Obserwatorzy


W lipcu w ramach akcji #Blogerkipolecaja, którą tworzę wraz z innymi dziewczynami bierzemy na tapetę nasze ulubione letnie kosmetyki, bez których często nie wyobrażamy sobie wakacji. Rok temu, gdy startowała nasza akacja poruszałyśmy podobny temat, jednak teraz napiszemy go w szerszym gronie :) Mój post sprzed roku pojawił się tutaj, a dzisiaj zobaczycie małą aktualizację z kosmetykami, których używam w tym roku.
Oczywiście wszystkie moje polecenia z zeszłego roku są jak najbardziej aktualne, więc zapraszam i do tamtego wpisu. Tymczasem bez przedłużania zapraszam do zapoznania się z dzisiejszymi poleceniami, które zbiorczo widzicie na zdjęciu wyżej.
Zacznę od produktu, który dosłownie musiał się znaleźć ponownie w tym zestawieniu! Jest to mgiełka do ciała o melonowym zapachu marki Jacques Battini. Absolutnie uwielbiam jej zapach - świetnie odwzorowany zapach melona, lekko słodki, ale i świeży, bardzo 'soczysty. Idealny na lato, ale i nie tylko, bo sama miałam ten zapach przez cały ostatni rok :D Co mówi samo za siebie, biorąc pod uwagę fakt, że raczej nie wracam do zapachów i ogólnie ciężko mnie zadowolić w tej kwestii. Marka Jacques Battini z tego co wiem jest dostępna jedynie w hebe, gdzie koszt mgiełki wynosi 20 zł w cenie regularnej. Pisząc tego posta zobaczyłam, że dostępne są także dwie nowe wersje tych mgiełek, więc koniecznie muszę sprawdzić testery! :) Natomiast jeśli nie macie hebe w pobliżu to nic straconego, bo w biedronce znajdziecie także melonowe mgiełki bebeauty. Sama także je miałam i dla mnie nie różnią się one zbytnio od siebie.
Kolejnych kosmetyk, czyli hydrolaty (toniki) używam przez cały rok. Jednak w lecie oprócz właściwości pielęgnacyjnych dają one także trochę ochłody i 'orzeźwienia' w upalne dni. Najbardziej lubię stosować właśnie takie z atomizerem dozującym produkt w formie mgiełki. Mam wrażenie, że mniej kosmetyku się marnuje i sama aplikacja jest dużo szybsza i przyjemniejsza. Aktualnie kończę hydrolat - tonik z chabru od Lirene i szczerze mówiąc mam co do niego mocno mieszane uczucia. Wydaje mi się, że dużo leszy będzie hydrolat z lawendy z 100% naturalnym składem, który czeka na swoją kolej :)
Jeśli chodzi o żele pod prysznic to latem stawiam przede wszystkim na bardzo świeże zapachy. Rok temu pokazywałam Wam morski żel pod prysznic Oceania z biedronki, który nadal bardzo polecam. Jednak w tym roku udało mi się zrobić mały zapas żeli Balea, więc to one królują w te wakacje :) Aktualnie pod prysznicem mam wersję sport & refresh, w której dominuje zapach ogórka z domieszką kokosu. Producent mówi także o mięcie, ale szczerze mówiąc jej nie wyczuwam. Całość jest świeżo - słodka, bardzo ciekawe połączenie i niespotykane w naszych żelach! Z kolei jak tylko skończę tą wersję to sięgnę po jedną z tegorocznych limitek o wdzięcznej nazwie Bella Ciao. Pachnie ona różowym pomelo, więc świeżo i lekko kwaskowato, ale nie gorzko. Kolejny super zapach, którego nie znajdziemy w polskich żelach! :)
Balsamy do ciała z kolei to produkty, których nie umieściłam w poście rok temu. Nie podejrzewałam ogólnie, że kiedykolwiek znajdzie się dla nich miejsce w takim poście :D Jednak wiele od tego czasu się zmieniło i teraz bardzo chętnie sięgam po wszelkie mazidła po każdym myciu. Zwłaszcza latem, kiedy odsłaniamy więcej ciała, które wymaga większej uwagi. Nie ma u mnie też wymówek typu 'nie chce mi się czekać, aż balsam się wchłonie' :D Aktualnie lada moment skończę balsam do ciała od Eveline o którym już pisałam na blogu, a jego miejsce zajmie arbuzowy jogurt od Fluff.
Czy mógłby u mnie powstać ten wpis bez obecności maseczek? :D W tamtym roku pokazywałam Wam typowo chłodzące maski - dr. Konopka's oraz Babuszki Agafii, które jak najbardziej polecam. Jedak w tym roku uznałam, że jeszcze bardziej niezbędne latem są przy moim typie cery maski oczyszczające. Żaden inny produkt nie zapewnia bowiem odpowiedniej dawki oczyszczenia jak one. Aktualnie już skończyłam maseczkę babuszki z glinką niebieską, którą bardzo lubię i chętnie do niej wracam. Zaczęłam także już używać wersji oczyszczająco - ściągającej od Nacomi. Chyba w końcu znalazłam w ofercie marki kosmetyk, który mi odpowiada :) Natomiast jako chłodzące maski, przynoszące cerze ukojenie często stosuję maski na tkaninie. Lubię ich używać zwłaszcza przy całym dniu spędzonym poza domem. Ich działanie można dodatkowo wzmocnić wkładając je na kilka minut do lodówki :)
Na koniec produkt może nie nie zbędny, ale taki o którym od razu sobie pomyślałam przy pisaniu wpisu, czyli lakiery do paznokci. Co prawda ostatnio moje paznokcie nie są w najlepszym stanie i maluję je znacznie rzadziej niż kiedyś, ale jeśli już ma to miejsce to latem sięgam po nasycone kolory. Bardzo lubię zwłaszcza limonkę z prawej strony, która jest dla mnie właśnie bardzo wakacyjna :) Super jakościowo wypada za to lakier miss sporty, bardzo lubię tą serię i jeśli stosujecie tradycyjne lakiery to zdecydowanie polecam. Natomiast seria matte od Golden Rose z lewej nie należy do moich ulubieńców, ale sam kolor jest fajną opcją na lato.

Tak wyglądała moja gromadka letnich ulubieńców kosmetycznych, które od razu przyszły mi do głowy podczas przygotowania wpisu :) Jeśli jesteście ciekawe o jakich niezbędnikach piszą pozostałe dziewczyny w ramach akcji #Blogerkipolecaja to zapraszam do ich wpisów:
Bez jakich produktów Wy nie wyobrażacie sobie lata i wakacji? Koniecznie podzielcie się swoimi typami w komentarzach :)

30 komentarzy:

  1. Tonik z chabru brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tylko ze zdjęcia, bo jak pisałam szału nie ma :P

      Usuń
  2. Mgiełka melonowa musi być :D Ja też umieściłam w swoim zestawieniu mgiełki, bo lata sobie nie wyobrażam bez nich już:) Żele Balea mam przez Ciebie w planie :D Hydrolat z Lirene mnie kusi, ale jestem ciekawa co napiszesz. Ostatnio widziałam, że będzie nowa wersja z ylang ylang. W sumie pisząc ten post zapomniałam o lakierach do paznokci choć letnie kolory u mnie nie dominują inne jak w różu tak naprawdę, więc byłoby monotematycznie troszkę w tej kwestii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także, jeśli chodzi o mgiełki :) Żele są super, więc polecam zwłaszcza te dwa i co ważniejsze, podobnych zapachów u nas nie ma :D Też widziałam z yland yland, makiem i rumiankiem. Mnie ten ostatni w sumie ciekawi :) Co do różu to się spodziewałam :P Ja nie wiedziałam czy dodawać je czy nie, ale skoro przyszły mi do głowy to dlaczego by nie w sumie :D

      Usuń
    2. Także już wiem, na jakie egzemplarze się skusić :D Mak też widziałam, ale rumianku nie pamiętam co najśmieszniejsze :D No róż i już :P Musi być :D Nie ma wybacz :D Tysiąc odcieni różu na porządku dziennym XD Moim zdaniem to był dobry pomysł jak najbardziej, w końcu jak lato to i letnie kolory na paznokciach :)

      Usuń
  3. Fajny zestaw :D Oczywiście do swojego spisu dopisałabym i kolorowe lakiery, i chłodzące maseczki, ale wybrałam top 5 i nie było już miejsca :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Te kosmetyki z Lirene mnie zainteresowały :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie wyobrażam sobie lata bez mgiełek do ciała:) mgiełka Fresh melon mnie bardzo zainteresowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Twojego polecenia skusiłam się na melonową mgiełkę (w sumie jak wiesz teraz mam dwie jedna, która pachnie świeżo melonem i drugą taką bardziej owocowo z delikatną nutką melona :)). Czy ten hydrolat lawendowy jest jakiś większy od tej "mieszanki" chabrowej czy tylko mi się wydaje?:D Ależ Ci zazdroszczę tych żeli pod prysznic z Balea :D A Ty dalej mnie kusisz tym balsamem mango z Eveline :D Czekam na pełną recenzję tej maseczki do twarzy z Nacomi :) A z lakierami do paznokci to Ja mam tylko takie podstawowe bezpieczne kolory (bo jestem totalnym antytalenciem jeśli chodzi o malowanie paznokci) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniejszy o połowę :) Lawendowy ma 100 ml, a chabrowy 200 ml. Może w sierpniu uda mi się napisać o tej masce, a balsam bardzo polecam :)

      Usuń
    2. ten evelajnowy balsam z mango jest obłędny! ekstra zapach, duża wydajność no i super działanie :)

      Usuń
  7. Jak będę w Hebe, to sprawdzę zapach tej mgiełki i pozostałych wersji jakie mają :) Też lubię latem sięgać po maseczki oczyszczające, a później nakładam na skórę coś chłodzącego, np. żel aloesowy wyjęty z lodówki :) Hydrolaty też uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, jak coś to są też w biedronce bardzo podobne :)

      Usuń
  8. Tak myślałam że pokażesz mgiełkę melonową ;). Ja totalnie nie pomyślałam żeby uwzględnić perfumy ;). Za to żel pod prysznic i tonik też umieściłam. Zazdroszczę motywacji do balsamowania, ja mam strasznego lenia :D. Jestem ciekawa jak się sprawdza fluff, bo to chyba nowość u Ciebie. DObrze kojarzę? Ta niebieska maseczka nacomi kusi mnie bardzo. Co do stanu paznokci to może spróbuj jakiejś odżywki. Eveline ma bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaskoczyłam w takim razie, ale musiałam :D Co do balsamowania to może Ci się odmieni jak i mi. Tak fluff kupiłam w lipcu, użyłam go raz póki co, ale myślę, że dziś skończę Eveline to wtedy sięgnę po fluff. Póki co mogę powiedzieć, że jest mega rzadki, lejący. Jeśli chodzi o wygodę to lepsza wydaje się śmietanka fluff, którą też kupiłam :D Tak mam odżywkę :)

      Usuń
    2. Pod eveline to mogę się podczepić i polecić ich taką jedną z nowszych odżywek Bio Power :) ma bardzo fajny skład i szybko działa.

      Usuń
  9. Jestem bardzo ciekawa tej mgiełki! U mnie ostatnio króluję kosmetyki rozświetlające ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Żele Balea uwielbiam, przypomniałaś mi właśnie, żebym wysłała do DM po nie chłopaka. Jogurt do ciała Fluff mam w zapasach. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie uwzględnij te dwie wersje na 'liście', bo są super! :)

      Usuń
  11. Mgiełka melonowa brzmi interesująco i chociaż sama za zapachem melona nie przepadam to chętnie powąham jak tylko będę w Hebe;) miałam żel z balea o zapachu maliny i jakoś nie przypadł mi do gustu ;( za to ten lakier limonkowy widziałbym na swoich stopach 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo w biedronce też możesz sprawdzić, bo zapachy są bardzo zbliżone, a do tego w biedronce są tańsze :) A jaki miałaś? Może liczi i malina? Bo ja go też źle wspominam, więc się nie dziwię, ale ogólnie nie warto źle się nastawiać do marki przez jeden zapach :)

      Usuń
  12. Latem uwielbiam mgiełki zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Żele Balea uwielbiam za ich cudowne zapachy, które są piękne o każdej porze roku.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie krem z filtrem to podstawa, a z Twojej listy chciałabym ten jogurt z Fluff

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wyobrażam sobie lata bez kremu z filtrem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Najbardziej kuszą mnie te hydrolaty Lirene (zresztą już od dawna!), ale mam aktualnie zbyt dużo produktów w formie mgiełek w zapasie :P Mam nadzieję, że tego lata sporo z nich zużyję :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Hydrolat jest bardzo przydatny. Mam akurat ten sam, lawendowy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mega zainteresowało mnie to połączenie ogórka i kokosa w żelu!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wyobrażam sobie lata bez kremu do stóp ;) chodzę ciągle w klapkach lub sandałach i mam strasznie przesuszone stopy. Poza tym podobnie jak Ty lakiery do paznokci w żywych kolorach ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!