Wiele razy wspominałam, że Vianek to jedna z moich ulubionych marek. Sięgając po ich kosmetyki mam pewność, że się u mnie sprawdzą, bo nie trafiłam jeszcze na bubla. Dzięki pudełkom Pure Beauty miałąm okazję poznać całkiem sporo nowych dla mnie produktów od Sylveco. W sumie co miesiąc w boxie pojawia się minimum jeden kosmetyk z ich linii. W styczniu padło na kurację do dłoni Vianek - gdy tylko ją zobaczyłam ucieszyłam się, bo jej zamysł jest idealnie dopasowany pode mnie! :D W dalszej recenzji zdradzę więcej szczegółów, zapraszam do czytania :)
Kuracja do rąk Vianek składa się z kremu - maski do rąk oraz.. bawełnianych rękawiczek!
Zacznę właśnie od kremu - opakowanie to standardowa, plastikowa tubka zamykana na klik. Jest ona dodatkowo zabezpieczona 'zawleczką' widoczną na zdjęciach, mamy więc pewność, że nikt przed nami jej nie używał.
Rękawiczki są wykonane z miękkiego materiału, rozmiar jest idealny dla moich dłoni. Myślę, że są one dość uniwersalne i na większość osób będą pasować.
Całość jest zapokowa w kartonik z wszystkimi informacjami na temat produktu.
W poprzednim boxie znalazłam balsam do ciała z tej samej czerwonej - regenerującej linii. Co ciekawe kuracja do dłoni ma inny zapach. W balsamie czuć mocny cynamon, a tutaj woń jest znacznie delikatniejsza - bardziej 'roślinna'.
Producent zaleca stosować maskę grubszą warstwą na noc, najlepiej po wcześniejszym wykonaniu peelingu. Dodatkowo można założyć rękawiczki i pozostawić ją na dłoniach na całą noc lub 30 minut. Sama stosowałam ją jako nocną kurację, bo najczęściej i najchętniej stosuję kremy właśnie w taki sposób! Jest to więc produkt wręcz stworzony do moich potrzeb :D
Czasami zakładałam rękawiczki, czasami nie - różnie bywało. Efekty były jak dla mnie tak samo dobre! Rano dłonie były przede wszystkim mega gładkie, miękkie i odżywione. Maska bardzo dobrze je nawilżała i ogólnie poprawiała ich stan. Sądzę, że taka kuracja zadowoli nawet najwybredniejszych, bo zawiera mnóstwo składników aktywnych tj. oleje z pestek winogron i wiesiołka, masło awokado i shea oraz mocznik.
Dzięki swojej odżywczej formule krem zostawia po sobie wyczuwalną warstwę. Dlatego stosowanie na dzień może nie być najwygodniejsze - trzeba na pewno uważać z ilością i stosować krem oszczędnie.
Nie wyobrażam się stosować tego produktu np. latem, ale na zimę jest idealny. Pojemność 75 ml według producenta należy zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia.
Jestem bardzo zadowolona z tej kuracji do rąk Vianek - jeśli macie podobne potrzeby i upodobania do moich to na pewno będziecie równie zadowoleni! :) Cena produktu na stronie producenta to 29 zł, ale widzę, że na internecie można ją dorwać już od 20 zł.
Znacie ten produkt? Jak u Was się sprawdził?
[Współpraca reklamowa z Pure Beauty.]
Używam na spółkę z siostrą i obie jesteśmy zadowolone. Jej suche dłonie dzięki tej kuracji są w naprawdę świetnej kondycji 😉
OdpowiedzUsuńJa już prawie zdenkowałam ten krem, będę go szukać, jest świetny :)
OdpowiedzUsuńprzydałaby mi się taka kuracja dla dłoni :)
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubienców ;) Świetny kosmetyk.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą kurację 😀
OdpowiedzUsuńLUBIĘ :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie, ale znam osobę która byłaby zachwycona taką kuracją ;)
OdpowiedzUsuń