Heeeej :)
Jak wiecie jestem wielką fanką arbuza w każdej postaci - także w kosmetykach. Markę Bielenda też darzę sporą sympatią, więc jak tylko zobaczyłam ich nowy peeling do ciała wiedziałam, że w końcu będzie mój :D Jeśli jesteście ciekawe czy rzeczywiście okazał się wielkim hitem to zapraszam do czytania :)
Nasz peeling znajduje się w plastikowym opakowaniu o pojemności 200 ml. Opakowanie chociaż kolorowe jest miłe dla oka i charakterystyczne dla tej serii. Całość jest zamykania na klik - co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem.
Mimo wygodnego dozownika produkt sprawia nieco problemów przy używaniu. Mam wrażenie, że zawiera w sobie bowiem sporo powietrza przez co trzeba się trochę pomęczyć przy wydobywaniu go z opakowania. Konsystencja jest dość gęsta z widocznymi w niej drobinkami cukru i pestek kokosa - o których wspomina producent. Jest ich całkiem sporo, a cukier nie rozpuszcza się zaraz po kontakcie z wodą.
Przy stosowaniu konsystencja wydaje się nieco tłustawa, jednak kosmetyk nie zostawia po sobie tłustej warstwy, której tak nie lubię. Po jego użyciu skóra jest wygładzona i oczyszczona. Mogę nawet przyznać producentowi rację odnośnie nawilżenia. Może nie jest to super nawilżenie jakie zapewnia balsam czy masło, ale widać delikatną różnicę porównując kąpiel w dniu gdy go używam, a gdy używam jedynie żeli pod prysznic.
Zapach jest rzeczywiście soczysty i czuć wyraźnie arbuza, więc zdecydowanie jest idealny na lato. Chociaż mówiąc szczerze zdążył się on mi nieco znudzić - chyba zbyt dużo arbuzowych kosmetyków używałam ostatnio i już woń arbuza mi się uprzykrzyła :D
Na plus to, że jest to kosmetyk wegański - ucieszy ten fakt pewnie wiele osób :D Co do dostępności - myślę, że znajdziecie go w większości drogerii np. w hebe. Sama kupiłam go za bodajże 13 zł, ale na promocji bywa często za dyszkę :D
Znacie ten produkt? Jak u Was się sprawdził? A może macie inne kosmetyki z tej serii? - Mnie teraz mocno kusi masło kokosowe :)
arbuz latem rządzi !! :)
OdpowiedzUsuńŁadna grafika:)
OdpowiedzUsuńJak tylko wykorzystam swój aktualny peeling od razu kupuję ten!
OdpowiedzUsuńMnie akurat arbuz nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńFajny, chcę go ale u mnie nie ma Hebe :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że spokojnie znajdziesz go w innych drogeriach - nawet mniejszych :) Hebe podałam jako przykład.
Usuńbardzo lubię peelingi z Bielendy, ale używam tych z serii profesjonalnej no i jestem zakochana, bo własnie zostawiaja tą tłustawą warstwę, a ja jestem leniuch co do balsamowania wiec bardzo lubie to :) maja tez arbuzowy i uwielbiam ten zapach <3
OdpowiedzUsuńWiem o którym mówisz - też mnie kiedyś kusił :D
UsuńMusi pachnieć obłędnie :) Ogólnie bardzo lubię tą firmę a jeszcze bardziej arbuzy :P
OdpowiedzUsuńOdkąd kupiłam masło do ciała z tej serii, mam wielką ochotę na ten peeling. Mój się właśnie skończył i ten na pewno kupię. Nawet ostatnio byłam w Rossmannie, a zapomniałam żeby kupić. A jak ma zapach faktycznie arbuza to coś dla mnie, kocham arbuza. Skład też widzę, że ma super :)
OdpowiedzUsuńTak, skład też jak na kosmetyk drogeryjny niezły :) A jakie masło miałaś? Mnie kusi kokos ♥
UsuńSama do Bielendy mam mieszane uczucia (z niektórymi produktami się nie lubię), ale zapach arbuza to coś, co uwielbiam. Gdybym nie miałam peelingów w zapasach, pewnie bym go kupiła. Tym bardziej, że jestem osobą, która nie lubi mazideł do ciała, a jakieś nawilżenie by się jednak przydało :)
OdpowiedzUsuńU mnie większość kosmetyków się sprawdziła, szczególnych bubli nie zanotowałam :D
UsuńJak zużyje obecne produkty (peelingi) a mam ich mnóstwo to kupię :)
OdpowiedzUsuńWolę jednak zwykły żel i mocno zdzierający peeling.
OdpowiedzUsuńhmmm.. ja też zawsze używam żelu + peelingu, a ten z Bielendy w kwestii zdzierania nie jest najgorszy.
UsuńPowiem szczerze, że zapach arbuzowy wydaje mi się wręcz idealny na taką pogodę jak teraz, choć w sum ie czasami kosmetyki o takim aromacie potrafią być męczące i mdłe :P
OdpowiedzUsuńMi chyba się już nieco znudziły, bo miałam żel pod prysznic i pastę do twarzy oprócz tego peelingu w tym zapachu :) Ale same w sobie są na prawdę super i idealne jak mówisz na upały :)
UsuńJak arbuzowy to biorę ;D
OdpowiedzUsuńZ reguły nie dodaję takich komentarzy, ale tutaj muszę to napisać-świetna recenzja, krótka a jednocześnie bardzo treściwa! :) Co do samego produktu to nie widziałam go jeszcze nigdzie, ale brzmi super, też jestem fanką arbuza :D
OdpowiedzUsuńA ja z reguły nie lubię komentarzy o treści 'świetna recenzja' - ale Twój mnie bardzo ucieszył, bo wiem że jest szczery ;D Nawet pisząc ten wpis chciałam, żeby był jak najkrótszy :) Także dziękuję :*
Usuńsame zalety, szczególnie zapach :) nie miałam chyba jeszcze żadnego peelingu Bielendy
OdpowiedzUsuńO ja, nie wiedziałam, że mają taki fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKuszący, choć jak zawsze w przypadku arbuzowych kosmetyków obawiam się sztucznego zapachu :P
OdpowiedzUsuńTen jest całkiem okej jak dla mnie, niezbyt chemiczny :D
UsuńZnam go, jak na tą cenę i zapach to naprawdę fajny:)
OdpowiedzUsuńCena dobra no i zapach arbuza kusi! :)
OdpowiedzUsuńChyba dla samego zapachu bym wypróbowała ♥
OdpowiedzUsuńZapach pewnie boski, ale ja zdecydowanie wolę zwykłe żele i mocno zdzierającą gąbkę Syrenę;))
OdpowiedzUsuńja kocham arbuza i właśnie kończy mi się ukochany żel z Balea, więc może takie peeling sobie sprawię na przedłużenie lata:)
OdpowiedzUsuńArbuzowy może też? :D
UsuńChyba coś dla mnie :) Miałam kiedyś arbuzowy peeling Bielendy w słoiczku i lubiłam, więc możliwe, że ten też przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNa masło kokosowe też mam ochotę :D
Muszę się za nim rozejrzeć przy okazji zakupów w drogerii, ciekawa pozycja :) No i ten zapach!
OdpowiedzUsuńKurczę - tak rzuciłam okiem i całkiem niezły skład! :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę choć nie wiem czy coś pobije moich ulubieńców z Organic Shop ;)
U mnie jak peeling to kawowy, a jak arbuz to zimny z lodówki ;)
OdpowiedzUsuńKocham zapach arbuza. Arbuzem pachnie też pianka do twarzy z Undertwenty, polecam :)
OdpowiedzUsuń