17.8.23
Pierwsze spotkanie z marką: Claresa - puder do twarzy blur super pow(d)er i puder pod oczy feel the pow(d)er
Wieki nie pisałam o kolorówce.. Ale powoli nadrabiam zaległości i w najbliższych miesiącach planuję kilka postów z tej kategorii :) Na początek zapraszam na zbiorczą recenzję produktów Claresa. Marka w ciągu ostatniego roku stała się bardzo popularna! Ja swoją przygodę z nią rozpoczęłam od pudrów - wygładzającego do twarzy blur super pow(d)er oraz matującego pod oczy feel the pow(d)er. Otrzymałam je od Sabinki w kalendarzu adwentowym, gdyby nie to pewnie nadal ominął by mnie ich fenomen :D Jak się sprawdziły?
Oba pudry kupujemy zapakowane w kartoniki utrzymane w różowej kolorystyce ze srebrnymi nazwami. Wizualnie na prawdę ładnie się prezentują! Właściwe opakowania to plastikowe słoiczki, które różnią się właściwie tylko wielkością.
Puder do twarzy ma 12 g, czyli jest dwa razy większy od pudru pod oczy o pojemności 6 g. Co ciekawe w kwestii wydajności wypadają identycznie. Otworzyłam je w podobnym czasie, jeszcze zimą (!) i oba właśnie się kończą. Swoją drogą są niesamowicie wydajne, nie miałam jeszcze pudru, który wystarczyłby mi na ponad pół roku! :D
Łączy je oczywiście również sypka formuła, są drobniutko zmielone i łatwe w aplikacji - dobrze 'trzymają się' pędzla, nie osypują się przesadnie i nie pylą.
Jeśli chodzi o zapach to przy pudrze do twarzy czuć dość intensywną, perfumowaną woń róży. Nie przeszkadza mi ona specjalnie, ale bardziej wyczulone nosy może nieco męczyć. Pod oczy jest dużo delikatniejszy, raczej bezzapachowy.
Puder ma lekko różowy kolor, którego się obawiałam, bo preferuję raczej białe lub ewentualnie lekko żółte odcienie w tej kategorii kosmetyków. Jednak ładnie stapia się on z podkładem - nie zmienia wcale jego koloru, nie wygląda różowo na buzi. Od razu po aplikacji da się zauważyć faktycznie efekt super wygładzenia jak z photoshopa. Wykończenie jest satynowe i to właśnie aspekt, który nie do końca mi odpowiada. Mam wrażenie, że dla mojej mieszanej cery jest zbyt mało matujący, zwłaszcza latem do lekkich, nie - matujących podkładów (podkład w serum L'oreal i krem bb Eveline). Bardzo szybko się wyświeca w strefie T, która po kilku godzinach zaczyna się błyszczeć. Zimą sprawdził mi się o wiele lepiej. Dużą zaletą tego pudru jest jego lekkość - nie obciąża skóry, nie wysusza. Bez obaw można używać go również pod oczy.
CLARESA FEEL THE POW(D)ER - PUDER POD OCZY
Kolor tym razem jest typowo biały, transparentny. Dobrze sprawdza się pod oczy, bo lekko rozświetla tą okolicę i jednocześnie nie odznacza się od reszty twarzy. Ładnie wygładza, ale nie jest zbyt mocno matujący, nie wysusza, ani nie podkreśla zmarszczek mimicznych. Utrwala korektor na wiele godzin - typowo na tą okolicę jest idealny. Próbowałam nakładać go również na twarz - producent opisuje go jako matujący, więc liczyłam, że będzie bardziej trwały od wersji blur. Przy nałożeniu obu pudrów jednocześnie (każdy na połowę twarzy) w sumie nie widziałam wielkich różnic między nimi. W kwestii wykończenia wersja pod oczy jest minimalnie bardziej matująca, ale wygląda jednak gorzej niż 'blur' - mniej wygładza i jest bardziej widoczna na skórze. W kwestii trwałości wyświecają się podobnie, tak więc wersja do twarzy sprawdzi się z pewnością pod oczy, ale pod oczy nie do końca nadaje się na całą twarz, albo inaczej.. nie spełnia moich wymagań :)
Znacie pudry tej marki? Jak sprawdziły się u Was?
Pierwszy raz je widzę i w sumie jakoś specjalnie mnie nie kuszą :D
OdpowiedzUsuńMiałam oba produkty. Wersja blur jest genialna i miałam jej bodajże trzy opakowania. Też mam mieszaną skórę. ale nie zwracam uwagę na wyświecanie. W ogóle. Nie przeszkadza mi to, ale wiem, że wiele osób tak jak Ty może mieć z tym problem. Puder pod oczy też jest spoko, ale na mnie również zrobił mniejsze wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńRzadko używam pudry do twarzy, a pod oczy w ogóle. Nie znam tego, może kiedyś będzie okazja wypróbować.
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tego pudru pod oczy, bo takiego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam pider pod oczy dwie wersje i o ile ta rozświetlająca jest w miarę tak ten matowy kompletnie mi się nie sprawdzał 😀
OdpowiedzUsuńMam ten pod oczy i się z nim polubiłam ;) U mnie pudry do twarzy zmieniają się właśnie wraz z porami roku - latem sięgam po te bardziej utrwalające, a zimą rozświetlające
OdpowiedzUsuń