Heeeej :)
Tym razem wyjątkowo przychodzę do Was z postem na temat kolorówki. Jak wiecie rzadko pojawiają się u mnie posty z tej kategorii, a jeśli już to są one zazwyczaj na temat podkładów. Wciąż bowiem szukam dla siebie ideału po wycofaniu Rimmela lasting finish w tubce.. Bohater dzisiejszego wpisu był często wychwalany w internecie i dzięki temu szybko trafił w moje ręce. Mowa o podkładzie Lirene - perfect tone, który ma dopasowywać się do koloru naszej cery. Czy rzeczywiście tak jest? - przekonacie się czytając ten post ;)
Podkład zamknięty jest w szklanej buteleczce z pompką. Muszę przyznać, że całość wygląda bardzo estetycznie, a pompka sprawia, że nakładanie jest bardzo wygodne. Do czasu.. pod koniec bowiem zacinała się i mocno mnie irytowała 'plując' podkładem i przy okazji brudząc wszystko w pobliżu. Ale powiedzmy, że jest to normalne i raczej do wybaczenia :D Fajna sprawa też z 'zabezpieczeniem' przed ciekawskimi klientkami drogerii w postaci tasiemki. Możecie ją zobaczyć na zdjęciu poniżej. U mnie jest naderwana, bo podkładu oczywiście już używałam przed zrobieniem zdjęć :D
Jeśli chodzi o kolorystykę to w ofercie mamy dostępnych kilka odcieni. Co ciekawe producent zaznacza od razu ich tonację. Mój numer to 100 IVORY - najjaśniejszy z całej oferty, którzy rzekomo ma być w chłodnej tonacji. Sama raczej bym go w takiej nie umieściła, bo kolor podkładu jest żółty, wręcz wpadający nieco w pomarańczowe tony. Brak w nim za to różowych - na moje szczęście :D
Według producenta ma się on dostosowywać do koloru cery i rzeczywiście gdy używałam go po lecie to miałam wrażenie, że tak jest. Podkład wtedy ładnie stapiał się z kolorem mojej karnacji. Jednak teraz, kiedy nie jestem już tak opalona zauważyłam, że jest on nieco za ciemny.. Zwłaszcza po kilku minutach od nałożenia, kiedy delikatnie ciemnieje.
Konsystencja produktu jest dość rzadka, a krycie raczej delikatnie. Należy uważać z ilością podkładu, bo przy większej lubi smużyć i nie ładnie wyglądać na twarzy. W małej nakładany nawet palcami wygląda okej. Teraz gdy jest nieco ciemniejszy lepiej wygląda nakładany gąbeczka. Być może tylko mi się wydaje, ale mam wrażenie, że wtedy wygląda bardziej naturalnie.
Posiada on zatopione w sobie drobinki, ale nie są one tak widoczne np. jak w affinitone od Maybelline. Tutaj dają raczej subtelny, ledwo zauważalny błysk ;)
Co mi jednak znacząco przeszkadza w tym podkładzie to wykończenie i trwałość. Nie jest ono na pewno matowe i nawet mimo użycia dość mocno matującego pudru ryżowego mam wrażenie, że szybko zaczynam świecić się w strefie T. Nie jest on więc idealny dla skóry mieszanej, czy z niedoskonałościami - chociażby przez krycie. Myślę za to, że fajnie sprawdziłby się na cerach suchych czy dojrzałych.
Cena podkładu to ok. 35 zł w cenie regularniej,ale często jest w promocji za 25 zł. Sama kupiłam go jeszcze taniej na promocji -49% w Rossmannie. Jeśli macie ochotę go wypróbować to warto szukać go właśnie w promocyjnych cenach :)
Znacie go? Jak u Was się sprawdził? :)
Czytam i zastanawiam się, czy nie czeka u mnie w zapasie na przetestowanie :P Ale na razie mam inną wersję ich podkładu w tubce, w użyciu :P
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś już jakiś podkład z Lirene i był całkiem niezły. Może i wypróbuję ten. ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jednym słowem nie warty zachodu, choć od razu zainteresował mnie efekt soft focus, mimo wszystko nie spróbuję, bo nie lubię podkładów słabo kryjących i ciemniejących. Ostatnio pisałam o super podkładzie z Eveline liquid control HD : http://produktnatury.blogspot.com/2018/02/eveline-liquid-control-hd-015-light.html , ostatnio coraz bardziej cenię sobie tę firmę :D Lirene kiedyś też lubiłam.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie używałam podkladu z lirene , teraz kupiłam z kobo i narazie jest ok :D
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspolną obserwację ? Jeśli się zgadasz to zacznij i daj znac u mnie :)
Obawiałabym się własnie zbyt ciemnego odcienia :P
OdpowiedzUsuńnie wiem czy spróbuję, ja najbardziej lubię podkłady mineralne oraz kremy bb, po fluidy rzadko sięgam nawet gdy są chwalone a z tego jesteś średnio zadowolona
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu Lirene kojarzy mi się ze starszymi paniami i ogólnie kosmetykami do dojrzałej skóry... nie wiem :D Jakoś nie przekonuje mnie ten podkład, choć kolor wydaje się ładnie żółty. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie sprawdzi się na skórze mieszanej :( a mój kochany Rimmel w tubce się kończy i będę musiała jakiś kupić :(
OdpowiedzUsuńNie znam tego podkładu, z Lirene miałam taki szary z pompką, jeśli dobrze pamiętam to Stay Matte się nazywał, ale to było dawno temu, jakoś na początku mojej przygody z makijażem :)
OdpowiedzUsuńDla mnie odcienie podkładów Lirene są zdecydowanie za ciemne, dlatego nic nie mogę przetestować...
OdpowiedzUsuńto i u mnie by się kompletnie nie sprawdził - niemal każdy podkład świeci mi się po 1-2 h ...
OdpowiedzUsuńCC z Bell jest super i dużo tańszy w dodatku trwały :)
OdpowiedzUsuńJa jednak pozostaję wierna minerałom ;) Jakoś nigdy nie mogę znaleźć podkładu we fluidzie, który by mnie zadowolił ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przy mojej skórze mógłby fajnie się sprawdzić. Miałam go z jakiegoś spotkania blogerskiego, ale sprezentowałam siostrze bo mam strasznie dużo podkładów do zużycia jeszcze.
OdpowiedzUsuńKusił mnie zakup tego podkładu ale aktualnie mam zbyt dużo podkładów aby próbować kolejne. Za pewne kiedyś trafi w moje ręce 😉
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubiłam ten podkład z Rimmela w tubce :) a podkłady z Lirene jakoś do mnie nie przemawiają :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wypróbuję, na razie mam zapas podkładów na pół roku :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten podkład:) jeden z lepszych jakie miałam. Wszystkie kosmetyki lirene lubię, moje dzieci też używają tej marki, szampon rządzi:) można wygrać cały zestaw kosmetyków dla dzieci
OdpowiedzUsuń