9.2.23
Pierwsze spotkanie z marką: Crazy Hair - trychologiczny peeling do skóry głowy (limonka i mięta).
Nadrabiania zaległości ciąg dalszy.. Dziś zapraszam na włosową recenzję, jednego z moich pierwszych produktów marki Crazy Hair - peelingu trychologicznego do skóry głowy. Miałam okazję używać również wcierki, ale nie zdążyłam o niej niestety napisać. Ale może jeszcze to nadrobię w jakimś zbiorczym poście :D Tymczasem jeśli jesteście ciekawi mojej opinii o peelingu do skóry głowy to zapraszam dalej! Zdjęcia do wpisu robiłam jeszcze latem w pełni słońca :D
Peeling kupujemy w kartoniku z charakterystyczną dla marki grafiką. Szczerze mówiąc mnie ona średnio przekonuje, jest trochę... dziecinna? Dajcie znać czy macie podobne odczucia :D
Właściwe opakowanie to plastikowa tuba o pojemności 100 ml. Wydajność produktu określam raczej na standardową - przy używaniu raz w tygodniu wystarczył na kilka dobrych miesięcy.
Wiele osób pewnie ciekawi zapach - muszę przyznać, że liczyłam na coś lepszego. Jak dla mnie czuć limonkę, ale w takim przesłodzonym, wręcz sztucznym wydaniu. Kojarzy mi się z cukierkami z odpustu kupowanymi za dzieciaka :D Mięty wcale nie czuć, a szkoda - woń mogłaby być bardziej świeża..
Konsystencja jest typowo żelowa, za to kolor jest dość nietypowy, żeby nie powiedzieć dziwny. Zdaję sobie sprawę, że może wyglądać nieco niepokojąco :D Akurat zanim zanim otwarłam peeling widziałam gdzieś na instagramie odpowiedź producenta, że taki kolor też jest okej! Także niezależnie czy jest brązowy jak u mnie czy przeźroczysty jak widywałam po wejściu produktu na rynek - wszystko jest w porządku z produktem :)
Jak wspominałam peeling stosowałam raz w tygodniu na kilka minut przed myciem włosów. Sama aplikacja jest bardzo wygodna dzięki wąskiemu aplikatorowi. Wystarczy go lekko przekręcić i bez problemu można dotrzeć do skalpu.
Jeśli chodzi o działanie to mam mieszane uczucia. Niby coś tam robi i oczyszcza skórę głowy, ale mam wrażenie, że nie robi tego aż tak dobrze jak podobne produkty, które stosowałam wcześniej (np. peeling Eveline). Nie daje aż takiego uczucia odświeżenia i objętości. Nazwałabym go średniakiem, ale widziałam, że u innych sprawdza się znacznie lepiej, więc warto wypróbować i przekonać się samemu o działaniu :)
Peeling trychologiczny Crazy Hair kupicie bez problemu w Rossmannie za 23 zł. Od 16.02.2023 ma być nawet na promocji za ok. 14,50 zł.
Znacie ten peeling? Jak sprawdził się u Was?
Peelingu nie znam, ale markę kojarzę głównie z Internetu. Przyznam, że ta grafika kojarzy mi się z produktami dla dzieci i byłam przekonana, że właśnie dla nich to jest przeznaczone, jak zobaczyłam te kosmetyki po raz pierwszy. Ostatnie lubię się z peelingami enzymatycznymi, ale ten pod względem działania mnie nie przekonuje. Aktualnie używam produktu marki Neboa i przyznam, że efekty są bardzo dobre 😉
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działanie jest przeciętne. Uchroniłaś mnie przed zakupem ;)
OdpowiedzUsuńmusze się w końcu skucić na nie :D
OdpowiedzUsuńJa go właśnie bardzo polubiłam ♥
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam, ale też nie używam peelingów do skóry głowy 😀
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej marki. Bardzo fajna szata graficzna i konsystencja wydaje się fajna, może kiedyś wypróbuję ten peeling jak spotkam go w promocji 😊
OdpowiedzUsuńJa już się przyzwyczaiłam do tych opakowań i doceniam że są białe i mają mało 'urozmaiceń'. Co do zapachu to jestem zawiedziona, bo na ogół to co testowałam z crazy hair to miało świetne zapachy. Mimo wszystko ostatnio testowałam od nich szampon i maskę i byłam zawiedziona. Do tego stopnia, że narazie zrobiłam sobie przerwę z tą marką. Powinnam wrócić do używania peelingu do skóry głowy, ale na ten raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że kolor mnie zaskoczył, bo ja kupowałam po premierze i był przezroczysty. Słyszałam, że takie przypadki się zdarzały, jednak nie do końca przekonuje mnie odpowiedź producenta, że taki też jest ok, bo jednak coś z formułą było nie tak, że zmienił kolor.
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdził się bardzo dobrze i miło go wspominam :)