Hej! :)
Rosyjskie kosmetyki już na dobre zagościły w blogosferze. Ja sama także miałam okazję przetestować kilka z nich. Dzisiaj właśnie mam dla Was recenzję jednego z rosyjskich specyfików - oczyszczającej maseczki do twarzy. Mogłyście zobaczyć ją już w ulubieńcach, ale jeśli chcecie przeczytać o niej coś więcej zapraszam dalej :)
Opakowanie to zakręcana saszetka - co według mnie jest idealnym, a przede wszystkim wygodnym rozwiązaniem. Mamy dzięki temu pewność, że maseczka nie wyschnie nam, jak w wypadku małych typowo drogeryjnych saszetek :) Kolorystyka przyjemna dla oka, w wypadku mojej 'oczyszczającej' maseczki niebieska.
Skład jest typowo naturalny. Konsystencja typowa dla maseczek z glinką - w tym wypadku niebieską. Należy do gęstych, ale wygodnie nakłada się ją na twarz. Nie ma problemów także z jej zmyciem :) Wydajność zależy od tego ile jej nakładamy i jak często. Mi starczyła na około 2 miesiące (podejrzewam, że dziś wyląduję w pudełku denkowym).
Teraz najważniejsze - działanie :) Jak dla mnie jest idealne i ani trochę nie jestem zawiedziona. Pozostawia na twarzy uczucie nawilżenia i zmatowiona. Maseczka też fajnie oczyszcza naszą cerę, a pory rzeczywiście są ściągnięte - nie jest to jakiś super efekt, ale jednak widać delikatną różnicę. Jak już wspominałam doskonale poprawiła stan mojej cery i 'naprawiła' szkody jakie wyrządził mi krem o którym pisałam niedawno - tutaj. Póki co jest dla mnie ideałem wśród maseczek dla mojej cery.
Obietnice producenta spełniła w znacznym stopniu, praktycznie wszystkie :)
Swoją maseczkę kupiłam stacjonarnie za 7,90. Podejrzewam, że w internecie znajdziecie ją jeszcze taniej :)
Jedyny minus to dostępność - w niewielu miejscach się pojawia. Dlatego jestem zadowolona, że sama mogę dostać ją w swoim mieście.. I chyba nie muszę mówić, że mam ochotę na kolejne jej rodzaje!? :D
Rosyjskie kosmetyki już na dobre zagościły w blogosferze. Ja sama także miałam okazję przetestować kilka z nich. Dzisiaj właśnie mam dla Was recenzję jednego z rosyjskich specyfików - oczyszczającej maseczki do twarzy. Mogłyście zobaczyć ją już w ulubieńcach, ale jeśli chcecie przeczytać o niej coś więcej zapraszam dalej :)
Opakowanie to zakręcana saszetka - co według mnie jest idealnym, a przede wszystkim wygodnym rozwiązaniem. Mamy dzięki temu pewność, że maseczka nie wyschnie nam, jak w wypadku małych typowo drogeryjnych saszetek :) Kolorystyka przyjemna dla oka, w wypadku mojej 'oczyszczającej' maseczki niebieska.
Skład jest typowo naturalny. Konsystencja typowa dla maseczek z glinką - w tym wypadku niebieską. Należy do gęstych, ale wygodnie nakłada się ją na twarz. Nie ma problemów także z jej zmyciem :) Wydajność zależy od tego ile jej nakładamy i jak często. Mi starczyła na około 2 miesiące (podejrzewam, że dziś wyląduję w pudełku denkowym).
Teraz najważniejsze - działanie :) Jak dla mnie jest idealne i ani trochę nie jestem zawiedziona. Pozostawia na twarzy uczucie nawilżenia i zmatowiona. Maseczka też fajnie oczyszcza naszą cerę, a pory rzeczywiście są ściągnięte - nie jest to jakiś super efekt, ale jednak widać delikatną różnicę. Jak już wspominałam doskonale poprawiła stan mojej cery i 'naprawiła' szkody jakie wyrządził mi krem o którym pisałam niedawno - tutaj. Póki co jest dla mnie ideałem wśród maseczek dla mojej cery.
Obietnice producenta spełniła w znacznym stopniu, praktycznie wszystkie :)
Swoją maseczkę kupiłam stacjonarnie za 7,90. Podejrzewam, że w internecie znajdziecie ją jeszcze taniej :)
Jedyny minus to dostępność - w niewielu miejscach się pojawia. Dlatego jestem zadowolona, że sama mogę dostać ją w swoim mieście.. I chyba nie muszę mówić, że mam ochotę na kolejne jej rodzaje!? :D
Znacie te rosyjskie maseczki? :)
Może polecacie jakiś inny ich rodzaj?
Jeszcze nigdy nie miałam rosyjskiej maseczki chlip :(
OdpowiedzUsuńNic straconego! :)
UsuńTą mam w planach wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam maseczkę na mleku łosia i dziegciową.
dziegciową chce właśnie teraz spróbować, bo najwięcej dobrego chyba o niej słyszałam :)
UsuńMam na nią chęć ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie testowania maski. Jest obłędna! :-)
OdpowiedzUsuńDużo bardziej lubiłam się z wersją dziegciową :)
OdpowiedzUsuńMam tę maseczkę, ale jeszcze jej nie używałam :)
OdpowiedzUsuńprzy każdych zakupach zastanawiam się nad nią, ale póki co, z rosyjskich kosmetyków testuję tylko różności do włosów :) niebawem przyjdzie czas na twarz, więc i na tę maseczkę
OdpowiedzUsuńTeż te saszetkowe? :)
UsuńJa też miałam kilka włosowych rosyjskich specyfików :)
Jeszcze nigdy nie używałam rosyjskich kosmetyków, ale są na mojej wishliście. Z pewnością dorzucę ją do koszyka!
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wydaje się bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńByłam ostatnio w drogerii i nie widziałam jej :( była ostatnia dziegciowa jakaś :D
OdpowiedzUsuńFajnie że się spisała, ja będe na nią polowac :D
a to dziegciowa podobno bardzo fajna :) Teraz na nią poluję ;) I właśnie muszę też pójść po nową, bo miała być dostawa ostatnio :D
UsuńWłaśnie poczytałam opinię i rzeczywiście jest fajna :)
UsuńMam ją w swoich zapasach, trzeba w końcu ją "uruchomić" :)
OdpowiedzUsuńJa mam tonizującą, ale na razie jeszcze jej nie używałam :) Jak się sprawdzi to pewnie sięgnę bo inne saszetkowce :)
OdpowiedzUsuńDO tej pory kupowałam tylko saszetki do włosów, czas to zmienić :D
OdpowiedzUsuńMuszę ją mieć !:)
OdpowiedzUsuńMiałam tonującą i nic specjalnego
OdpowiedzUsuńTej nie miałam
mój ideał :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ja ;))
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą maseczką bardzo, zwłaszcza że u mnie te z glinką są bardzo mile widziane, właściwie kiedy decyduję się na nową maseczkę to właśnie czegoś w tym stylu zwykle poszukuję, czyli działającego na pory, oczyszczającego itp. Najs :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale jak będę miała okazję-wypróbuję z chęcią :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze ani jednego rosyjskiego kosmetyku ;)
OdpowiedzUsuńo rosyjskich produktach mało co słyszałam :)
OdpowiedzUsuńhttp://kataszyyna.blogspot.com/
Ciekawa jestem tej maseczki , produkty do włosów jakoś średnio się u mnie sprawdzają z tych rosyjskich.
OdpowiedzUsuńMiałam i byłam z niej zadowolona :) Kupiłam kilka produktów z tej serii ale nie polubiłam na tyle by kupić je ponownie .
OdpowiedzUsuńMiałam rosyjską maseczkę z glinką niebieską, ale innej firmy. Bardzo mi odpowiadała. W ogóle lubię glinki.
OdpowiedzUsuń