Obserwatorzy

 W ciągu kilku ostatnich miesięcy miałam okazję poznać parę produktów do pielęgnacji (i nie tylko) firmy Eveline. Muszę przyznać, że większość z nich bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła! Tak też było w przypadku serum jakie dzisiaj Wam przedstawię :) 

Tak właściwie producent określa ten produkt jako kurację przeciw niedoskonałościom Glycol Therapy. Zawiera ona 5% kompleks kwasu glikolowego, niacinamid (witaminę B3) i kompleks cynkowy. Kupując ten produkt nie czytałam opinii na jego temat, więc nie wiedziałam do końca czego się spodziewać. Jak się okazało mój wybór okazał się strzałem w 10!

Serum zakupujemy zapakowane w kartonik z wszelkimi niezbędnymi informacjami na temat produktu. Właściwe opakowanie to szklana buteleczka w brązowym kolorze, kojarzy mi się nieco ze szkłem laboratoryjnym. Ogólnie wygląd tego produktu nie wyróżnia się zbytnio na sklepowej półce, być może dlatego nie zyskał jeszcze tak dużej popularności.

Pojemność produktu to tylko 18 ml, więc mogło być nieco więcej. Mi samej taka ilość wystarczyła na ok. 1,5 miesiąca regularnego stosowania.

Zapach produktu jest delikatny, porównywalny do tego w mezo serum Bielendy. Woń jest na tyle neutralna, że raczej nie będzie nikomu przeszkadzać.


Serum posiada wygodny aplikator w formie pipetki, która pozwala na wygodne nałożenie produktu. Konsystencja jest bezbarwna, żelowa - nie ucieka przez palce, ani też nie jest zbyt gęsta. Dużym plusem produktu jest też to, że nie pozostawia po sobie tłustej warstwy i dość szybko się wchłania. Sama często nakładałam bezpośrednio na serum krem i nie było problemu z wchłanianiem produktu.

Producent dedykuje kuracje cerze problematycznej, ze skłonnością do zmian trądzikowych. Co prawda nie mam już takich problemów z cerą jak jeszcze kiedyś, ale pojedyncze niedoskonałości co jakiś czas się pojawiają. Sprzyja temu zwłaszcza noszenie maseczek.. 

Stosowanie serum zaczęłam właśnie w gorszym okresie, kiedy miałam kilka większych niedoskonałości. Pierwsze co zauważyłam już po dwóch użyciach produktu to ich znaczne zmniejszenie! Oprócz zredukowania niedoskonałości przy dłuższym stosowaniu zauważyłam, że cera stała się gładsza. Miałam wrażenie, że dodatkowo pory zostały zwężone, a koloryt wyrównany, więc ogólnie zauważalna była duża poprawa jej stanu! :) Nie zgadzam się jedynie z obietnicą producenta dotyczącą nawilżenia - powiedziałabym nawet, że przy stosowaniu trzeba bardziej się pilnować, nie zapominając o kremie, czy nawilżającej maseczce do twarzy. Sama jednak nie traktuje tego jako minusu produktu :)

Muszę przyznać, że kuracja przeciw niedoskonałościim Glycol Therapy okazała się dla mnie sporym zaskoczeniem! Nie liczyłam na wiele, a dostałam na prawdę skuteczny produkt, o działaniu zbliżonym do mojego ukochanego serum z kwasem migdałowym Bielenda! Chętnie do niego wrócę, a także wypróbuję inne produkty z tej serii - witaminową kurację rozświetlającą oraz kwasową kurację peelingującą :)

Serum dostaniecie bez problemu w hebe, cena regularna to ok. 30 zł. Często jednak można dorwać go taniej za 15-18 zł.

Miałyście okazję poznać ten produkt? Jak się u Was sprawdził?

A może miałyście okazję poznać inne produkty z tej serii i coś możecie mi polecić?

12 komentarzy:

  1. Oooo, super, że tak dobrze się sprawdziło :) nie miałam okazji go używać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam, ale może przy okazji promocji się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja akurat mam niefajne wspomnienia z pielęgnacją twarzy Eveline, więc to serum odpuszczę ale wiem komu je polecić 😉 Mojej siostrze bardziej się przyda, bo ma na twarzy bałagan z powodu maseczki i nie tylko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym wypróbowała to serum ;) Co prawda teraz w ciąży i mam lepszy stan cery i też nie mogę sięgać po kwasy ale później chętnie się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam okazji używać tego produktu, ale skład bardzo kojarzy mi się z serum The Ordinary (niacynamid i cynk), którego używałam. Mam teraz gorszy czas z cerą, może to by coś pomogło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno nie testowałam nic eveline, a zwłaszcza pielęgnacji. Wciąż lekko obawiam się kosmetyków z kwasami, ale efekty jakie opisujesz na prawdę robią wrażenie. Serum z bielendy wspominam bardzo miło, więc może i to byłby kosmetyk dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o nim i bardzo mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tego produktu, ale musze przyznać, że mocno mnie zaciekawił ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam go, ale będę o nim pamiętać i chętnie go przetestuję. W aktualnym czasie, gdy przez noszenie maseczek co jakiś czas mam wysyp niedoskonałości, dobrze znać tego typu produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Muszę sobie zapisać, bo moja cera ostantio nie ma się dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O, nie wiedziałam, że maja taki produkt, skuszę się na niego, jak znów będę miała problem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nadrabiam zaległości ;) mam to serum o niższym stężeniu, ale też fajnie działa. Odkąd stosuję tonik i serum z tej serii moją skórą wygląda świetnie :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!