Zauważyłam, że w każdym pudełku Pure Beauty można znaleźć coś spod szyldu Sylveco i ich marek własnych. Często jest to nawet kilka produktów, co bardzo mnie cieszy, bo lubię kosmetyki naturalne tych firm. To dla mnie takie pewniaki - sięgając po nie wiem, że będę zadowolona.
W ostatniej edycji pure beauty znalazłam krem BB Vianek oraz mgiełkę Biolaven. Ten pierwszy jeszcze czeka na premierę, ale drugi zdążyłam poznać. Mgiełka do ciała ucieszyła mnie tym bardziej, że jest to nowość, a jeśli chodzi o zapachy to lubię właśnie te lżejsze wersje. Jeśli ciekawi Was jak wypadła to zapraszam na recenzję!
Opakowanie posiada charakterystyczną dla tej linii grafikę - minimalistyczną, ale całkiem miłą dla oka. Pojemność mgiełki to aż 200 ml, więc starczy na pewno na długo!
Produkt dozujemy za pomocą aplikatora, który dozuję idealną mgiełkę. Serio, jest drobniutka i rozpylana dość szeroko. Inni producenci mogliby się wzorować na tym aplikatorze :D
Jeśli kiedyś miałyście produkty Biolaven to na pewno znacie zapach ich linii. Jak dla mnie mają najlepiej odwzorowany zapach winogrona! W mgiełce właśnie ta owocowa nuta dominuje, lawendy nie wyczuwam. Całość jest soczysta i słodka.
Tuż po aplikacji czuć lekką lepkość na skórze, więc trzeba odczekać chwilkę na wchłonięcie. Dzięki takiej warstwie mgiełka dodatkowo koi skórę i ma działanie nawilżające, chociaż nie jest ono jakieś powalające. Balsamu do ciała nie zastąpi.
Dla mnie to typowy produkt na lato, który przede wszystkim odświeża skórę i daje chwilowe uczucie ochłodzenia. Moc zapachu nie jest zbyt duża, na tle innych mgiełek jakie miałam wypada gorzej. Jest bliskoskórna i czuć ją ok. 0,5 h, maksymalnie godzinę. Za to zyskuje na naturalnym składzie i działaniu pielęgnacyjnym. Na wakacje podczas upałów jest zbawienna, ale na inne pory roku już tak dobrze się nie sprawdzi.
Cena regularna to 25 zł, ale widziałam, że ostatnio można było ją dorwać w jakiejś gazecie bodajże za jakąś dychę.
Znacie już tą mgiełkę? Jak oceniacie?
Bardzo mi się podoba ta mgiełka i przyznam, że świetnie mi się ją stosowało w upały zamiast perfum. Na skórze szybko się ulatnia, ale ubrania dłużej nią pachną.
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze. Z chęcią bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńCzytałam już o niej, fajna opcja na ciepłe dni :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam 😀
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jej zapach :)
OdpowiedzUsuńFajny gadżet na plażowanie. Ja lubiłam też używać tego typu mgiełek w czasie treningu czy to w domu. czy w terenie na rolkach. Zdecydowanie była to chwila wytchnienia dla rozgrzanej skóry. Na inne pory roku rzeczywiście widzę dużo mniejsze pole do zastosowania.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to zupełnie nowa marka, ale wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie kompletnie, chociaż ten ich charakterystyczny zapach bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń