Heeeej :)
Jeśli czytacie mnie od dłuższego czasu, wiecie, że jestem fanką wszelkiego rodzaju peelingów (zaraz po maseczkach do twarzy :D). Czy to do twarzy, czy do ciała nie może ich zabraknąć w mojej łazience. Jakiś czas temu pisałam Wam o peelingu organic shop w wersji o zapachu wodorostów. Dziś mam dla Was o wiele przymniejszą zapachowo wersję, bo o zapachu lodów owocowych. Jeśli jesteście ciekawe jak wypadła w porównaniu do mniejszej wersji to zapraszam do czytania! :)
Peeling znajduje się w sporym 450 ml opakowaniu. Już sama grafika przyciąga nasz wzrok i zachęca do zakupu :) Muszę przyznać, że jest ono też dużo bardziej 'stabilne' od lichego słoiczka w małej wersji. Plastik z którego wykonany jest nasz słój tym razem jest grubszy i przede wszystkim - jest zakręcany! :D
To co mnie mega zaskoczyło po otwarciu (a tak właściwie to kiedy czytałam wcześniej o tym peelingu) to kawałki owoców zatopione w kosmetyku. Na poczatku jest ich najwięcej, im bliżej dna tym jest ich mniej.. Zdarzają się jedynie pojedyncze kawałki żurawiny i rodzynki, bo o tych owocach mowa. Niby fajna sprawa, coś oryginalnego, ale trzeba uważać, bo mogą zatykać odpływ w wannie.
Sama konsystencja jest zbita i kremowa - podobnie jak i w mniejszej wersji. Peeling w kontakcie z wodą zaczyna się delikatnie pienić. Drobinki cukru nie mają wielkich rozmiarów, ale jest ich sporo i na prawdę nieźle radzą sobie z usuwaniem martwego naskórka ;) Jak wiecie jestem fanką mocnych zdzieraków, ale i z takiego poziomu peelingowania jestem jak najbardziej zadowolona.
Zapach peelingu jest bardzo przyjemny - owocowy i powiedziałabym nieco cierpki. Producent wspomina w opisie o truskawkach, malinach i brzoskwini - rzeczywiście te owoce są najbardziej wyczuwalne ;) Ogólnie nie jest on chemiczny jak dla mnie i zdecydowanie umila używanie produktu. Chociaż zdaję sobie sprawę, że przy tak dużym opakowaniu może się części osób znudzić :D Na plus także naturalny skład i to, że nie zostawia po sobie tłustej warstwy :)
Cena peelingu mieści się w przedziale 20-30 zł w zależności od miejsca zakupu. Sama kupiłam go w hebe na promocji za ok. 24 zł jak dobrze pamiętam, więc warto polować na niego właśnie na jakichś obniżkach.
Znacie ten peeling? Może miałyście inne wersje zapachowe? Też były w nich zatopione kawałki owoców? :D Dajcie znać na jakie warianty warto się skusić :)
Skoro są malinki to nie dla mnie ;) ale co fakt to fakt peeling jest mega uroczy!
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale często widziałam w drogerii. Teraz wiem, że się skuszę. Lubię testować peelingi :)
OdpowiedzUsuńCzaiłam się na ten peeling ale jednak te kawałki owoców trochę mnie zniechecily. Jestem praktyczna i niestety mam pecha. Dlatego na stówę zatkałyby mi odpływ 😂. Bardzo lubię peelingi tutti frutti i perfecty bodajże ☺
OdpowiedzUsuńten peeling na prawdę wygląda jak lody :O WOW! :D
OdpowiedzUsuńMiałam wariant truskawkowy i byłam zadowolona z działania :)
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam o wersji z chilli,a dzisiaj owoce letnie! Powiem szczerze, że ta wersja bardziej mnie ciekawi:)
OdpowiedzUsuńAle fajnie wygląda po otwarciu :) ja jeszcze nie miałam takie peelingu
OdpowiedzUsuńJa nie znaju, ale się zastanawiam czy te rodzynki to jadalne?:D
OdpowiedzUsuńO matko, aż poczułam lato! Ten kolor i w ogóle te owoce! Cudo :) Sama też uwielbiam peelingi, ale tego jeszcze nie testowałam. :)
OdpowiedzUsuńZnam, ale nie przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńtam są zatopione owoce! w kosmetyku! ale czad:D
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda :) Ja niedawno skończyłam ten mniejszy o zapachu trawy cytrynowej i bardzo przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego peelingu, pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie i zapach też by mi się zapewne spodobał :D
OdpowiedzUsuńWow, kupiłabym dla samego zapachu :D Jestem bardzo ciekawa jak to pachnie :D
OdpowiedzUsuńNie znam tego peelingu, choć się kiedyś zastanawiałam się nad jego zakupem. Jak zużyję moje peelingowe zapasy to na pewno po takiego słoja sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJa ubóstwiam ich peelingi pod niebo i nie rozstaję się z nimi :D
OdpowiedzUsuńTych dużych jeszcze nie miałam, ale cały czas się czaję ;)
Łał! Taki peeling to ja bym chciała :D
OdpowiedzUsuń