Cześć :)
W tamtym tygodniu mogłyście przeczytać u mnie opinię na temat rosyjskiej maseczki do twarzy. Natomiast dzisiaj przygotowałam dla Was jak obiecałam w poście denkowym recenzję maski do włosów regeneracyjnej Bani Agafii :)
Jeśli jesteście ciekawe jak wypadła - zapraszam dalej..
Na temat opakowania nie będę się rozwodzić, bo opisywałam je tydzień temu. W skrócie jest dość wygodne, a jego pojemność to 100 ml.
Zapach jest ziołowo-perfumowany. Mi się podoba i nie wiem czemu kojarzy się z dzieciństwem :D Konsystencja jest średnio - gęsta, nie tak bardzo zbita jak w wypadku masek kallosa, ale też nie za rzadka.
Po użyciu maski przede wszystkim włosy dużo prościej się rozczesują. Są sypkie, miękkie, odżywione i dość dobrze dociążone :) Nie wywołała u mnie ona łupieżu, ani też nie spowodowała przeciążenia włosów. Minusem może być wydajność. Oczywiście, zależy ona od tego jak często jej używamy i ile jej nakładamy. U mnie wystarczyła ona na około 6 użyć..
Za objętość 100 ml. zapłaciłam ok. 7 zł, a kupowałam ją stacjonarnie :) Na internecie dostaniecie ją może już nawet za 5 zł. Niby niewiele, ale w porównaniu z litrowym kallosem wypada drogo, bo 7 zł x 10 daje nam 70 zł za litr! Jak kupujemy taniej to 50 zł :D
skład dla zainteresowanych :) |
Te rosyjskie maski dają dość fajne efekty i spisują się na pewno lepiej od balsamów tej samej firmy, ale gorzej niż maski kallos. Dlatego od czasu do czasu skuszę się na nie, ale na dłuższą metę zostaje przy wspomnianych już kallosach - wydajniejszych i dających lepsze efekty :)
Miałyście te rosyjskie maski? Jakie rodzaje ich polecacie jeszcze? :)
Miałyście te rosyjskie maski? Jakie rodzaje ich polecacie jeszcze? :)
Jeśli macie inne sprawdzone kosmetyki do włosów, także się nimi podzielcie :)
Jak mi smutno, nie miałam jeszcze żadnej rosyjskiej maski, ale w sumie cała przyjemność przede mną :D
OdpowiedzUsuńDokładnie jeszcze wszystko przed Tobą :)
UsuńZ tej saszetkowej serii przede wszystkim kuszą mnie maski do twarzy, ale produkt do pielęgnacji włosów też chętnie wypróbuję. Te saszetki są świetnym pomysłem na wakacyjny wyjazd.
OdpowiedzUsuńMaseczki do twarzy są dużo, dużooo lepsze :) Dają lepsze efekty.
UsuńCo do wyjazdów to rzeczywiście masz rację ;)
Miałam tą maskę i duży plus dla rosyjskich kosmetyków za te praktyczne opakowania masek do włosów i twarzy. Mi również starczyła na ok 6 użyć ale szału na włosach nie zrobiła. :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, jakiegoś spektakularnego efektu nie ma co się spodziewać ;)
UsuńWłaśnie ja dzisiaj kupiłam :) Ciekawe czy tez będę zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa nie miałam, ale niewykluczone że wpadnie kiedyś w moje łapki :))
OdpowiedzUsuńWydaje się fajna, chociaż faktycznie wychodzi drogo w takim przeliczeniu :)
Mam ją w zapasach. Trzeba by ją w końcu "uruchomić".
OdpowiedzUsuńMiałam szampon aktywator wzrostu z Bania Agafii i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTeż go miałam i z szamponu akurat byłam bardzo zadowolona :)
Usuńhmn... mnie maski Kallosa zawsze wydają się paćkowate i rzadkie :D
OdpowiedzUsuńnic z tej serii nie miałam bo te saszetkowe opakowanie mnie odstrasza :)
Dopominam się o post filmowy :)
Kallos paćkowaty? niee zbite one są - przynajmniej te co ja miałam. Może chodzi Ci o mleczną similac (jakkolwiek to się piszę).
UsuńA czemu odstrasza? :) Dla mnie bardzo wygodne :)
Był, wysłałam linka na maila.
kupuję te saszetki na Skarbach Syberii za 3 zł z groszami, miałam już kilka rodzajów i bardzo dobrze spisują się na moich włosach :) różnią się tylko kolorami i czasem zapachem, w działaniu są bardzo podobne, ale może to trzeba zostać na dłużej przy jednej, żeby zauważyć różnice.?.
OdpowiedzUsuńMożliwe - ale jak dla mnie jak już na początku nie odpowiada nam efekt - to nie ma co przepłacać. Jeśli chodzi oczywiście o moją cenę stacjonarną.. Zwłaszcza jak znamy coś lepszego sprawdzonego :) Nie wiedziałam że za 3 zł nawet można je dostać - nie widziałam nigdzie tej ceny, ale możliwe - wtedy się bardziej opłaca :)
UsuńMaski nie miałam, ale szampon tak. Nie porywają mnie te kosmetyki
OdpowiedzUsuńCzytałam dużo o tych maskach, muszę je wypróbować
OdpowiedzUsuńMam jedną maskę z tej firmy i zimą bardzo mi puszyła włosy. Muszę teraz jej poużywać i sprawdzić, jak teraz działa, żeby nie kupować bez sensu :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię rosyjskie maski :)
OdpowiedzUsuńdo włosów jeszcze nie miałam, ale namiętnie używam do twarzy :)
OdpowiedzUsuńwiele słyszałam na temat tej maski:)
OdpowiedzUsuńJak do tej pory miałam jedną saszetkę z maską włosową moja się zwała "siedmiu sił" i tak sobie myślę teraz że bardziej z niej była taka zwykła odżywka niż maska. Po masce oczekuję lepszych efektów, a tutaj w sumie było tak że fajnie, ładnie ale delikatnie :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście do odżywek można ją porównać ;)
UsuńBrzmi ciekawie, chociaż chyba wolę wypróbować Kallos najpierw. Jacy są moi faworyci do włosów pewnie wiesz :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :) I tak, tak znam :)
UsuńLubię te saszetki, a najlepsza była maska iłowa do ciała
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię Kallosy. O tej masce nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuń