnią osobą na planecie, która nie miała okazji testować kosmetyków balea,ale co się odwlecze to nie uciecze 😁 Zamówienie w internetach na pewno zrobię i skuszę się na żele pod prysznic i te do depilacji ewentualnie. Reszta mnie nie kusi szczerze mówiąc 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj chyba nie ostatnią :) Te są rzeczywiście najbardziej godne uwagi :)

      Usuń
    2. Tak myślisz, że nie ostatnią? 🙈 Też mi się wydaje tak jak czytam też u innych dziewczyn, że one są najbardziej godne uwagi 😉

      Usuń
  7. Ja lubię pianki i żel liczi uwielbiam ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tego żelu o którym mówisz nie lubiłam bleeh najgorszy jaki miałam :P

      Usuń
  8. Tą piankę pod prysznic z chęcią bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham żele Balea. Moim ulubieńcem był, jest i zawsze będzie wariant waniliowo-kokosowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam :) Miałam go w zimie i był okej, na inne pory roku raczej nie dla mnie.

      Usuń
  10. Z produktami Balea, zwłaszcza żelami pod prysznic, spotkałam się już nie raz na innych blogach, stąd je kojarzę. Sama natomiast nie miałam okazji ich używać. Nie byłam nigdy w DM'ie, ani nigdzie się na nie nie natknęłam. Z naszej Isany też jakoś się nie złożyło, żebym używała żeli, natomiast dezodoranty, czy pomadki do ust już tak. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to bardzo niespotykane Ci powiem, musisz koniecznie sprawdzić isany żele :)

      Usuń
  11. Miałam kiedyś żel do mycia tej marki. Był fajny - dobrze mył i bardzo ładnie pachniał ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj Kochana, pokazujesz raj dla Balea-holiczek :D Ja 5 lat temu obkupiłam się w Austrii-miałam i żele pod prysznic, i do mycia twarzy, piankę do golenia chwaliłam sobie-może dlatego że kokosowa :D I krem do twarzy miałam, i produkty do włosów :D Miałam też coś z drugiej popularnej firmy - Alverde :) Żel z Balea który ostatnio miałam (w zeszłym roku, przyjaciółka mi podarowała) to wanilia z kokosem-cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z alverde też miałam piankę do mycia twarzy i masło, to drugie zwłaszcza miło wspominam :) Miałam też i żel o którym mówisz zimą i na tą porę roku był ideolo!

      Usuń
  13. Lubię żele pod prysznic Balea. Wczoraj wysłałam mojego chłopaka do DM, mam nadzieję że udało mu się kupić żele, które chciałam. :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam ten żel brzoskiwniowy z drobinkami i był przyjemny. Jednak z tego standardowego żelu miałam wersję z malują i czymś tam jeszcze i klapa . Ani się zbytnio nie pienił albo ładnie nie pachniał więc nie polecam . Najmocniej pokochałam ten balsam do ciała z olejkiem migdałowym ❤ dla mnie był mega!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem jaki miałaś, bo i ja miałam malinę i liczy i to najgorszy żel balea jaki miałam :D Taaak ten balsam był na prawdę fajny!

      Usuń
  15. Uwielbiam zarówno żele pod prysznic jak i żele do golenia Balea za ich cudowne zapachy <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie miałam nic z Balea. I raczej mieć nie będę, bo stawiam na naturalne składy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba nie miałam nigdy nic z tej firmy, ale niezły asortyment mają, chciałabym wypróbować ten żel White Chocolate B)
    Ja nie mam niestety nic do polecenia :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam rodzinę w Niemczech i kuzynki zawsze przywoziły że sobą kosmetyki balea 😉 tylko stąd znam tę markę. Wiem, że ich odżywki do włosów są całkiem niezłe jakościowo więc chętnie bym jakąś wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie jakoś odżywki (i inne produkty do włosów) nie zachwyciły totalnie :(

      Usuń
  19. Miałam kilka żeli tej marki i bardzo mi przypadły do gustu szczególnie ich zapach! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety ta seria produktów marki Balea nie dotarła do mojego kraju, mimo że interesuje mnie próba użycia mydła i kremów do pielęgnacji skóry, ponieważ mają dobrą formułę. Pozdrowienia z Indonezji.

    OdpowiedzUsuń
  21. Pamiętam ten szał na kosmetyki Balea kilka lat temu! Boże, co to wtedy był za dramat w sieci, że nie ma ich w Polsce :D Teraz już chyba trochę się to uspokoiło, ale wciąż ich kosmetyki cieszą się sporą popularnością. Ja sama miałam sporo produktów Balea, z perspektywy czasu najchętniej wróciłabym do żeli pod prysznic i pianek pod prysznic, bo jak za tak niską cenę, mają naprawdę fajne działanie. No i żele/pianki do golenia - tego produktu nigdy sobie nie odmówię, gdy wpadnę z wizytą do zagranicznego DM-u :D Za to chyba najmocniej zawiodły mnie kosmetyki do włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah dokładnie! :D Sama odkurzam ostatnio takie 'stare' hity, bo ostatnio była babuszka agafii teraz balea.. Ale moim zdaniem obie marki nadal warto polecać, bo mają swoje hity :) Widzę, że mamy identyczną opinię, bo też poleciłabym te dwa rodzaje kosmetyków. Zwłaszcza w kwestii zapachów, tu nie mają sobie równych dla mnie, jeśli chodzi o oryginalność. Natomiast te do włosów okazały się i u mnie klapą, mimo, wielkich zachwytów w internetach.

      Usuń
  22. Bardzo lubię ich kosmetyki i przy każdej możliwej okazji kupuję :D niemniej jednak stwierdzam, że będę już inwestować tylko w żele pod prysznic, mydła, pianki oraz płyny do kąpieli, bo właśnie te kosmetyki sprawdzają się u mnie najlepiej. Produkty do włosów zazwyczaj wypadały średnio :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Przez Ciebie przeglądam właśnie Allegro :D Ja dawno temu miałam sporo żeli pod prysznic, pianki i żele do golenia i parę kosmetyków do włosów, które wypadły tak sobie :) Obecnie najchętniej wróciłabym do żeli pod prysznic (właśnie kuszą mnie najnowsze wersje limitowane) no i żeli do golenia bo są genialne :) Co do balsamów w sprayu miałam coś podobnego kiedyś o zapachu czekolady tylko innej marki bodajże Duschdas czy jakoś tak :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Takie typowe pewniaki to zdecydowanie żele i pianki pod prysznic. Mają świetne zapachy i dobre działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Niewiele znam kosmetyków marki Balea. Ale miałam kalendarz adwentowy i większość kosmetyków zdecydowanie na plus!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!