Obserwatorzy

 Z marką Nacomi mam relację love - hate. Co prawda ostatnio odkryłam kilka perełek od nich w postaci masek do twarzy, ale wcześniej sporo produktów spod szyldu tej marki mnie rozczarowało. Jak wypadło Glow serum i do której grupy należy? Zapraszam na recenzję :)

Opakowanie to szklana, matowa buteleczka sporych rozmiarów. Serum ma bowiem pojemność 40 ml, więc nieco więcej niż standardowe produkty tego typu! Co ciekawe nie kupujemy go w żadnym kartoniku. Wszystkie informacje na temat produktu znajdziemy na buteleczce, ale nie jest ich zbyt wiele.

Aplikator to wygodna pipetka, która pozwala wygodnie zaaplikować serum. Mi zazwyczaj wystarczają 2 pipetki do pokrycia twarzy. 

Zapach jest owocowy - z tego co kojarzę ma to być mieszanka maliny i jabłka. Sama porównałabym woń do cukierków - malinek kupowanych na odpuście za dzieciaka. Zawsze kojarzyły mi się one z przesadną ilością cukru, więc zapach serum oceniam na 'taki sobie'. Mogło być lepiej, ale nie jest najgorzej. Pod koniec serum już trochę mi się znudził.


 Konsystencja jest żelowa i co ciekawe - lekko mętna. Na szczęście nie jest tłusta, a nieco się tego obawiałam, bo kosmetyki Nacomi trochę mi się tak kojarzą. Na twarzy czuć co prawda lekką lepkość, ale po czasie serum praktycznie całkowicie się wchłania. Sama zazwyczaj i tak zaraz po serum sięgam po krem, więc mi to zbytnio nie przeszkadzało :)

Jak wspominałam producent nie obiecuje zbyt wiele, jeśli chodzi o napisy na opakowaniu. Ma oczywiście rozświetlać cerę, regenerować ją i złuszczać naskórek. Dodatkowo po użyciu skóra ma być nawilżona i promienna.

Zacznę od tego, że jeśli się nie mylę jest to moje pierwsze serum z kwasami AHA i witaminą C - byłam więc ciekawa efektów. Pierwsze co zauważyłam to dodatkowy wpływ na nawilżenie skóry. Z czasem jednak wydawało mi się, że odkąd stosuję serum moja cera stała się bardziej wrażliwa. Wcześniej nie miałam totalnie z tym problemu, a odkąd regularnie stosuję ten produkt mam wrażenie, że częściej zdarzają się zaczerwienienia

W tego typu produktach najbardziej oczekuję jednak działania poprawiającego stan cery. Przy serum Nacomi zauważyłam głównie lekkie zmniejszenie niedoskonałości. Nie powoduje ono, że pojawia się ich mniej, a cera staje się gładziutka, ale jakiś tam wpływ na stan cery ma :) Mimo to nie jestem pewna czy kupię ponownie ten produkt - mam dość mieszane uczucia. Na pewno znam lepsze produkty w niższej cenie (np. Mezo serum Bielenda i serum z kwasem glikolowym Eveline). Cena regularna to ok. 37 zł, ale na promocji (lub w drogeriach online) można dorwać go taniej. Aktualnie kupicie go w hebe za ok. 25 zł. 

Znacie ten produkt? Jak u Was się sprawdził?

14 komentarzy:

  1. Totalnie nie znam tego produktu, ale o samej marce sporo słyszałam. Sporo dobrego. Sama mam zamiar przetestować ich kosmetyki i być może odkryć coś dla siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bałbym się, że zbyt bardzo mnie by drazniło :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kusi mnie zupełnie. :D Żałuję jednak, że nie do końca się u Ciebie sprawdziło :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zauważyłam sporo plusów tego serum, choćby fakt, że ślady po dawnych niedoskonałościach są jeszcze bardziej niewidoczne. Co do uwrażliwienia miałam tak tylko raz i to na własne życzenie bardziej niż z powodu tego serum jedynie, bo powiedzmy przegięłam jak na jeden dzień. A zapach tego serum zdecydowanie ja bardzo lubię, ale rozumiem, że nie każdemu się podoba 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie po Twojej recenzji miałam dużą ochotę na to serum, ale po Ani już nie jestem taka pewna czy powinnam je kupić. Miałam lekki problem z podrażnieniami i dopiero co znalazłam połączenie toniku i serum, które trochę to zredukowały. Zobaczymy ;)

      Usuń
  5. Nie używałam tego serum, ale chyba już przewijało się na kilku blogach i filmikach na YT. Jestem jednak nieufna jeżeli chodzi o takie kolorowe sera. Częściej czytam na temat występujących podrażnień po nich, aniżeli o poprawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze żadnego z ich nowych serów, ale pewnie wybrałabym jakąś inną wersję po Twojej opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tego serum, szkoda że cera stała się bardziej wrażliwa.
    Pozdrawiam: )

    OdpowiedzUsuń
  8. Według Twojej opini wypada dość kiepsko a przynajmniej są lepsze kosmetyki w tej dziedzinie. To Mezo serum z Bielendy, które jest Twoim ulubieńcem i ja bardzo dobrze wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam serum z Nacomi podobne ale z wodą kokosową i kwasem hialuronowym. Nawilźa coś , ae krótko używam by coš więcej napisać o nim. Za to zapach ma słodki i taki mało kokosowy. A jest bardziej wodniste tak mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie Nacomi sprawdza się w pielęgnacji włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że nie działa trochę lepiej. Ciekawiło mnie swego czasu to serum, ale ostatecznie skusiłam się na nowe serum z retinolem Nacomi i nie szukam już niczego tego typu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!