Drugim tematem jaki postanowiłyśmy z dziewczynami wziąć na tapetę w ramach naszej akcji #świętazblogerkami jest zimowe spa, czyli nasza wieczorna pielęgnacja. Sama kiedyś cyklicznie publikowałam takie posty, więc cieszę się, że mogłam do tego wrócić :)
Tak prezentuje się 'mój arsenał' - postanowiłam skupić się głównie na pielęgnacji ciała i włosów. Pielęgnację twarzy udaje mi się pokazywać na blogu w miarę regularnie i cyklicznie. Swoją drogą powinnam zrobić aktualizację tej serii! Mam nadzieję, że w nowym roku mi się uda :)
PIELĘGNACJA TWARZY
Będąc w temacie mojej ulubionej kategorii - postanowiłam pokazać najbardziej lubiane przeze mnie produkty, których nie może zabraknąć przy okazji wieczorów spa.
Zanim nałożę maseczkę staram się wykonać peeling, który przygotuję cerę do dalszych etapów i pozbędzie się suchych skórek. Aktualnie jest to pasta peelingująca Only Bio. Planuje jej pełną recenzję, ale mogę już zdradzić, że jestem całkiem zadowolona. Ma przyjemną kremową konsystencję, którą lubię w zimniejszych miesiącach i sporo drobinek, więc dobrze radzi sobie w swojej roli.
Kolejny krok to oczywiście maseczka, którą zawsze nakładam przed wejściem pod prysznic. Aktualnie zależnie od potrzeb cery sięgam po oczyszczającą Nacomi z czarną glinką i kwasem salicylowym lub nawilżającą Glamglow. Obie są w fazie testów, więc pełne recenzje pojawią się niebawem, ale obie dobrze sprawują się w swojej roli :)
PIELĘGNACJA CIAŁA
W tej kategorii pokazuję Wam kosmetyki, które mam na wykończeniu i wystarczą mi dosłownie na jedno użycie.
O duecie Gift of Nature o zapachu zimowego jabłka wspominałam ostatnio często - obiecuję, że teraz już jest to ostatni raz (jeszcze tylko denko :D). Oprócz cudnego iście zimowego zapachu bardzo dobrze spisywały się w swojej roli. Żel dobrze oczyszczał i nie wysuszał. Balsam chociaż mógłby być nieco treściwszy nawilżał ciało w zadowalającym stopniu. Bardzo udany duet.
Nie mogło zabraknąć i peelingu do ciała. Ten z Perfecta zapachowo niezbyt pasuje do zimowej aury :D Już mieliście okazję o nim przeczytać, więc doskonale wiecie, że mam co do niego mieszane uczucia. Zapach to chyba jego największy atut, jednak parafina w składzie psuje moje odczucia co do niego. Myślę, że jego zdenkowanie przyniesie małą 'ulgę' :D
PIELĘGNACJA WŁOSÓW
Obowiązkowym punktem włosowego spa jest u mnie olejowanie włosów. Staram się znaleźć przynajmniej raz w tygodniu czas na nałożenie oleju przed myciem. Od kilku miesięcy towarzyszy mi olej do włosów średnioporowatych Only Bio. Jest niesamowicie wydajnym produktem, co w tym wypadku mi totalnie nie przeszkadza, bo daje wspaniałe efekty ♥ Dobrze nawilża i dociąża włosy, które stają się błyszczące i lejące.
Po minimum godzinie od nałożenia oleju przychodzi czas na mycie włosów. Po kilku miesięcznej przerwie postanowiłam powrócić do mojego ulubionego szamponu Vis Plantis. W międzyczasie zdążył zmienić swoją szatę graficzną, ale działa tak samo dobrze jak kiedyś! Ma średnią moc, co idealnie mi pasuje, bo delikatne szampony zazwyczaj są dla mnie zbyt mało oczyszczające, a ten jest idealny - dobrze oczyszcza pasma, także z oleju, a nie jest typowym rypaczem. Jeśli go nie znacie to musicie nadrobić!
Jeśli nakładam olej to raczej nie używam już maski po myciu, wyznając zasadę, że przy moich pasmach 'co za dużo to nie zdrowo' :D Jednak czasami zdarza mi się zapomnieć o oleju lub nie mieć tyle czasu. Wtedy przed prysznicem myję włosy, a później nakładam maskę, którą staram się potrzymać nieco dłużej niż zwykle. Tym razem znowu pojawia się u mnie linia hair in balance Only Bio. Nie narzekam, bo z maski do włosów wysokoporowatych jestem równie zadowolona co z oleju. Może nie daje efektu tak wypielęgnowanych i błyszczących włosów co olej, ale dobrze je nawilża.
Na samym końcu sięgam po wcierkę, której akurat zabrakło na zdjęciu. Aktualnie jest to wcierka z kozieradką Sattva. Używam jej od niedawna, więc na recenzję przyjdzie czas :)
Tak wygląda mój aktualny zestaw umilający zimowe wieczory. Jestem ciekawa jakich produktów używają dziewczyny :D Koniecznie zajrzyjcie do ich postów, poniżej zostawiam Wam linki.
♥ Paulina
♥ Aneta
♥ Kamila
Znacie któryś z pokazanych przeze mnie produktów? Jak się u Was spisał?
Jak wygląda Wasz wieczorny rytuał pielęgnacyjny?
Chciałabym wypróbować ten peeling cukrowy z Perfecty ;) Czekam na dokładną opinię o peelingu z only bio i maski z nacomi, bo oba produkty mnie bardzo ciekawią ;)
OdpowiedzUsuńProdukty Gift of Nature, przez zapachy, najbardziej jakoś przyciągają moją uwagę :D
OdpowiedzUsuńMam ten olejek z only bio i mi bardzo przypadł do gustu:)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z zaprezentowanych przez Ciebie produktów. :D
OdpowiedzUsuńMoja wieczorna pielęgnacja twarzy jest dosyć prosta - oczyszczanie płynem micelarnym i wodą, krem do twarzy, krem pod oczy i maść na niedoskonałości. ;)
Ja mam olejek z only bio do włosów, który bardzo lubię i jestem ciekawa jak sprawdziłaby się u mnie maska tej marki :)
OdpowiedzUsuńMila blog
Zarówno peeling, jak i maseczka nie powinny być aplikowane codziennie. Stosuje się je, w miarę potrzeb, 1-2 razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że każda blogerka kosmetyczna to wie :D W poście pokazujemy wieczory spa, a myślę, że nikt nie robi ich codziennie :D
UsuńNo ja używam mniej kosmetykòw :) A tak to zainteresowały mnie kosmetyki do ciała.
OdpowiedzUsuńZnam przede wszystkim only bio choć pasty jeszcze nie miałam! :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z kosmetyków, ale obecnie używam odżywek do włosów z OnlyBio i są w porządku 😀
OdpowiedzUsuńJuż wiem czemu pisałaś, że ja skupiłam się na twarzy, bo Ty totalnie odwrotnie :D. Koniecznie muszę przetestować szampon vis plantis. Tak polecasz, że czuję się skuszona :D
OdpowiedzUsuńMiałam tę pastę peelingującą only BIO i w sumie racja, że byłaby lepsza na zimniejszy czas. W sumie się nad tym nie zastanowiłam podczas testów latem. Maskę Nacomi next level mam w użyciu
OdpowiedzUsuń. Lubię ja, ale nie jest.jakaś zachwycająca 😉