Jeśli chodzi o kremy do twarzy rok 2020 bezapelacyjnie należał do serii Lirene Natura! Po tym jak przetestowałam dzięki wizażowi pierwsze warianty od razu miałam ochotę na kolejne! Pierwszą wersją jaką używałam była nawilżająca z malwą na dzień. Po niej przyszedł czas na warianty na noc - wygładzająco - regenerujący z kwiatem wiśni i sebo - regulujący z szarotką.
Dzisiaj przychodzę z opinią na temat ostatniej z dostępnych wersji 'zapachowych' z czarnym bzem. Jest to wariant uelastyczniający, który de fakto najmniej mnie kusił, jako, że jest przeznaczony do cer naczynkowych i wrażliwych.
Jak sprawdził się na mojej mieszanej cerze i jak wypadł na tle innych wersji? - O tym w dzisiejszym wpisie :)
Standardowo krem kupujemy zapakowany w kartonik z wszelkimi niezbędnymi informacjami na jego temat. Właściwe opakowanie z kolei to wygodna buteleczka z pompką o pojemności 50 ml. Muszę przyznać, że bardzo odpowiada mi taka forma aplikacji, która jest niezwykle wygodna i higieniczna! Wygląd opakowania jest minimalistyczny i miły dla oka.
Zapach kremu jest niezwykle trudny do określenia. Dla mnie jest nieco słodki, ale w taki otulający sposób. Myślę, że większości osób się spodoba, bo jest dość naturalny :)
Konsystencję określiłabym jako typowo kremową i przyjemnie otulającą. Sama zawsze nakładam jednorazowo pompkę produktu. Dla mnie to optymalna ilość, która jednak potrzebuje trochę czasu na wchłonięcie.
Przy nakładaniu krem nieco on smuży i bieli przy rozsmarowywaniu. Jednak bardzo szybko zaczyna się wchłaniać pozostawiając po sobie wrażenie otulenia cery. Myślę, że jeśli chodzi o nawilżenie cery to ta wersja z czarnym bzem sprawdziła się najlepiej z wszystkich wariantów z serii Natura jakie miałam okazję testować! Bardzo mnie to zaskoczyło, bo nie spodziewałam się, że okaże się tak fajny :) Cera oprócz otrzymania solidnej dawki nawilżenia zostaje ukojona oraz wygładzona.
Na kolejny plus naturalny skład produktu oraz opakowanie przyjazne dla środowiska! Zdecydowanie warto wypróbować ten krem, a także inne produkty z tej serii :) Cena regularna tego produktu to 29 - 30 zł. Jednak często można go dorwać taniej na promocji, nawet teraz można go kupić w Naturze taniej za ok. 19 zł. Oprócz Natury tą wersję dostaniecie także w Hebe oraz drogeriach internetowych.
A może miałyście okazję poznać inne produkty z tej serii?
Ciekawa linia :)
OdpowiedzUsuńTa linia ma za mocne dla mnie zapachy :(
OdpowiedzUsuńAle super, że udało Ci się przetestować wszystkie :) Ja kończę swoją pierwszą wersję i pewnie też skuszę się na kolejną :)
OdpowiedzUsuńKremu tego typu akurat nie potrzebuję :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie w tym roku kojarzysz mi się właśnie z tymi kremami ;) sama mam po Twoich recenzjach na dzień wersję z malwa i na noc z kwiatem wiśni. I chociaż nie mam jakiś większych ochów i achów to są to fajnie sprawdzające się kremy zarówno pod makijaż jak i nie robią krzywdy. A za tę cenę naprawdę warto spróbować ;)
OdpowiedzUsuńJa na razie nie narzekam na brak kremów do twarzy, a wręcz przeciwnie :D , więc choćby z tego powodu się nie skuszę tym razem. U mnie na razie królują kremy Sylveco głównie i jeden OnlyBio, który nawet lubię, ale chyba nie na tyle, aby do niego wrócić :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś skusić na któryś wariant, bo mega mnie nimi kusisz :) Tylko ciężko będzie zdecydować się na jeden wariant! Bardzo możliwe, że właśnie dzisiejszy wariant będzie moim pierwszym wyborem :)
OdpowiedzUsuńBardzo kusi mnie ta seria, koniecznie muszę z niej coś dorwać ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego kremu tej marki. Jestem ciekawa, czy by mi się spodobał, bo nie przepadam z kremami, które się bielą podczas aplikacji. Jednak jest to krem na noc, więc możliwe że bym mu wybaczyła. Również przepadam za pompkami zamiast standardowego opakowania kremu w słoiczku.
OdpowiedzUsuńKuszą mnie kosmetyki Lirene Natura, także chętnie wypróbuję ten kremik. :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale mam sentyment do tej marki :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tego produktu, ale mnie zaciekawił :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię produkty które mają pompkę, są według mnie bardziej higieniczne :)
OdpowiedzUsuńMiałam dwa kremy z tej serii i nie jestem pewna, ale ten chyba właśnie i jakiś na dzień :)
OdpowiedzUsuńWreszcie jakiś higieniczny krem z pompką. W drogeriach z tego co widzę nie jest to jeszcze popularna forma aplikacji. Mi też się mega kojarzysz z lirene i tymi kremami. Aż mam ochotę sprawdzić za co je tak lubisz :)
OdpowiedzUsuńCiekawy krem i super, że z pompką. Podoba mi się też opakowanie i lista składników.
OdpowiedzUsuń