23.10.23
Pierwsze spotkanie z marką: Shionle - koreańska nawilżająca maseczka w płachcie z kolagenem
Zawsze cieszę się, gdy w pudełkach Pure Beauty pojawiają się nowe dla mnie marki. W ostatnim boxie - Happy Care znalazłam produkt koreańskiej marki Shionle. Z tego co się orientowałam, bo wcześniej o niej nawet nie słyszałam w jej ofercie znajdują się wyłącznie maseczki w płachcie. Dostępne są 4 warianty: nawilżająca z kolagenem, rozświetlająca witaminowa, odżywcza z miodem i rewitalizująca z wyciągiem ze śluzu ślimaka. Mi trafiła się pierwsza wersja, którą niemal od razu zabrałam do łazienki.
Maska znajduje się w klasycznej saszetce o minimalistycznym wyglądzie. Sama płachta ma wysoką jakość wykonania - jest odpowiednio gruba i dobrze wycięta. Z łatwością się ją nakłada, nie rwie się podczas aplikacji i dobrze przylega do twarzy.
Płachta była dobrze nasączona żelową esencją w optymalnej ilości - nie była sucha, ale też przesadnie z niej nie kapało.
Zapach był przyjemny, niezbyt intensywny, myślę, że odpowiadałby każdemu.
Maskę trzymałam na twarzy nieco ponad zalecany przez producenta czas - 15 - 20 minut. Podczas zdejmowania płachta była nadal dość mokra. Po jej zdjęciu buzia była przyjemnie odświeżona, ochłodzona, faktycznie bardziej jędrna i sprężysta. Dostarczyła mojej buzi dodatkowej dawki nawilżenia i co ważne nie spowodowała podrażnień. Idealnie sprawdziła się do domowego wieczornego spa :)
Znacie maseczki Shionale? Jak u Was się sprawdziły?
[Współpraca reklamowa z Pure Beauty.]
Pierwszy raz widzę tę markę, ale ogólnie maski w płachcie bardzo lubię. Szczególnie jako dodatek do spa w wannie 😍 idealny wieczór
OdpowiedzUsuńMiałam i była świetna 😀
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie! Ja akurat miałam wersję rozświetlającą i też już ją zużyłam :) Całkiem spoko na dzień, bo na noc wolę robić jakieś bardziej odżywcze maski.
OdpowiedzUsuń