Obserwatorzy

 Już jutro Wigilia! Mam nadzieję, że w tej świątecznej gonitwie znajdziecie chwilę dla siebie i może jakiś wieczór spa z maseczką!? :)

Dzisiaj zapraszam Was na szybką recenzję najdroższej maski jaką miałam okazję testować, czyli Glamglow ThirstyMud. Maski tej marki są bardzo popularne, więc ucieszyłam się, że będę miała okazję poznać wariant nawilżający, który znalazłam w urodzinowym prezencie od Kornelii. Zwłaszcza, że.. sama raczej bym jej nie kupiła :) Jak wypadła i czy jest warta kwoty za jaką ją kupujemy? 

Opakowanie to zakręcany słoiczek o metalicznym zabarwieniu z charakterystyczną dla marki gwiazdką na zakrętce. 

Do wyboru mamy 3 pojemności maski - 15, 50 i 100 ml. Sama posiadam tą najmniejszą.

Formuła maski jest bardzo przyjemna - kremowa, wręcz lekko otulająca. Czuć przy rozsmarowywaniu obecność olejków.

Według producenta zapach maski to kokos, miód i imbir. Woń jest rzeczywiście bardzo otulająca, dla mnie dominuje woń kokosa i miodu. Jak wiecie nie jestem fanką słodkich zapachów, ale ten bardzo mi się spodobał, idealny na zimę! Zdecydowanie umilał czas spędzony z maseczką :)

Coś co mnie bardzo zaskoczyło to efekt chłodzenia po nałożeniu! Producent nie wspomina o nim ani słowa, a jest dość mocno wyczuwalny - nawet do 0,5 h po zmyciu. Było to nieco dziwne wrażenie, aczkolwiek nie traktuje go jako wady. Ale przeciwnie do zapachu ta cecha sprawdziłaby się bardziej latem :D

Oprócz ochłodzenia po zmyciu maski buzia staje się jedwabiście gładka i dobrze nawilżona. Maska ładnie koi podrażnienia oraz niweluje suche skórki. Buzia staje się promienna i widać różnicę między 'przed i po' użyciu maski. Aczkolwiek.. czy jest to jakiś efekt wow, który wyróżnia tą maskę na tle innych? Raczej nie, dlatego nie czuję się skuszona by wypróbować inne maski Glamglow. 

Na koniec warto wspomnieć o wydajności maski - mimo małej pojemności 15 ml wystarczyła mi ona na 5 użyć. Myślę, że to bardzo dobry wynik :)
Cena najmniejszej pojemności 15 ml to ok.69 zł, na promocji można ją złapać z tego co widzę za ok.50 zł.

Miałyście okazję testować maski Glamglow? 

Jaki macie stosunek do takich wysoko-półkowych masek (i nie tylko) - byłybyście w stanie się na nie skusić czy nie koniecznie? Dajcie znać jestem ogromnie ciekawa!

7 komentarzy:

  1. Skoro jest wydajna, chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mislam okazji, chociaż faktycznie sporo kosztuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawilżenie zawsze się przyda :) Z chęcią przetestowałabym te cudo
    Mila blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Też ją miałam w tej małej pojemności i mi pachniała jabłecznikiem :D Działanie ok, ale też bym nie kupiła pełnowymiarowego opakowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka pojemność za te pieniądze oraz skład no nie jest kusząca, bo myślę, że znajdą się o wiele tańsze maseczki z podobnym składem za niższa cenę jednak 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam nigdy maski z tej marki, ale widzę, że po konsystencji, że ta maska z pewnością przypadłaby mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!