Niemal dokładnie pół roku temu pojawił się ostatni post dotyczący mojej pielęgnacji twarzy (tutaj do przeczytania). Od tego czasu udało mi się poznać sporo produktów i pojawiło się u mnie wiele nowości. Czas więc najwyższy na małą aktualizację serii i pokazanie jakich kosmetyków obecnie używam.
Tak wygląda cała gromadka, którą mam aktualnie w użyciu. Jest kilka znanych mi już marek jak Bielenda, Soraya, Nacomi, Biolaven, Kontigo. Jak i całkiem spora ilość wcześniej mi nie znanych - 4 szapaki, Floslek, Oleiq, Nacomi Next Level, Dermofuture.
PŁYN MICELARNY ECO NATURE BIELENDA
W kwestii demakijażu nic u mnie się nie zmieniło i nadal najchętniej stawiam na płyny Bielenda. Tym razem jest to seria Eco Nature, którą miałyście okazję zobaczyć już w ulubieńcach. Jednak ostatnio zaczęłam mieć co do niej wątpliwości i takie mieszane uczucia. Bowiem o ile świetnie zmywa makijaż, tak ostatnio zauważyłam, że podrażnia mi oczy z czym zazwyczaj nie mam problemu...
PIANKA DO MYCIA TWARZY KONTIGO I MYDŁO NATURALNE Z WĘGLEM 4 SZPAKI
Do mycia twarzy niedawno pojawiły się u mnie dwie nowości. Na ogół nie przepadam za piankami, które nie są dla mnie wystarczające. Nowość od Kontigo wyciągnęłam w zapasów z myślą o porannej pielęgnacji - wtedy powinna być odpowiednia. Natomiast jeśli chodzi o wieczorną pielęgnację to wróciłam ponownie do naturalnych mydełek. Jednak tym razem po raz pierwszy będę używać czegoś z firmy 4 szpaki, więc tym bardziej jestem ciekawa jakie będą moje wrażenia :) Mydła będę używać oczywiście jako drugi etap, tuż po płynie micelarnym.
HYDROLAT OPUNCJA FIGOWA OLEIQ
Po umyciu twarzy nie może zabraknąć hydrolatu, który zniweluje ewentualne uczucie ściągnięcia. Latem jest zbawienny dodatkowo podczas upałów, gdy przynosi ukojenie i odświeżenie. Hydrolat jest moim pierwszym produktem od Oleiq, czyli marki własnej Sylveco. Polubiłyśmy się, więc chętnie sięgnę po inne warianty, a wybór jest ogromny! Jestem zachwycona jego aplikatorem, który dozuje bardzo drobniutką mgiełkę!
KREM DO TWARZY BIOLAVEN I POD OCZY NACOMI
Nawilżenie to zdecydowanie obowiązkowy 'punkt programu'. Czasami podczas upałów rezygnuję z kremu do twarzy, gdy używam wcześniej maseczki. Jednak takie "bez-kremowe" noce nie zdarzają się u mnie często. Aktualnie używany Biolaven i to już moja druga tubka tego produktu. Bardzo dobrze nawilża skórę, która rano jest zregenerowana. Do tego uwielbiam jego winogronowy zapach (lawendy praktycznie nie czuć) - zdecydowanie w tej kwestii wygrywa wśród wszystkich serii Sylveco!
Nawet podczas "bez-kremowych" nocy nie zapominam o nałożeniu kremu pod oczy. Teraz w użyciu mam kultowy produkt Nacomi z olejkiem arganowym i zdecydowanie go polubiłam! Ma świetną kremową i treściwą konsystencję przez co od razu widać jego działanie. Mimo to totalnie nie jest obciążający.
SERUM Z KWASEM GLIKOLOWYM NACOMI NEXT LEVEL
Serum z kwasem to typ produktów, który musi znajdować się w mojej łazience przez cały rok. Chociaż latem nie sięgam po niego za często, bardziej w 'nagłych przypadkach' i nakładam go punktowo. Tym razem postawiłam na nową linię Nacomi - Next Level. Wśród bogatego asortymentu wybrałam kwas glikolowy. Póki co użyłam go dosłownie kilka razy, ale widzę, że ma potencjał. Po jego zastosowaniu niedoskonałości są zdecydowanie mniej widoczne. Na pewno napiszę o nim w osobnej recenzji!
PEELING GOMMAGE PEELLOVE FLOSLEK
To chyba najmniej naturalny produkt z dzisiejszej gromadki :D Sięgnęłam po niego z czystej ciekawości takiej formuły peelingu, czyli gommage. Zostałam całkiem pozytywnie zaskoczona poziomem złuszczania, bo zaskakująco dobrze radzi sobie ze suchymi skórkami. Przy bardziej problematycznych miejscach używałam go dwa razy dla pewności, a po użyciu cera była gładka i bez skórek. Może nie jest to produkt, który zostanie ze mną na dłużej, ale warto go wypróbować chociażby dla efektu 'gumkowania'.
MASECZKI DO TWARZY - SORAYA, DERMOFUTURE + SASZETKI
Jeśli chodzi o maseczki to tak jak wcześniej staram się nie mieć otwartych zbyt wielu masek. Optymalna ilość dla mnie to 2 - oczyszczająca i coś nawilżającego. Jeśli chodzi o oczyszczającą Dermofuture to zaskoczyła mnie pozytywnie swoją 'piankową' konsystencją i negatywnie zapachem. Chociaż do niego się już przyzwyczaiłam :D Działanie ma całkiem dobre określiłabym ją jako 'łagodnie oczyszczającą', a więcej zdradzę w osobnej recenzji. Oprócz tego staram się wykończyć maskę na noc Soraya. Jak już wspominałam kilka razy zaskoczyło mnie ich świetne działanie nawilżające i totalnie nie obciążająca formuła. Nawet latem wchłania się bez zarzutu i nic się nie klei. Oprócz tego mniej więcej raz w tygodniu sięgam po jakąś saszetkę, a mam ich ostatnio sporo. Poniżej widzicie aktualną 'kolekcję' - jak dla mnie za dużą, więc cel na najbliższe dni to wykończyć jak najwięcej :D
Coś znacie? Jak u Was wygląda aktualna pielęgnacja twarzy?
Tak polubiłam ten peeling z efektem gumkowania, że dokupiłam niebieską wersję (mam już zieloną). :D
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że też powinnam zabrać się za maseczki w saszetkach :P Idealnie byłoby, gdybym wyzbyła się wszystkich, bo i tak wolę te w tubkach i słoiczkach ;)
OdpowiedzUsuńU mnie będzie tego więcej jak się tak zastanowić, a szczególnie przy wieczornej pielęgnacji, poranna rutyna jest jednak szybsza 😉
OdpowiedzUsuńMoja pielęgnacja wygląda bardzo podobnie! Aktualnie też używam płynu micelarnego z bielendy. W końcu namówiłaś mnie do przetestowania :P. Mam też mydełko 4szpaki, ale u mnie ląduje rano, wieczorem używam balsamu do demakijażu. Mi bezkremowe noce zdarzają się dość często. Przy zmywaniu makijażu balsamem dostaję dawkę nawilżenia, więc chętnie korzystam jedynie z serum bądź ampułki. Moja skóra lubi się przeciążać, więc muszę uważać ile na nią aplikuję ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa pielęgnacja :)
OdpowiedzUsuńHydrolaty uwielbiam, a krem robię sobie sama :)
OdpowiedzUsuńMam hydrolat z Oleiq tyle,że z różą damasceńską i jest świetny 😀
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem pianki od Kontigo :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka jednorazowych maseczek, z pozostałych kosmetyków nic nie miałam, ten peeling bardzo mnie zaciekawił, nie miałam jeszcze takiego, który daje efekt gumkowania, muszę koniecznie go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ta Twoja pielęgnacja :) ilość też jest idealna moim zdaniem. Formuła piankę mnie mocno ciekawi i będę musiała w koncu sobie jakąś kupić.
OdpowiedzUsuńJak zwykle same fajne i ciekawe kosmetyki :) o ile się nie mylę, to chyba nie miałam jeszcze nic do mycia twarzy Biolove więc ta ich pianka mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za podejście z otwartymi maseczkami. Ja mam dużo otwartych i ostatnio ciężko idzie mi ich zużywanie, a kuszą ciągle kolejne. Jedynie z maseczkami w saszetkach nie mam problemu, zużyłam prawie wszystkie, część poszła na rozdanie (mam nadzieję, że dobrze Ci się sprawdzą :)) i mam tylko 3, czyli dla mnie taką idealna ilość :)
OdpowiedzUsuńTeż używam teraz płyn Bielenda (malinowy), a pianki uwielbiam od dłuższego czasu, używam rano i wieczorem :)
CHciałam kupić maseczkę z Sorai ale akurat jej nie widziałam :(
OdpowiedzUsuń