Obserwatorzy

 Markę Elfa Pharm kojarzę głównie z produktów do włosów. Miałam odżywkę z serii O'herbal, szampon Gift of Nature oraz kilkanaście butelek szamponów Vis Plantis. We wszystkich wypadkach byłam zadowolona z działania produktów, więc nabrałam ochoty na wypróbowanie także innych kosmetyków tej firmy. 

W 2020 roku w Rossmannie pojawiły się nowości tej firmy w postaci jogurtów, a później balsamów do ciała. Wśród tych drugich można było znaleźć zapachy aloesu i lawendy oraz pomarańczy i cynamonu. Sama skusiłam się na to drugie połączenie, bo wydawało mi się idealne do używania w okresie Bożego Narodzenia. Teraz gdy już kończę ten balsam mogę powiedzieć czy rzeczywiście tak było :)

Opakowanie to słoiczek o pojemności 200 ml w kolorze dopasowanym do wariantu zapachowego. Myślę, że sporym minusem tego produktu jest fakt, że pod zakręcaniem nie znajdziemy zabezpieczenia w postaci sreberka. Bardzo słabe rozwiązanie zdecydowanie do poprawy!

Po otwarciu produktu konsystencja wydawała mi się dość gęsta, zbliżona wręcz do masła do ciała. Okazała się jednak dość lekka i kremowa, łatwo sunie po skórze. Nie ma problemów z rozsmarowaniem, nie smuży, ani nie zostawia po sobie śladów. 

Mój wariant zapachowy to gorąca pomarańcza i cynamon, swoją drogą jestem ciekawa co producent miał na myśli mówiąc 'hot orange' :D Zapach jak przewidywałam jest bardzo zimowy i świąteczny. Sama zaczęłam jej używać w okresie Bożego Narodzenia, więc idealnie się złożyło :) Dominuje jak dla mnie cynamon, chociaż i pomarańcza jest wyczuwalna. Woń jest dość intensywna, zaraz po użyciu czuć ją w łazience, a nawet w sąsiednich pokojach (!). 

Jak każdy balsam tak i ten stosowałam wieczorem po myciu. Bardzo odpowiadało mi jego szybkie wchłanianie, nie musiałam długo czekać z ubraniem piżamy :) Producent obiecuje w wypadku tego produktu m.in. nawilżenie, odżywienie i ujędrnienie skóry

Po zapachu produkt wydawał mi się idealny na zimę, a czy patrząc na działanie tak samo uważam? Niestety nie.. Nawilżenie oceniłabym jako średnie - ku lekkiemu, zdecydowanie zbyt delikatne na zimę. Rankiem nie czuć kompletnie, że używało się czegokolwiek. Pewnie latem byłoby wystarczające, ale zimą wolę nieco treściwsze produkty. Nie mówiąc już o odżywieniu skóry, osoby z bardzo suchą skórą pewnie byłby jeszcze bardziej rozczarowane.

Myślę, że latem chętnie sprawdzę wersję arbuzową (jest też dostępny wariant mango), chociażby dla zapachu. Cena nie jest wysoka, więc zobaczę jak wtedy się sprawdzi :) Produkt znajdziecie w Rossmannie, gdzie kosztuje ok. 12 zł w cenie regularnej. Na promocji jeszcze taniej, więc warto polować na niego właśnie tam. Balsam można też kupić na stronie producenta, ale cena jest 2 razy droższa! 

Znacie ten produkt? Jak u Was się sprawdził?

21 komentarzy:

  1. Lubię odżwycze kosnsytencje

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie zapachy w okresie jesienno-zimowym, ale szkoda, że słabo nawilża. Wersja arbuzowa też mnie kusi. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie zapachy świąteczne zwłaszcza pomarańczę:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten gagatek jest nie dla mnie raczej. Głównie ze względu na słabe nawilżenie i zbyt intensywny zapach. Przyznam, że nawet ja takich killerów, które pachną w drugim pokoju nie lubię 🙈

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda całkiem przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę ten produkt na oczy! Widać, że dawno nie byłam w Rossmannie :D Szkoda, że nie ma odpowiedniego odżywienia, ja też zimą lubię treściwsze produkty (choć nie zawsze takich używam;)). Bardzo byłam ciekawa zapachu, ale całe szczęście, że nie ma rozczarowania, bo lubię połączenie pomarańczy z cynamonem. Także może się skuszę, choć wersja arbuzowa czy mango też brzmi niczego sobie :D I może nawet prędzej na którąś z tych wersji padnie, bo zanim zużyje te balsamy, które mam w mieszkaniu, to zima na pewno minie XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapach najpewniej by mi podpasował, ponieważ uwielbiam tego typu wonie. Niestety słabe nawilżenie stanowczo na nie. Plus ten brak sreberka... mimo, że często się to zdarza to zawsze mam jakieś wątpliwości przed użyciem takiego produktu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę upolować ten balsam na promocji, tylko jeszcze nie wiem jaki wariant zapachowy;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja akurat nie lubię jak produkty mocno pachną, zwłaszcza cynamonem. Nie polubilibyśmy się :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tego produktu ale chetnie w przyszłości poznam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zakupiłam mango :D Zauroczyła mnie nieduża pojemność no i sam zapach. Powiem Ci że jeszcze nie otwierałam - czekam na cieplejsze dni, więc chwilowo nie sprawdzę jak to z tym sreberkiem...ale zaczynam się martwić czy ktoś go już w Rossmannie nie otwierał...Ja go kupiłam w promocji właśnie, za 5,99 :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam wrażenie, że teraz mało który balsma w takiej wersji posiada zabezpieczające sreberko... Jakąś wielką fanką zapachu cynamonowego nie jestem ale wersja mango już bardziej do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja tak jak Marzena kupilabym mango, nawet dla samego zapachu :D. Póki co mam otwarty na zimę treścowy eveline, więc może skuszę się bliżej wakacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam i zbytnio nie przepadam za cynamonem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię tego rodzaju zapachy w okresie zimowym. Jestem ciekawa jak ten balsam sprawdziłby się u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam go, choć inny zapach i bardzo nie podoba mi się brak zabezpieczenia zwłaszcza w Rossmannie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nawet nie wiedziałam, że w ich ofercie są takie masełka :) cynamonu akurat nie znoszę, ale sam balsam i tak wydaje mi się ciekawy :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ostatnio udało mi się powrócić do regularnego nawilżania ciała i nawet nie wiesz jak napawa mnie to dumą xD Tak - zdecydowanie w tej kwestii brakowało mi systematyczności i cierpliwości.
    Żeby jednak łatwiej było mi się wkręcić kupiłam sobie leciutki balsam Alteryy. Tak żeby nakładał się szybko, wchłaniał się szybko a przy okazji miał cacy skład.
    Ten Twój kusi tą konsystencją, ale jednak skład do mnie nie przemawia i zostanę przy Alterze :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja za to wiem co producent miał na myśli, używając sformułowania "hot Orange". Posmarowałem balsamem ręce i od ramienia do dłoni momentalnie stały się czerwone i gorące. Dodam jeszcze, że resztki balsamu które miałam na dłoniach wsmarowałam w twarz😳 Musiałam bardzo szybko zmyć chłodną wodą. Twarz cała w czerwonych planach do tego nagrzana. Nie wiem, czy to jakieś uczulenie, czy to efekt zamierzony ale polecam twarz omijać🙂

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!