Jeśli w pudełku Pure Beauty pojawia się jakaś maseczka do twarzy to jest duże prawdopodobieństwo, że trafi ona na pierwszy ogień do testów :D Tak też było z całonocną maską - serum od SheCare. Nie jest to moja pierwsza maseczka z serii Sleeping Mask, bo wcześniej miałam i recenzowałam wersję rewitalizująco - ujędrniającą. Tym razem poznałam wariant normalizująco - matujący i jak wspominałam w open boxie z wszystkich dostępnych wersji to on ciekawił mnie najbardziej :)
Maska zamknięta jest w saszetce o kształcie 'łezki'. Jej pojemność jest spora, bo wynosi aż 10 ml. Jak już wspomniałam w recenzji poprzedniej wersji producent umieścił na opakowaniu informację, że jest to produkt do jednorazowego użytku.
Widziałam, że wiele osób faktycznie stosuje ją na 1-2 użycia. Mi ciężko to sobie wyobrazić, bo u mnie wystarcza na ok. 2 tygodnie stosowania na noc zamiast kremu. Nie liczyłam dokładnie, ale może jeszcze to mi się uda, bo mam maski z tej serii w zapasach. W każdym razie do jednorazowego stosowania na noc 10 ml to zdecydowanie za dużo.
W kwestii zapachu producent zamieścił na opakowaniu 2 sprzeczne informacje. Maska ma nie zawierać kompozycji zapachowych, a z drugiej strony pachnieć odświeżającymi olejkami eterycznymi. Dla mnie jest bezzapachowa.
Konsystencja tej wersji różni się od poprzedniej, którą używałam. Ma widoczny zielony kolor i bardziej 'pastowatą' formułę. Jeśli kiedykolwiek mieliście matujący krem to będziecie wiedzieć o co mi chodzi :D Nie rozprowadza się gładko, ale zostawia po sobie smugi i pod palcami jest lekko 'tępa'/oporna. Na szczęście ślady widoczne zaraz po nałożeniu szybko znikają, a buzia jest gładka i widocznie zmatowiona. Początkowo nieco obawiałam się, że lepsza byłaby może na lato, a teraz będzie wysuszać. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Buzia była dostatecznie nawilżona, a do tego znormalizowana. Miałam wrażenie, że mniej się przetłuszcza. Do tego nie musiałam stosować serum przeciw niedoskonałościom, bo się one za bardzo nie pojawiały :)
Podsumowując jest to bardzo fajna maska do cer mieszanych, problematycznych i tłustych. Na suchych, czy wrażliwych nie sprawdzi się raczej tak dobrze. Kupcie ją najprędzej w drogeriach internetowych, bo stacjonarnie już ciężko ją dostać. Ceny wahają się od 5 - 10 zł i więcej :)
Znacie tą maskę? Może miałyście inne wersje?
Sama w zapasach mam wszystkie i planuję je zużyć w ciągu najbliższych miesięcy, więc będę mieć porównanie :)
[Współpraca reklamowa z Pure Beauty.]
Może jeszcze gdzieś uda mi się ją dorwać i wypróbować :) Czekam na pozostałe recenzje maseczek z tej serii :D
OdpowiedzUsuńakurat tej wersji nie miałam, ale miałam inną z tej serii i była super
OdpowiedzUsuńMiałam różową wersję i była genialna 🥰
OdpowiedzUsuń