Obserwatorzy

 Postanowiłam, że w tym roku także będę kontynuować cykl kosmetycznych ulubieńców co kwartał. Trzy miesiące to dla mnie idealna ilość, by móc wybrać dla Was prawdziwe perełki! Jak już kiedyś wspominałam nie jest to u mnie łatwe, bo chciałabym, żeby były to na prawdę totalne hity :)

Tym razem udało mi się zebrać całkiem różnorodną gromadkę - będzie i coś z kolorówki i pielęgnacji. Oprócz pielęgnacji twarzy, która często się u mnie przewija będzie też coś do ciała i włosów :)

PIELĘGNACJA CIAŁA

MASKA DO CIAŁA FLUFF SUPERFOOD - SZARLOTKA

Na początek produkt o którym pisałam w ubiegłym tygodniu. W ostatnim czasie stałam się prawdziwą balsamomaniaczką, a tego produktu używałam z przyjemnością w zimowych miesiącach. Uważam, że jest on idealny właśnie, gdy na dworze panują niskie temperatury. Dzięki swojej treściwej konsystencji rzeczywiście odżywia i regeneruje skórę, dobrze ją nawilżając! Myślę, że dzięki temu zadowoli nawet najbardziej wymagających. Do jego zalet należy także zaliczyć apetyczny zapach kruchego ciasta :) Minusem jest bielenie i smużenie przy rozsmarowywaniu, a także dłuższe wchłanianie. Jednak działanie dla mnie wszystko rekompensuje! 

ŻEL POD PRYSZNIC BALEA - MAŚLANKA I LIMONKA

W ulubieńcach zdarzało mi się już polecać te niemieckie żele, bo zdecydowanie są moim nr 1! Samo ich pojawienie może więc nie jest zaskoczeniem, ale wybór zapachu powinien :D Maślanka i limonka jest wersją ze stałego asortymentu (nie limitowaną), ale zawsze jakoś specjalnie mnie nie kusiła. Obawiałam się słodkiej woni, a okazała się cudowna! Ponownie muszę przyznać, że jest to fajny wybór zwłaszcza na zimę, ale myślę, że nawet wiosną czy latem zapach cytrynowej bezy nie powinien by nikomu przeszkadzać! ♥ Używając go miałam właśnie takie skojarzenia, zdecydowanie umilał mi każdy prysznic swoim dość intensywnym (jak na żel) zapachem! Oprócz tego oczywiście dobrze oczyszczał skórę i miał przyjemną kremową konsystencję.

PIELĘGNACJA WŁOSÓW

 WCIERKA DO WŁOSÓW SATTVA AYURVEDA - HENNA I AMLA

Jeśli chodzi o pielęgnację włosów to mam do polecenia jeden produkt - wcierkę Sattva, o której także nie dawno pisałam na blogu :) Może nie jest to ideał bez wad, bo baby hair mogłoby być zdecydowanie więcej! Jednak bardzo zaskoczyło mnie to, że jest totalnie nie obciążająca dla włosów i mogę ją bez obaw stosować nawet po myciu. Dlatego myślę, że będzie idealna dla posiadaczek cienkich włosów bez objętości jak moje :) Jej dużą zaletą jest także wzmocnienie włosów, pozytywny wpływ na skórę głowy i super skład produktu! Na pewno sprawdzę dwie pozostałe wersje tych wcierek.

PIELĘGNACJA TWARZY

NATURALNY PEELING ENZYMATYCZNY MYBEAUTYPEELING - MIYA

Pojawienie się peelingu Miya, przynajmniej dla mnie jest zaskoczeniem :D Zaczynając go używać, byłam nim wręcz rozczarowana. Wydawało mi się, że zdecydowanie nie jest wart swojej ceny, z czasem jednak zauważyłam, że świetnie wygładza skórę. Dzięki swojej nawilżającej formule przyjemnie ją 'otulał', a także świetnie radził sobie z suchymi skórkami! Na promocji warto się na niego skusić. Po tym jak skończyłam ten produkt i otworzyłam coś nowego zaczęłam za nim tęsknić, więc myślę, że to najlepsza rekomendacja :)

MASECZKA OCZYSZCZAJĄCA Z GLINKĄ ZIELONĄ MARILOU

Ten produkt to moje najnowsze odkrycie, bo stosuję go bodajże od początku marca. Nie mniej jednak zauważyłam, że świetnie wpływa na stan cery, więc postanowiłam ją umieścić w tym zestawieniu. Sięgam po nią główne wtedy, gdy na twarzy pojawiają się drobne niedoskonałości i zauważyłam, że następnego dnia stają się praktycznie nie widoczne! Dzięki zawartości glinki zielonej dobrze oczyszcza skórę, ma naturalny skład, a na promocji można ją dorwać nawet za 10 zł! Czego chcieć więcej? :) Mam nadzieję, że na dłużą metę okaże się równie dobra, na pewno dam znać!

KOLORÓWKA

TUSZ DO RZĘS BAMBI EYE FALSE LASH LOREAL

Pojawienie się tego tuszu powinno być dopiero zaskoczeniem! Co prawda już w recenzji w minionym roku chwaliłam efekt widocznego podkreślenia rzęs, ale wtedy jego cena wydawała mi się zbyt wysoka by umieścić go w ulubieńcach :D Jednak za każdym razem jak malowałam nim rzęsy byłam zachwycona tym jak cudownie je podkreśla! Nie wiem czy inne okularnice też mają ten problem, że wydaje im się, że trudno uzyskać zadowalający efekt na rzęsach tzn. taki, który byłby widoczny zza okularów. A ten właśnie taki dawał! Gdy odleżał swoje już nie sklejał rzęs, ale ładnie je rozdzielał i pogrubiał, a także przyzwoicie wydłużał. Na promocji za 20 zł myślę, że warto go wypróbować, bo ja często się nim zachwycałam :) Ponoć inne wersje tuszy bambi już nie są tak fajne jak ta, także polecam właśnie tą z czarną zakrętką.

Znacie któryś z moich ulubieńców? Jak u Was się sprawdził? Na coś Was skusiłam? 

Co fajnego same odkryłyście w ostatnim czasie?

20 komentarzy:

  1. Nie znam żadnego kosmetyku z twoich ulubieńców 😉 Natomiast na pewno skuszę się kiedyś na tusz ale zamówię w Internecie, bo jest o wiele tańszy niż stacjonarnie 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio narzeczony przywiózł mi ten żel z Balea, ma przepiękny zapach. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam wcierkę z Sattvy, która też jest moim ulubieńcem :) Na pewno w przyszłości poznam peeling z Miya, bo mam go w zapasach, jednak jakoś wciąż nie mogę do niego dobrnąć ;) I chętnie poznałabym maskę do ciała Fluff, mocno mnie nią zaciekawiłaś!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcierke Sattva i tusz Bambi uwielbiam! Kosmetyki godne uwagi, zdecydowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fluff ma super produkty :) Tusz Bambi Eye jest na mojej chciejliście :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę spróbować ten peeling Miya : ) lubię enzymatyczne peelingi : )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nic nie miałam. Najbardziej ciekawi mnie peeling Miya. Te rozcięte opakowanie jest dobrą rekomendacją :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam ten zapach Balea, boski, skuszę się nie raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie też nie kusił ten zapach żelu Balea, ale ciocia dołożyła mi go kiedyś do paczki i okazał się świetny. Jak będzie okazja to zamówię kolejne opakowania na czas letni :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Spodziewałam się w twoich ulubieńcach tego balsamu i peelingu Miya :) kurcze szkoda, że ten balsam bieli bo nic mnie tak nie wkurza w takich produktach jak właśnie bielenie 🙈 zaciekawił mnie również tusz do rzęs 😉

    OdpowiedzUsuń
  11. Niedawno trafiła do mnie Sattva ale wersja z anyżem, jestem ciekawa jak mi się sprawdzi, choć chciałabym też wypróować tę wersję, którą Ty masz.
    Nie znam tego tuszu do rzęs, ale może rozważę tę propozycję. Aktualnie używam maskary z Bourjois Twist Up the Volume i już mi się kończy więc muszę rozejrzeć się za czymś nowym.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jako wierna fanka dobrze obstawiłam wszystkich ulubieńców, poza tuszem którego tu się nie spodziewałam. Loreal ma drogie, ale fajne tusze. Muszę zajrzeć co tam u nich nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Większość kojarzę, aczkolwiek niczego osobiście nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Skoro ta maska do ciała jest tak dobra, muszę ją w końcu przetestować. Trochę zniechęca mnie fakt, że trzeba ja potem zmywać. No ale coś za coś. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaciekawiłaś mnie mocno tą maseczką i chętnie ją kiedyś wypróbuję. Cena na promocji bardzo fajna i widzę, że nawet teraz jest w Hebe za 13zł :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam ten limonkowy żel i pachniał cudnie, aż ślinka ciekła ;) Peeling MIYA czeka już w kolejce na testy ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajni ulubieńcy :) Ten peeling z Miya na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!