18.3.21
Kosmetyczni kwartalni ulubieńcy - styczeń, luty, marzec 2021. Miya, Marilou, Loreal, Fluff, Balea, Sattva.
Postanowiłam, że w tym roku także będę kontynuować cykl kosmetycznych ulubieńców co kwartał. Trzy miesiące to dla mnie idealna ilość, by móc wybrać dla Was prawdziwe perełki! Jak już kiedyś wspominałam nie jest to u mnie łatwe, bo chciałabym, żeby były to na prawdę totalne hity :)
Tym razem udało mi się zebrać całkiem różnorodną gromadkę - będzie i coś z kolorówki i pielęgnacji. Oprócz pielęgnacji twarzy, która często się u mnie przewija będzie też coś do ciała i włosów :)
PIELĘGNACJA CIAŁA
MASKA DO CIAŁA FLUFF SUPERFOOD - SZARLOTKA
Na początek produkt o którym pisałam w ubiegłym tygodniu. W ostatnim czasie stałam się prawdziwą balsamomaniaczką, a tego produktu używałam z przyjemnością w zimowych miesiącach. Uważam, że jest on idealny właśnie, gdy na dworze panują niskie temperatury. Dzięki swojej treściwej konsystencji rzeczywiście odżywia i regeneruje skórę, dobrze ją nawilżając! Myślę, że dzięki temu zadowoli nawet najbardziej wymagających. Do jego zalet należy także zaliczyć apetyczny zapach kruchego ciasta :) Minusem jest bielenie i smużenie przy rozsmarowywaniu, a także dłuższe wchłanianie. Jednak działanie dla mnie wszystko rekompensuje!
ŻEL POD PRYSZNIC BALEA - MAŚLANKA I LIMONKA
W ulubieńcach zdarzało mi się już polecać te niemieckie żele, bo zdecydowanie są moim nr 1! Samo ich pojawienie może więc nie jest zaskoczeniem, ale wybór zapachu powinien :D Maślanka i limonka jest wersją ze stałego asortymentu (nie limitowaną), ale zawsze jakoś specjalnie mnie nie kusiła. Obawiałam się słodkiej woni, a okazała się cudowna! Ponownie muszę przyznać, że jest to fajny wybór zwłaszcza na zimę, ale myślę, że nawet wiosną czy latem zapach cytrynowej bezy nie powinien by nikomu przeszkadzać! ♥ Używając go miałam właśnie takie skojarzenia, zdecydowanie umilał mi każdy prysznic swoim dość intensywnym (jak na żel) zapachem! Oprócz tego oczywiście dobrze oczyszczał skórę i miał przyjemną kremową konsystencję.
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
WCIERKA DO WŁOSÓW SATTVA AYURVEDA - HENNA I AMLA
Jeśli chodzi o pielęgnację włosów to mam do polecenia jeden produkt - wcierkę Sattva, o której także nie dawno pisałam na blogu :) Może nie jest to ideał bez wad, bo baby hair mogłoby być zdecydowanie więcej! Jednak bardzo zaskoczyło mnie to, że jest totalnie nie obciążająca dla włosów i mogę ją bez obaw stosować nawet po myciu. Dlatego myślę, że będzie idealna dla posiadaczek cienkich włosów bez objętości jak moje :) Jej dużą zaletą jest także wzmocnienie włosów, pozytywny wpływ na skórę głowy i super skład produktu! Na pewno sprawdzę dwie pozostałe wersje tych wcierek.
PIELĘGNACJA TWARZY
NATURALNY PEELING ENZYMATYCZNY MYBEAUTYPEELING - MIYA
Pojawienie się peelingu Miya, przynajmniej dla mnie jest zaskoczeniem :D Zaczynając go używać, byłam nim wręcz rozczarowana. Wydawało mi się, że zdecydowanie nie jest wart swojej ceny, z czasem jednak zauważyłam, że świetnie wygładza skórę. Dzięki swojej nawilżającej formule przyjemnie ją 'otulał', a także świetnie radził sobie z suchymi skórkami! Na promocji warto się na niego skusić. Po tym jak skończyłam ten produkt i otworzyłam coś nowego zaczęłam za nim tęsknić, więc myślę, że to najlepsza rekomendacja :)
MASECZKA OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKĄ ZIELONĄ MARILOU
Ten produkt to moje najnowsze odkrycie, bo stosuję go bodajże od początku marca. Nie mniej jednak zauważyłam, że świetnie wpływa na stan cery, więc postanowiłam ją umieścić w tym zestawieniu. Sięgam po nią główne wtedy, gdy na twarzy pojawiają się drobne niedoskonałości i zauważyłam, że następnego dnia stają się praktycznie nie widoczne! Dzięki zawartości glinki zielonej dobrze oczyszcza skórę, ma naturalny skład, a na promocji można ją dorwać nawet za 10 zł! Czego chcieć więcej? :) Mam nadzieję, że na dłużą metę okaże się równie dobra, na pewno dam znać!
KOLORÓWKA
TUSZ DO RZĘS BAMBI EYE FALSE LASH LOREAL
Pojawienie się tego tuszu powinno być dopiero zaskoczeniem! Co prawda już w recenzji w minionym roku chwaliłam efekt widocznego podkreślenia rzęs, ale wtedy jego cena wydawała mi się zbyt wysoka by umieścić go w ulubieńcach :D Jednak za każdym razem jak malowałam nim rzęsy byłam zachwycona tym jak cudownie je podkreśla! Nie wiem czy inne okularnice też mają ten problem, że wydaje im się, że trudno uzyskać zadowalający efekt na rzęsach tzn. taki, który byłby widoczny zza okularów. A ten właśnie taki dawał! Gdy odleżał swoje już nie sklejał rzęs, ale ładnie je rozdzielał i pogrubiał, a także przyzwoicie wydłużał. Na promocji za 20 zł myślę, że warto go wypróbować, bo ja często się nim zachwycałam :) Ponoć inne wersje tuszy bambi już nie są tak fajne jak ta, także polecam właśnie tą z czarną zakrętką.
Znacie któryś z moich ulubieńców? Jak u Was się sprawdził? Na coś Was skusiłam?
Co fajnego same odkryłyście w ostatnim czasie?
Nie znam żadnego kosmetyku z twoich ulubieńców 😉 Natomiast na pewno skuszę się kiedyś na tusz ale zamówię w Internecie, bo jest o wiele tańszy niż stacjonarnie 😁
OdpowiedzUsuńOstatnio narzeczony przywiózł mi ten żel z Balea, ma przepiękny zapach. :)
OdpowiedzUsuńZnam wcierkę z Sattvy, która też jest moim ulubieńcem :) Na pewno w przyszłości poznam peeling z Miya, bo mam go w zapasach, jednak jakoś wciąż nie mogę do niego dobrnąć ;) I chętnie poznałabym maskę do ciała Fluff, mocno mnie nią zaciekawiłaś!
OdpowiedzUsuńWcierke Sattva i tusz Bambi uwielbiam! Kosmetyki godne uwagi, zdecydowanie:)
OdpowiedzUsuńFluff ma super produkty :) Tusz Bambi Eye jest na mojej chciejliście :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować ten peeling Miya : ) lubię enzymatyczne peelingi : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ciekawi mnie ten tusz:)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam. Najbardziej ciekawi mnie peeling Miya. Te rozcięte opakowanie jest dobrą rekomendacją :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zapach Balea, boski, skuszę się nie raz jeszcze :)
OdpowiedzUsuńMnie też nie kusił ten zapach żelu Balea, ale ciocia dołożyła mi go kiedyś do paczki i okazał się świetny. Jak będzie okazja to zamówię kolejne opakowania na czas letni :)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się w twoich ulubieńcach tego balsamu i peelingu Miya :) kurcze szkoda, że ten balsam bieli bo nic mnie tak nie wkurza w takich produktach jak właśnie bielenie 🙈 zaciekawił mnie również tusz do rzęs 😉
OdpowiedzUsuńNiedawno trafiła do mnie Sattva ale wersja z anyżem, jestem ciekawa jak mi się sprawdzi, choć chciałabym też wypróować tę wersję, którą Ty masz.
OdpowiedzUsuńNie znam tego tuszu do rzęs, ale może rozważę tę propozycję. Aktualnie używam maskary z Bourjois Twist Up the Volume i już mi się kończy więc muszę rozejrzeć się za czymś nowym.
Jako wierna fanka dobrze obstawiłam wszystkich ulubieńców, poza tuszem którego tu się nie spodziewałam. Loreal ma drogie, ale fajne tusze. Muszę zajrzeć co tam u nich nowego ;)
OdpowiedzUsuńWiększość kojarzę, aczkolwiek niczego osobiście nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSkoro ta maska do ciała jest tak dobra, muszę ją w końcu przetestować. Trochę zniechęca mnie fakt, że trzeba ja potem zmywać. No ale coś za coś. :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie mocno tą maseczką i chętnie ją kiedyś wypróbuję. Cena na promocji bardzo fajna i widzę, że nawet teraz jest w Hebe za 13zł :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten limonkowy żel i pachniał cudnie, aż ślinka ciekła ;) Peeling MIYA czeka już w kolejce na testy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajni ulubieńcy :) Ten peeling z Miya na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie znam ani jednego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuń