Obserwatorzy

Muszę  przyznać, że nie pamiętam kiedy pojawił się tutaj jakiś wpis na temat kosmetyków kolorowych. Powód jest raczej znany większości kobiet, które podobnie jak i ja w okresie lockdown'u nie sięgały zbyt często po produkty do makijażu. U mnie zwłaszcza podkład był omijanym produktem, dlatego tak zwlekałam z dzisiejszym postem. Teraz jednak już od kilku miesięcy ponownie wróciłam do regularnego malowania się, dlatego mogłam wypróbować dokładnie zestaw jaki Wam dzisiaj przedstawię.

Trio składające się z nowej wersji podkładu Infallible 24 matte cover, pomadki Brilliant Signature i tuszu Bambi Eye miałam okazję poznać dzięki portalowi wizaż. Najbardziej byłam chyba ciekawa maskary, która zyskała sporą rzeszę fanów. Chociaż cała trójka wydawała mi się bardzo interesująca, czy rzeczywiście taka była? O tym w dzisiejszym poście, zapraszam!

PODKŁAD DO TWARZY INFAILLIBLE 24 H MATTE COVER - L'OREAL

Zacznę od podkładu, który z tego co wiem jest odświeżeniem jednej ze starszej wersji. Nowsza zyskała dopisek matte cover. Jest to mój pierwszy podkład tej marki, więc byłam bardzo ciekawa czy jakość idzie w parze z dość wysoką ceną.

Opakowanie to wygodna, zakręcana tubka z bardzo precyzyjnym aplikatorem 'z dzióbkiem'. Dzięki niemu łatwo kontrolować ilość wyciskanego podkładu. Nie musimy obawiać się, że wydostanie się go za dużo.

Zgłaszając się do testu jak zawsze zdecydowałam się na najjaśniejszy odcień czyli 110 ROSE VANILLA. Jednak testery w drogeriach są mega pomocne, bo tutaj w ciemno słabo trafiłam. Zacznę od tego, że mimo, że jest to najjaśniejszy kolor z całej gamy to jest on dość ciemny. Dlatego u mnie musiał poczekać do lata, bo wiosną był zbyt ciemny. Dodatkowo okazało się, że ma w sobie różowe tony, których nie lubię w podkładach. Uważam, że odcień 110 nie jest zbyt uniwersalny, wręcz przeciwnie - raczej mało komu będzie odpowiadał. Wydaje mi się, że większość kobiet ma jednak bardziej słowiańską karnację, a dla porcelanowych bladziochów będzie za ciemny. Poniżej znajdziecie swatche i małe porównanie z innymi podkładami jakie posiadam - wszystkie są w najjaśniejszych z dostępnych odcieni.

Wykończenie określiłabym jako zastygające i matowe. Na plus fakt, że podkład jest dość lekki, ale dobrze kryje. Trzeba go jednak szybko dość rozprowadzać, bo szybko zastyga dając mocny mat. Sama ostatnio polubiłam bardziej satynowe wykończenia, tu po przypudrowaniu wygląda dość sucho. Dodatkowo przez to, że ciemnieje i nie stapia się ze skórą nie wygląda zbyt naturalnie na twarzy. Nie mogę mu za to odmówić dość dobrej trwałości, bo po ponad 10 h nie wyświeca się zbyt mocno, w porównaniu do innych podkładów.

 

Cieszę się, że dostałam ten podkład, a nie go kupiłam, bo inaczej byłabym rozczarowana. Cena regularna sięga nawet ponad 60 zł.. Jednak często można dorwać go dużo taniej w drogeriach internetowych, a teraz nawet w hebe na promocji za niecałe 35 zł (do 4.10.2020). Sama jednak nie polecam go, znam wiele lepszych i dużo tańszych podkładów.

TUSZ DO RZĘS BAMBI EYE FALSE LASH EXTRA BLACK - L'OREAL

Myślę, że większość z Was jest najbardziej ciekawa jak wypadł sławny w ostatnim czasie tusz dający efekt rzęs jak u Bambi. Samo opakowanie w kolorze srebra z ilustracją sympatycznego jelonka przyciąga wzrok na sklepowej półce, mi też od razu wpadło w oko ;)  Szczoteczka jak widzicie na poniższym zdjęciu jest dość duża, silikonowa, ale sam kształt jest raczej klasyczny.

Pamiętam, że na początku użytkowaniu maskary była ona dość rzadka, więc kilka tygodni poleżała w szafce. 

Widziałam, że u dziewczyn potrafi dawać na prawdę mocny - widoczny z daleka efekt. Sama mogę to potwierdzić, pod warunkiem, że nałożymy dwie warstwy tuszu. Przy pierwszej efekt jest raczej delikatny, dzienny - rzęsy są wydłużone, lekko podkreślone. Przy drugiej stają się lepiej widoczne, chociaż zdarzyło mi się, że były lekko posklejane i czułam tusz na rzęsach w ciągu dnia (jakkolwiek dziwnie to brzmi :D). Dlatego uważam, że tusz wymaga precyzji i większej ilości czasu, gdy się spieszymy może być słabym wyborem. Jedyne co mam mu do zarzucenia to słabe podkręcenie rzęs i wiem, że nie jestem jedyna, bo na wizażu jest wiele podobnych opinii :) Dużą zaletą tuszu jest jego trwałość, nie osypuje się w ciągu dnia, a demakijaż wymaga większej ilości czasu.

Regularna cena tuszu podobnie jak podkładu to ponad 60 zł. Jednak często jest tańszy w drogeriach internetowych. W hebe aktualnie kosztuje 20 zł, co myślę jest super ceną jeśli macie ochotę go sprawdzić u siebie :)

POMADKA BRILLIANT SIGNATURE 302 BE OUTSTANDING - L'OREAL

Na sam koniec zostawiłam produkt, o którym mogliście już przeczytać w jednym ze wpisów dotyczących kwartalnych ulubieńców. Domyślacie się więc, że pomadka się super u mnie wpisała, ale zanim opowiem o tym dlaczego tak ją polubiłam napiszę co nieco o kwestach technicznych.

Pomadka znajduje w bardzo ładnym, nieco eleganckim opakowaniu a'la ombre. Możemy przez nie zobaczyć także odcień pomadki.


 Mój odcień pomadki to 302 BE OUTSTANDING, który opisałabym jako piękną wiśnię, czyli nieco przygaszony, ciemniejszy odcień różu. Pomyśleć, że kiedyś sięgałam po tylko jasne 'bezpieczne' kolory.. :D Uważam, że mój kolor chociaż ciemniejszy jest dość naturalny i nie rzuca się mocno w oczy. Jeśli jednak jesteście fankami jasnych dzienniaków to i takie kolory znajdziecie wśród pomadek z tej serii.

Aplikator pomadki to bardzo precyzyjne kopytko, które umożliwia precyzyjny makijaż ust. Jeszcze nie zdarzyło mi się wyjechać nim gdzieś poza kontur ust. Wykończenie pomadki jest błyszczące i muszę przyznać o dziwo bardzo przypadło mi do gustu. Może aktualnie nie jest to najlepszy wybór przez noszenie maseczek, ale u mnie w ciepłych miesiącach, gdy wychodziłam gdzieś wieczorami sprawdziła się super! 

Producent opisuje pomadkę jako niewyczuwalną na ustach i długotrwałą z czym rzeczywiście się zgadzam! Mimo tego, że pomadka jest lekka i niewyczuwalna to 'wżera' się w usta i nawet po jedzeniu, czy piciu jest widoczna. Oczywiście nie ma już tego błysku, a kolor nie jest tak intensywny (błyszczyk może odbijać się na szklankach), ale nadal widać, że coś nakładałyśmy na usta. Minus to oczywiście cena, bo pomadka jest najdroższa z całej trójki, kwota dochodzi już do 70 zł.. Ale oczywiście można dostać ją taniej, w hebe aktualnie za ok. 35 zł.

Muszę przyznać, że sama pewnie nie skusiłabym się na te produkty w cenach regularnych. Dlatego cieszę się, że miałam okazję je wypróbować dzięki testowaniu na wizażu :) Zwłaszcza ze względu na błyszczyk i tusz, chociaż on akurat nie jest pozbawiony wad. Podkład najmniej przypadł mi do gustu, ale w kwestii tego rodzaju kosmetyków jestem też chyba najbardziej wymagająca..

Miałyście któryś z tych kosmetyków? Jak się u Was sprawdziły?
Zdarza Wam się kupować kosmetyki marki L'Oreal? Jeśli tak to polecacie coś konkretnego?

17 komentarzy:

  1. Ja mam ten podkład ale jeszcze go nie stosowałam. Złapałam go na promocji w superpharm za 19 zł :) ciekawe jak u mnie się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę pomadkę, ale w innym kolorze. Lubię ją :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam dawno niczego do makijażu z L'Oreal. Od czasu jak się zraziłam do tego zachwalanego zewsząd podkładu True Match, prawie w ogóle nie zwracam uwagi na ich kosmetyki kolorowe. Tu najmocniej zainteresowała mnie pomadka, mimo że w aktualnych czasach rzadko maluję usta. Wiadomo, maseczki i te sprawy XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Tusz lubię z podkłądem średnio się polubiłem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam okazji testować nic z tej trójki, ale przyznam, że najbardziej kusi mnie pomadka :D I co ciekawe, jak na nią patrzę widzę, że jest dość podobna do jednej pomadki w takim kolorze, którą mam w swojej kolekcji pierdyliarda brudnoróżowych pomadek, bo jakie inne mogłabym mieć :P wpiszę ją sobie na pewno na listę do przetestowania :D Podkład to akurat nie moja bajka, bo wolę satynowe wykończenia na cerze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam tych produktów, ale błyszczyk mnie zaciekawił. Ostatnio mam dość matowych pomadek i sięgam po błyszczyki - skoro jest niewyczuwalny na ustach to na pewno coś dla mnie ;)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusi mnie ten tusz do rzęs, jestem ciekawa jak sprawdziłby się na moich rzęsach. Szkoda, że w moim mieście nie ma Hebe, bo już bym po niego biegła. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam żadnego z kosmetyków. Mam jedynie korektor z tej serii co podkład, ale jeszcze czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się kolor tej pomadki bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny odcień pomadki, czuję, że byłaby moim ulubieńcem z tego zestawu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I liked the mascara. Amazing pictures and an honest review!
    xoxo
    Lovely
    www.mynameislovely.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawił mnie ten podkład, ale na pierwszy rzut oka widzę, że kolor by mi nie odpowiadał. Szkoda :) Ogólnie lubię kosmetyki z Loreal'a :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam ten podkład ale w starszej wersji i mimo dość mocnego krycie i maty ważył się na mojej twarzy 😖 tusz mnie chyba najmocniej ciekawi i chętnie bym go widziała u siebie - niestety aktualnie mam za duży zapas więc się na niego nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubię podkładów o mocno matowym wykończeniu, bo mam suchą cerę ;) Za to tusz Bambi czeka u mnie w zapasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Swego czasu miałam ochotę na ten podkład matujący, ale go nie kupiłam. Jak widać nic straconego. Z L'oreala lubię podkład True Match, mój ulubieniec. Poza tym miałam ich tuszę i byłam bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pobiegłam po ten tusz do hebe i udało mi si go kupić za dwie dychy :D akurat poprzednie opakowanie wykańczam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!