Ostatni wpis na blogu w 2020 roku postanowiłam poświęcić denku z ostatnich dwóch miesięcy. Być może ostatni dzień roku to średni pomysł na publikowanie posta, ale ten rok był tak dziwny, że postanowiłam zaryzykować :D Chciałam zamknąć ten rok także kosmetycznie, by nowe posty poświęcać już aktualnie używanym produktom.
W drugiej części wpisu podobnie jak i rok temu znajdziecie małe podsumowanie dotyczące ilości kosmetyków jakie zużyłam w 2020 roku. Jestem ciekawa z jakimi kosmetykami poszło mi lepiej, a jakich zużyłam zdecydowanie mniej. Ale najpierw zużycia z listopada i grudnia 2020 - zapraszam do czytania :)
Mam wrażenie, że udało mi się zużyć całkiem sporo ciekawych produktów. Oprócz pielęgnacji znalazło się także coś z kolorówki, a nawet lakiery, co jak zawsze cieszy :)
PIELĘGNACJA CIAŁA
✔ Żel pod prysznic Balea - róża i figa
Jak wielkokrotnie wspominałam uwielbiam te niemieckie żele i zawsze chętnie sprawdzam nowe wersje zapachowe. W tym wariancie z zeszłorocznej zimowej edycji nie byłam do końca przekonana czy zapach mi się spodoba. Zostałam jednak pozytywnie zaskoczona! Określiłabym tą woń jako taką kobiecą i elegancką, ale wbrew pozorom delikatną. Idealną dla mnie na okres jesienno - zimowy :)
✔ Żel pod prysznic Balea - biała czekolada
✘ Peeling do ciała Bielenda Eco nature
Baaardzo delikatny peeling, dla mnie zdecydowanie za słaby. Zapach trochę 'nijaki' - dla mnie za słodki. Nie kupię ponownie, ani nie skuszę się na inne produkty do pielęgnacji ciała z tej serii.
Mocno przeciętny balsam, dla mnie przede wszystkim zbyt słabo nawilżający, a nie uważałam się za wymagającą w tej kwestii. Dlatego na pewno nie sprawdzi się przy przesuszonej skórze. Zaskoczyła mnie w nim obecność drobinek rozświetlających! Zapach był kwiatowy, nieco perfumowany - na szczęście nie jest zbyt intensywny, ale nie zachwycił mnie szczególnie.
✔ Śmietanka do ciała Fluff - mandarynka
Bardzo dobrze nawilżający balsam! Byłam w tej kwestii bardzo zadowolona, z zapachu mniej, bo bardziej niż mandarynki przypominał mi skórkę z grejpfruta :D Mimo to z przyjemnością go stosowałam i chętnie kiedyś do niego wrócę, a także spróbuję inne produkty do ciała tej firmy. Zwłaszcza, że kosztują niewiele biorąc pod uwagę dobre - naturalne składy.
✔ Dezodorant Lady Speed Stick
Baaardzo polubiłam taką formę dezodorantu w żelu. Zapewniał dobrą ochronę, był niezwykle wydajny i miał delikatny zapach - nie mieszający się z perfumami.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
✘ Szampon Skrzypovita
Niby ilość włosów jaka pozostaje na szczotce się zmniejszyła, ale wątpię, że to zasługa tego produktu. Zaskoczył mnie na pewno brak SLS w składzie szamponu. Formuła jest bardzo nawilżająca - u mnie słabo się to sprawdziło, bo często miałam wrażenie 'przyklapu', więc nie skuszę się ponownie.
Pozytywne zaskoczenie, bo nie liczyłam w wypadku tej wcierki na wiele, a zauważyłam zmniejszenie wypadania. Za tą cenę wypada na prawdę dobrze, chociaż u mnie lepiej sprawdza się Jantar, który powoduje u mnie także wysyp baby hair. Także nie jestem pewna czy do niej wrócę, ale warto zwrócić na nią uwagę.
~ Żel pod prysznic i szampon 2 w 1 Duetus
Produkt, którego premiera będzie miała miejsce w styczniu 2021. Ja miałam okazję sprawdzić go przedpremierowo i spisał się u mnie na prawdę dobrze! Stosowałam go jako szampon - dobrze oczyszczał włosy i miał delikatniejszy skład, bez SLS. Myślę, że i jako żel by się spisał, skoro na włosach dał radę :) Także to fajna opcja na jakieś wyjazdy.
KOLORÓWKA
~ Podkład do twarzy Eveline - Satin matt
Podkład, z którym miałam relację love - hate. Lubiłam go za lekką, kremową formułe i piękny jasny odcień - idealnie żółty, bez różowych tonów. Te dwie kwestie sprawiały, że na twarzy wyglądał przepięknie - bardzo naturalnie i był totalnie nie wyczuwalny. Z drugiej strony u mnie bardzo szybko się wyświecał, więc nie był zbyt trwały.
✘ Tusz do rzęs Bourjois - Big Lasher Oh Oui!
Maskara o klasycznej szczoteczce w kształcie klepsydry. Dawała całkiem niezły efekt - rzęsy były ładnie wydłużone i pogrubione, ale często też.. posklejane. Od początku tusz był dość gęsty, więc przy końcu już nie męczyłam się z nim tylko wyrzuciłam bez żalu :D
✘ Odżywka do paznokci Bio witaminowa bomba - Killys
~ Lakier do paznokci Miyo
Jeden z moich ulubionych lakierów! Miał piękny wrzosowy kolor - bardzo niespotykany, coś pomiędzy fioletem, a bordo. Bardzo lubiłam też lakiery z tej serii za dobre krycie i trwałość. Niestety nie są już tak dobrze dostępne jak kiedyś.
✔ Duże płatki pod oczy Bebeauty
Moi ulubieńcy, zawsze do nich wracam - są dużo wydajniejsze niż klasyczne mniejsze płatki.
PIELĘGNACJA TWARZY
✘ Mleczko do demakijażu Soraya Rosarium
Zdecydowanie
nie jest to forma demakijażu dla mnie. Gdzieś wypatrzyłam używanie jej
jako 2 krok demakijażu i tak też sama używałam tego produktu. Zawsze
najpierw stosowałam płyn micelarny, a po nim mleczko, które zmywałam
wodą. Taki beauty - trik ode mnie :D Używanie
mleczka na płatek doprowadzało mnie do szału, bo miałam wrażenie, że
całość wsiąka w wacik. Często też miałam wrażenie mgły na oczach, a przy
zmywaniu wodą oba 'problemy' przestały być aktualne :P
✔ Płyn micelarny Bielenda Botanical Clays z glinką różową
Produkt,
który znalazł się w odkryciach roku. Bardzo lubię płyny bielenda, a ten
szczególnie przypadł mi do gustu. Miał ciekawą a'la dwufazową formułę, dzięki
zawartości glinki, cudny zapach i bardzo dobrze radził sobie z
demakijażem. Szybko usuwał makijaż, bez podrażniania oczu :)
✘ Różany tonik do twarzy Soraya Rosaium
Przyznaję, że to trochę oszukane denko, bo przelałam tonik do opakowania z atomizerem. Zużyłam jakąś połowę i w sumie całkiem dobrze się sprawdza kojąc cerę. Wolę jednak toniki z atomizerem, bez zabawy z przelewaniem i z lepszym składem.
~ Peeling gruboziarnisty Face Boom
Bardzo ciekawy produkt o nietypowej konsystencji i cudnym zapachu! Mimo, że nie mogę zaliczyć go do mocnych zdzieraków, jakie lubię najbardziej to dobrze mi się go używało. Wygładzał cerę i radził sobie z większością suchych skórek.
Przyjemnie oczyszczająca maseczka, zapewniająca także zmatowanie cery. Nie podobało mi się jednak to, że bardzo szybko wysychała na twarzy, konsystencja też mogłaby być przyjemniejsza. Chyba liczyłam na coś więcej, więc chętniej wrócę do wariantu enzymatycznego niż tego.
Hit wielu osób, ale niestety nie mój. Jako peeling był dla mnie stanowczo za słaby, bo nie radził sobie z usuwaniem suchych skórek. Jako maska dużo lepszy - pozostawiał cerę gładką i promienną, ale to za mało, by do niej wracać.
~ Maska - krem na noc Tołpa - czerwone owoce
Świetna maseczka na okres zimowy, zapewniająca cerze dodatkową dawkę nawilżenia. Cera po jej użyciu jest wygładzona i zregenerowana. Nie podobał mi się jedynie jej mocny zapach, który nieco przeszkadzał. Przez niego i klejącą konsystencję stosowałam maskę jako zmywalną, bo zostawiana na noc lepiła się do poduszki..
✔ Kuracja przeciw niedoskonałościom Glycol Therapy Eveline
Największe zaskoczenie tego denka i pewnie roku! Nie liczyłam na wiele, a okazał się świetny! Zmniejszał niedoskonałości, wygładzał cerę i ujednolicał koloryt. Bardzo dobry produkt dla cer mieszanych, czy problematycznych. Na pewno kupię ponownie, bo prawie dorównał mojemu ulubieńcowi od Bielenda, a to jest już coś!
✘ Serum z probiotykami do cery problematycznej Miya
Tutaj akurat rozczarowanie, bo za tą cenę liczyłam na prawdę na coś dobrego. Miał jednak mały wpływ na niedoskonałości, a na tym mi zależało najbardziej.. Na pewno już do niego nie wrócę, skoro mogę kupić dużo lepszy produkt o ponad połowę tańszy.
✔ Krem na noc Lirene Natura - wersja uelastyczniająca z czarnym bzem
Jeden z moich ulubieńców roku! Bardzo dobrze nawilżający krem do twarzy z dobrym składem. Bardzo lubiłam także jego opakowanie, które sprawiało, że używanie było przyjemnością. Polecam kremy z tej serii, a zwłaszcza ten, bo jest moim nr 1.
✘ Złota maska na tkaninie 7th heaven
Jak nie raz wspominałam dla mnie wszystkie maski w płachcie dają podobne efekty. Także ta się jakoś nie wyróżniała - cera była wygładzona, uspokojona i lekko nawilżona. Płachta była podzielona na 2 części, ta dolna lekko się zsuwała..
✘ Maska peel off z konopią siewną 7th heaven
O maskach tej firmy będę pisać osobny post, ale mogę zdradzić, że w kwestii wygody używania ta maska wypadła na prawdę zaskakująco dobrze.
✔ Maska błotna z macha i chia 7th heaven
Ta wersja z kolei była na prawdę przyjemna, dobrze oczyściła cerę.
✔ Płatki pod oczy Action
Moje pierwsze płatki pod oczy, jeśli chodzi o ten rodzaj kosmetyku. Opakowanie akurat już 3 - bardzo dobrze się spisują kojąc okolice pod oczami. Mają dobry skład i są bardzo tanie - wychodzi ok. 1 zł za opakowanie (są pakowane po 4 szt. w paczce).
✘ Maska nawilżająca z witaminami Cien
Nie była jakaś szałowa, ale coś tam zrobiła.
✘ Maska peel off z węglem Cien
Nie lubię masek peel off, więc i ta mi się nie spodobała.
✘ Maska Bielenda Eco Nature
Przyjemnie wygładziła cerę, zmatowiła ją i lekko oczyściła. Jednak szału nie było.
✘ Maska z konopią Bebeauty
Odświeżała cerę i ją lekko wygładzała. Za tą cenę jednak lepiej wypadają maski z Lidla.
ILE KOSMETYKÓW ZUŻYŁAM W 2020 ROKU?
Na koniec małe podsumowanie dotyczące ilości zużytych kosmetyków w formie tabeli i wykresów. Nie będę każdego rysunku komentować, tylko krótko całość na końcu. W końcu takie podsumowanie robię głównie dla siebie, by mieć jakieś odniesienie jak mi poszło :)
Okazuje się, że ogólnie zużyłam więcej kosmetyków niż w 2019 roku (post podsumowujący ten rok znajdziecie tutaj) i to aż o 43 sztuki! Tak więc automatycznie większość poszczególnych rodzai kosmetyków uległa zwiększeniu, ewentualnie utrzymała się na tym samym poziomie. Mniej zużyłam jedynie wszelkiego typu produktów do makijażu i demakijażu. Co myślę jest zrozumiałe biorąc pod uwagę rok 2020 :D Miałam też nieco lżejszą rękę do żeli pod prysznic i rzadziej malowałam paznokcie - wnioskując po zużyciu jednego zmywacza.
Jeśli robicie podobne podsumowania koniecznie dajcie znać w komentarzu - chętnie zobaczę jak to u Was wygląda :)
Coś z moich zużyć znacie? Jak u Was sprawdziły się te produkty?
Ps. Jako, że jest to ostatni wpis w 2020 życzę każdemu by 2021 był zdecydowanie lepszy od mijającego roku! Myślę, że nie będzie to trudne :D
spore denko ;)
OdpowiedzUsuńOgromne denko :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńOmg love this detailed and so well written post on beauty and skincare. loved it
OdpowiedzUsuńHave a great week
lots of love
www.anteegurung.com/blog
Pięknie poszło! :) Dobrego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńDużo Ci tego wyszło jak tak patrzę :D Ja prawdopodobnie zużywam chyba mniej, ale przyznaję się bez bicia, że nie liczyłam pielęgnacji, tylko kolorówkę, a tego wyjdzie mi w tym roku jakieś 26 sztuk przez cały rok, co nie jest oszałamiającym wynikiem chyba. Pierwsze co kojarzę i znam, to antyperspirant LSS, bo dość często do nich wracałam swego czasu, a moja ulubiona wersja to była 5w1 akurat. Z Bourjois sama kiedyś miałam tusz do rzęs i też mi robił pajęcze nóżki, za co go szczerze nienawidzę do dzisiaj :P Znam też maskę z trawą cytrynową i kokosem z Bielendy i o ile u mnie się sprawdziła, tak nie podobał mi się jej zapach i mam szczerą nadzieję, że pomarańczowa okaże się lepsza 🙏
OdpowiedzUsuńO chyba nie mniej :D Patrząc na Twoje denko z 1 miesięca vs moje z 2 :D No i ilość kolorówki też dużo mówi - u mnie 15, a u Cb 26..
UsuńTeż miałam 5w1 - bardzo fajna! Ale z tego co pamiętam zostawiła białe ślady na ubraniach, a ta czarno biała mniej :)
No powiem Ci teraz to mnie zmotywowałaś żeby to policzyć, bo mnie ciekawość zeżre :D No 26 jak na fakt, że się nie malowałam to dużo, ale spora ilość to produkty do paznokci zapewne, a konkretnie lakiery, które mi wyszły w tym roku w sporej ilości. U mnie chyba nie było białych śladów o dziwo, a jestem pewna, że zauważyłabym ten fakt :)
UsuńSporo fajnych kosmetyków, świetny pomysł z wykresami;) ze wszystkiego miałam tylko maseczki z cień i z be Beauty, nie wiem czy jeszcze do nich wrócę... Muszę wypróbować ten płyn micelarny z różową glinką:)
OdpowiedzUsuńNo wypadają mocno przeciętnie te maski, sama ich już ni kupię :) Płyn jest super - polecam Ci :)
UsuńPiękne denko i super podsumowanie :) używam teraz tego żelu z Balei z białą czekoladą i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńSporo fajnych kosmetyków udało Ci się zużyć. Ciekawi mnie ten płyn miecelarny Bielendy bo miałam wersję z zieloną glinką i orzyjemnie go wspominam;) patrząc na twoje podsumowanie kosmetyczne jeśli chodzi o zużycia to również się takie u mnie pojawi w następnym tygodniu . U mnie ta liczba pustych opakowań jest znacznie większa 🙊
OdpowiedzUsuńRóżowa ma według mnie przyjemniejszy zapach, działanie pewnie będzie tak samo fajne :) Wnioskuje po porównaniu masek, jeśli chodzi o zapachy :) Czekam na Twoje podsumowanie! Domyślam się, że będzie tego więcej u Ciebie :)
UsuńNa mnie też czeka dwumiesięczne denko do opisania haha ;-)) W produktów, które zużyłaś poznałam jedynie maseczkę Cien i te produkty są dla mnie takimi "zwyklakami", że nawet nie poświęcam zbytnio uwagi ich działaniu. Bardzo lubię żele Balea, ale akurat tych wersji nie miałam okazji poznać ;-) O i aktualnie używam też serum z prebiotykami MIYA i jestem w nim totalnie zakochana!! Jak widać - co skóra to inne potrzeby! Co do zużyć rocznych, to aż się boje ile tego wyjdzie u mnie hahaha ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie ;) No fakt maski z lidla dość zwyczajne, ale fajne mają te podwójne maski :) Żele balea też mega lubię, ta różowa wersja to rok temu była dostępna. Może dla Cb takie stężenie jest wystarczające, dla mnie jednak za małe :)
UsuńŚmietanka do ciała Fluff jest niezwykła :D Ostatnio widziałam w reklamie Rossmanna, że jest na promocji. Przejdę się tam choćby tylko dla niej :D
OdpowiedzUsuńPatrzę na te różane kosmetyki i po prostu oczka mi się świecą. Mleczek do demakijażu nie lubię, ale płyn micelarny z chęcią bym wzięła w swoje ręce :) Mnie nie przeszkadza brak atomizera w toniku (zwłaszcza, że jest różany :D). Najczęściej przecieram twarz tonikiem na waciku a później dodatkowo spryskuję hydrolatem. Przynajmniej na noc :)
Świetne podsumowanie na wykresach :)
Fakt, chyba cała marka jest teraz na promocji. Kusi mnie kilka rzeczy, ale na razie odpuszczam, bo mam co używać :) A to jak używasz wacików to nie ma problemów, ja nie lubię akurat. Mam wrażenie, że produkt się wtedy marnuje.
UsuńDzięki :)
u mnie podsumowanie już wkrótce, zapraszam już 3 stycznia :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z produktów :)
OdpowiedzUsuńCałkiem pokaźne denko! :) Kosmetyki Fluff od niedawna sobie testuję, choć śmietanki jeszcze nie miałam. :) Ja dawno nie publikowałam denka na blogu, ale myślę, o tym, czy do tego nie wrócić. Poza tym, bardzo fajne zestawienie, do którego można wrócić za rok i porównać sobie :) Też kiedyś robiłam coś takiego w excelu. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie w formie wykresów, dobrze wiedzieć, ile zużywa się produktów w ciągu całego roku. :) Ogromnie żałuję, że ja nie kupiłam żelu pod prysznic Balea w żadnej z tych wersji, o których piszesz. :( W przyszłości muszę się bardziej pilnować :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tak dużego denka, u mnie leżę i kwiczę z liczbą zużywanych kosmetyków... Z tego co pokazałaś znam peeling tołpy no i ich maseczkę. Ja się nie wyrobiłam z czasem zużycia i chyba zmieniła zapach. Także wolę wyrzucić niż się urządzić w postaci uczulenia. Jakoś rozbawiło mnie to zdanie że rzadziej malowałaś paznokcie bo zużyłaś tylko jeden zmywacz :D. Z przyjemnością poczytałam post o nowych dla mnie kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie miałam dostępu do tych limitowanych żeli Balea :( Znam serię Rosarium. Tonik polubiłam, zaś mleczka i dla mnie nie są ulubioną formą. Dałam go siostrze.
OdpowiedzUsuńTeż muszę się wziąć za wielkie podsumowanie zużyć 2020 roku :D Widzę, że z zapachami u Ciebie tak samo słabo jak u mnie ;)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o grudniowe denko, to muszę sięgnąć po tę terapię glikolową z Eveline i krem Lirene ;) Na widok żelu Balea o zapachu białej czekolady, aż oczy mi się zaświeciły :D :D
Wykończony lakier czy coś innego z kolorówki cieszy podwójnie :D
OdpowiedzUsuńTen żel z białą czekoladą ciekawy bo jakoś raczej nie spotykam takiego wariantu w kosmetykach. Kojarzy mi się tylko z wodą perfumowaną Love Potion Secrets.
Znam tylko śmietankę Fluff i peeling FaceBoom. Zainteresowała mnie ta kuracja Eveline :)
Fantastic, the products look amazing!
OdpowiedzUsuńBalea is fascinating me!
Oj białą czekoladę pod prysznic z Balea bym chciała ;D
OdpowiedzUsuńWidzę dużo fajnych kosmetyków, tych Balea nie miałam, balsam soraya miałam ale nie wiem czy ten, bo był fajny, z Tołpy nie byłam do końca zadowolona, a podkład jeszcze używam.
OdpowiedzUsuńA ja zużyłam 4 kosmetyki przez ostatni miesiąc i myslę sobie: ale mi dobrze idzie. A tu takie denko! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że mi się mega podoba ten zapach peelingu do ciała z Bielendy (ale Ja lubię takie połączenia) :) Z Twojego denka miałam dezodorant z LSS, podkład do twarzy z Eveline, maskę i peeling do twarzy z Tołpy :) Na pewno kiedyś skuszę się na tą kurację z Eveline :) Podsumowanie jak zwykle świetne :) Gdyby nie fakt, że mam zaległe denko z zeszłego roku to możliwe, że sama bym się pokusiła o zrobienie takiego Podsumowania na koniec roku 2021 :) Wszystkiego dobrego w 2021 :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać takie podsumowania i sama też robię. Moje już widziałaś, ale dla przypomnienia zużyłam 71 kosmetyków do pielęgnacji i 14 do makijażu.
OdpowiedzUsuń