Obserwatorzy

 Mam tyle recenzji kosmetycznych do napisania, że nie wiem kiedy zdołam je wszystkie napisać :D Lista ciekawych produktów, o których chcę napisać jest spora. Dziś akurat recenzja peelingu kwasowego do skóry głowy Anwen Aware Scalp Care, który miał być hitem, a okazał się... rozczarowaniem. Myślę, że warto o nim napisać chociażby ze względu na jego popularność. Pewnie sporo osób ciekawił i wiele z nich planowało go kupić, a może po przeczytaniu dzisiejszego wpisu zmienią one zdanie :) Zapraszam do dalszego czytania po więcej szczegółów!

Już samo opakowanie wzbudza ciekawość, bo plastikowa buteleczka ma aplikator w formie spreju spotykanego często we wcierkach. U mnie złamał się on, a raczej jego rurka podczas transportu. Od razu zmieniłam go na aplikator w formie dzióbka z wcierki Hairy Tale. Jednak uważam, że ta zamiana nie miała wpływu na odbiór produktu.

Peeling nie posiada zapachu, a jego formuła jest wodnista. Jest porównywalna do tej we wcierkach, więc identyczny aplikator pasuje idealnie. Jednak mnie taka konsystencja nie przekonuje. W moim odczuciu jest nie wygodna w aplikacji i nie wydajna. Ciężko równomiernie nałożyć produkt, bo łatwo spływa on ze skóry głowy. Miałam również problem z oceną nakładanej ilości, bo trudno wyczuć czy jest ona wystarczająca. To wszystko powoduje, że pojemność 100 ml skończyła się bardzo szybko.

Od peelingu do włosów oczekuję przede wszystkim oczyszczenia skóry głowy. Po zastosowaniu produktu Anwen nie widziałam jakiejkolwiek różnicy. Nie czuć odświeżenia, ani oczyszczenia skalpu, a włosy nie są uniesione u nasady jak po dobrym peelingu.
Peeling kwasowy Aware Scalp Care okazał się u mnie dużym rozczarowaniem. Zdecydowanie nie jest wart swojej ceny - ok. 36 - 40 zł (do kupienia np. w Rossmannie czy Hebe). Dostępna jest również wersja delikatna, ale dla mnie tym bardziej będzie ona miała zerowe działanie :D

Na koniec dodam, że przygotowując recenzję zerknęłam na opinie tego produktu na wizażu i są one identyczne jak moja. Tak więc raczej nie jestem wyjątkiem u którego ten peeling się nie sprawdził :D

Miałyście okazję go stosować? Jak u Was wypadł?

5 komentarzy:

  1. Jak dotąd miałam tylko odżywkę Anwen od włosów i było dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie używałam peelingów do skóry głowy 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że się okazał takim rozczarowaniem :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro Ty mówisz, że jest kiepska, a nikt tak jak Ty nie zna się na peelingach do skóry głowy to wierzę, że tak jest. Póki co od nowego roku regularnie wcierkuję, a teraz pasowałoby włączyć regularny peeling, jednak na pewno to nie będzie ten anwen ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z recenzjami do napisania mam tak samo, ale już się nie łudzę :D :D Ja bardzo lubię kosmetyki od Anwen, ale ta seria jakoś mnie w sumie w ogóle nie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!