Krem pod oczy z olejem arganowym Nacomi można śmiało nazwać klasykiem i produktem, którzy znają wszyscy - przynajmniej ze słyszenia. Sporo osób miało go w swoich zbiorach kosmetycznych i mam wrażenie, że jestem z jedną ostatnich osób, która dopiero go poznała :D Jak się u mnie sprawdził i czy podzielam zachwyty? O tym w dzisiejszym poście, zapraszam!
Krem kupujemy zapakowany w kartonik z wszelkimi niezbędnymi informacjami na jego temat. W środku znajdujemy właściwe opakowanie - szklany, zakręcany słoiczek. Dodatkowo był on zabezpieczony plastikową 'nakładką'. Pojemność produktu to 15 ml, także dość standardowo.
Po odkręceniu słoiczka naszym oczom ukazuje się krem o kremowej konsystencji. Muszę przyznać, że sama formuła jest mega przyjemna w stosowaniu. Przy rozsmarowywaniu czuć jej treściwość i momentalne ukojenie wrażliwego obszaru pod oczami. Jednocześnie nie jest ona tłusta i bardzo olejkowa, bo wręcz momentalnie się wchłania.
Wszystko zależy oczywiście od tego ilości jaką zastosujemy, ale nawet przy nieco grubszej warstwie (jaką sama nakładam na noc) nie czuć żadnego obciążenia :) Myślę, że bez problemu produkt można nakładać także i pod makijaż, bo nie ma najmniejszych problemów z jego wchłanianiem.
Po zastosowaniu kremu skóra jest nawilżona, odżywiona, a rano sprawia wrażenie odpowiednio zregenerowanej. Nie wypowiem się odnośnie redukcji zmarszczek, bo nie mam z nimi jeszcze problemów. Nie mniej jednak myślę, że krem Nacomi sprawdzi się także u tych nieco bardziej wymagających. W porównaniu do innych kremów pod oczy jakie miałam np. Botanic Skin Food czy Soraya Naturalnie jest zdecydowanie bardziej treściwy.
Jeśli chodzi o zapach to jest on ledwo wyczuwalny, może lekko arganowy. Przy produktach pod oczy myślę, że brak zapachu to zaleta, a nie wada :)
Dużym plusem kremu jest też jego naturalny i krótki skład. Wszystko to sprawia, że jest to produkt, którego fenomen zdecydowanie rozumiem! I u mnie super się sprawdził i chętnie będę do niego wracać :) Cena regularna to 33 zł, ale na promocjach można go dorwać już za 25 zł - nawet teraz za tyle możecie go kupić w Hebe.
Znacie tego klasyka? Jak u Was się spisał?
Miałam ten krem i faktycznie był bardzo dobry, aczkolwiek tylko na noc. Pod makijaż absolutnie się nie nadawał,a ja nie przeginałam z ilością tylko wręcz przeciwnie właśnie. I raczej jak kiedyś do niego wrócę to będę polować na promocję,bo cena w stosunku do pojemności jest raczdjsyzika,gdzie mój ulubiony krem za podwójną pojemność mniej kosztuje, więc wewnętrzna Grażyna wygrywa w tym przypadku 😜
OdpowiedzUsuńDla mnie ich wszystkie produkty są zbyt tłuste jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZnam go, ale mnie jakoś nie zachwycił. Spodziewałam się czegoś bardziej treściwego. ;)
OdpowiedzUsuńZnam ten krem pod oczy i muszę przyznać, że nie do końca już pamiętam czy się z nim lubiłam czy też nie. Dla mnie chyba jednak był za lekki 🤔
OdpowiedzUsuńLubię ten efekt, że rano skóra nadal jest nawilżona, super że się spisał : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zaskoczyłaś mnie wpisem dzisiaj, zaczęłam się zastanawiać czy już czwartek :D
OdpowiedzUsuńKrem znam, kiedyś bardzo lubiłam, a potem zmienili trochę formułę i przestałam używać. Ale z tych drogeryjnych to jedna z najciekawszych opcji :)
Z obecnego kremu nie jestem zadowolona tak więc jak tylko kończę rozważę zakup Nacomi. Miałam już kilka dobrych produktów tej marki.
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem i dobrze się wchłaniał. Jednak szkoda, że nie poradził sobie z moimi cieniami.
OdpowiedzUsuńZnam ten krem tylko z innych blogów, ale nigdy go nie miałam. Polubiłam za to inny krem do twarzy z tej marki, więc może i na ten się kiedyś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńOstatnią osobą która go pozna będę ja :P. Po tej recenzji muszę się zmobilizować do zakupu. Oczywiście jak już wykończę floslek (ma sporą pojemność, a biorąc pod uwagę że kremu pod oczy nakładam małą ilość to nie mogę go skończyć :D).
OdpowiedzUsuńNie znam. JESZCZE :D
OdpowiedzUsuń