Obserwatorzy

Heeeej :)
Dzisiaj co prawda miał pojawić się zupełnie inny wpis, ale ze względu na niewielką ilość czasu przychodzę do Was z szybkim przeglądem kosmetycznych nowości. Jak zawsze będzie on obejmował minione dwa miesiące, a na koniec podsumuję ile wydałam na kosmetyki i czy udało mi się przeżyć dany miesiąc za 50 zł. Jeśli jesteście ciekawe na co tym razem się skusiłam to zapraszam do czytania :)
Na początku kwietnia skorzystałam z bardzo korzystnej ceny płynów micelarnych od Eveline. Moimi dotychczasowymi ulubieńcami były co prawa płyny Bielendy, ale i o tych słyszałam wiele dobrego, że postanowiłam wypróbować je na własnej skórze. Kupiłam go w hebe za 8 zł, co jak dla mnie jest świetną ceną jak na tak dużą pojemność ;) W tym samym czasie w drogerii obowiązywała obniżka -70% na zapachy jeśli się nie mylę. Do koszyka wylądował więc zapach do torebki od La Rive - Have fan (6 zł), który sporo osób lubi i poleca. Na lato będzie idealny ;) Maskę do twarzy Originals kupiłam już w Rossmannie za 7 zł, przy okazji zamówienia online podczas promocji na kolorówkę.
Wtedy właśnie do koszyka wpadł tusz Lovely, który bardzo lubiłam swego czasu. Muszę przyznać, że nie pamiętam dokładnie jego ceny, ale podejrzewam, że wyszedł jakoś po 5 zł. Do tego dołożyłam puder miss sporty (ok. 6 zł), o którym słyszałam sporo dobrego. Planowałam co prawda kupno innych pudrów, ale jak to zazwyczaj bywa - nie były dostępne. Podczas drugiego podejścia do promocji kupiłam 2 podkłady 'w zastępstwie' dla innych - niedostępnych. Podkład od AA wyszedł za 6,30 zł, a od Bielendy bodajże za 5,80 zł. Mimo, że w sumie tylko tusz Lovely był planowanym zakupem, to całość wyszła dość korzystnie cenowo ;)
W kwietniu dotarł do mnie także szampon Dermena do testów. Od dawna byłam go ciekawa, więc ucieszyłam się z możliwości jego wypróbowania. O moich wrażeniach już pisałam tutaj.
W poprzednim przeglądzie nowości pokazywałam Wam peeling Bielenda w wersji z trawą cytrynową. Spodobał mi się on na tyle, że tym razem sięgnęłam po drugą dostępną wersję zapachową. Kosztował 14,50 zł. Pod koniec kwietnia udało mi się upolować w hebe żel aloesowy Holika Holika za 20 zł. Od dawna chciałam go wypróbować, czekałam tylko na dobrą cenę. Myślę, że na lato będzie idealnym zamiennikiem kremu. Przy innej okazji do koszyka wpadła gąbeczka do nakładania podkładu (15 zł).
Pierwsze zakupy w maju z kolei to spełnienie dwóch chciejstw, czyli kosmetyki Lirene. Oba kupiłam oczywiście na promocji :D Peeling przy okazji obniżki na pielęgnacje twarzy w hebe za 11,40 zł, a balsam w super pharm za 12 zł. Ostatni 'nawilżacz' do ciała od Venus nie dawał rady, więc mam nadzieje, że ten okaże się dużo lepszy.
Maseczki z biedronki ostatnio zyskały nie małą popularność na instagramie. Postanowiłam, więc i ja wypróbować wszystkie trzy. Wersja peel off z poprzedniego zdjęcia wpadła do koszyka przy okazji zakupów żywieniowych, wiec nie wliczam jej do mojego rozrachunku. Kolejne dwie kupiłam już sama i zapłaciłam za nie ok. 3 zł. Postaram się napisać post zbiorowy o całej trójce jak tylko wszystkie zużyje :) Do tego dezodorant Rexona za 8,90 zł.
Na koniec zakupy z trwającej jeszcze w Rossmannie promocji 2 + 2 na pielęgnację twarzy. Podobnie jak w wypadku promocji na kolorówkę zakupy robiłam wspólnie z siostrą. Wyszła więc nam w sumie promocja 1 + 1 i każda płaciła za droższy kosmetyk. U mnie była to maseczka, więc zapłaciłam 24 zł. Muszę przyznać, w przeciwieństwie do promocji na makijaż tutaj jestem bardzo zadowolona z zakupów. Udało mi się bowiem kupić dokładnie to co chciałam, więc jestem w 100% zadowolona. Zakupy odbyły się też w dużo lepszej atmosferze niż te na kolorówkę. Obyło się bez tłumów i przepychanek, co w sumie zawsze mnie zadziwia, porównując promocję na pielęgnację z tą makijażową :D

Podsumowując w kwietniu wydałam ok. 93,60 zł, a do kosmetyczki wpadło 11 nowych kosmetyków. W maju z kolei zapłaciłam ok. 59,30 zł, a kupiłam 8 produktów (wliczając saszetki). Cel więc jak to zwykle bywa nie został osiągnięty, ale specjalnie nie żałuje :D

Znacie produkty z dzisiejszego zestawienia? Co szczególnie wpadło Wam w oko? :)

17 komentarzy:

  1. Idąc od początku - jestem ciekawa jak sprawdzi się maska z Originals, bo miałam od nich peeling i miał mega słaby skład więc poszedł dalej świat :/ płynu micelarnego z Eveline nie miałam jeszcze żadnego. Jeszcze :D zapachu do torebki też nie znam, ale jakoś mnie nie kusi. Kolorówkowe zakupy piękne - tusz z Lovely to mój ulubieniec, a z AA kupiłam inny podkład i też kosztował niecałe 7zł :D Maseczki z Biedronki to i ja chcę wypróbować, ale narazie mam za dużo innych :D ten matujący krem z Bielendy mam w zapasach i jestem go ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tej maseczki z Bielendy! Miałam kiedyś ten fluid z Bielendy :) Mam krem z zieloną herbatą z Bielendy, ale wersję na noc! Tusz z Lovely lubię :) Miłego testowania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie, że nie ma co żałować takich zakupów :D Mam ten płyn z Eveline i dla mnie jest ok, ale bez szału. Takie samo uczucie miałam przy zachwalanym przez wszystkich Garnierze. Tutaj niby domywa, nie szczypie w oczy, ale coś mi do końca w nim nie pasuję i jestem pewna, że można znaleźć coś lepszego.
    Puder z Miss Sporty mam i uwielbiam. Zdecydowanie mój ulubiony puder, a w promocji kosztuje naprawdę niewiele. Jestem ciekawa, jak się Tobie sprawdzi.
    A żel aloesowy kocham i nie pamiętam już, ile opakowań zużyłam.
    Maseczki z Bielendy muszę wypróbować. Szczególnie ciekawi mnie ta seria Botanic Spa Rituals.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tusz Lovely jest genialny, jedyną jego wadą jest brak wersji wodoodpornej

    OdpowiedzUsuń
  5. A u mnie w rossku nie było tej serii botanic z bielendy :( a tak chciałam wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  6. ile fajnych nowości:) kilka kosmetyków nawet znam, a niektóre chcę poznać:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Całkiem fajne nowości ;) Ciekawią mnie te maseczki z Biedry :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mnie ciekawią te maseczki peel off z Biedronki :) A krem z zieloną herbatą marki Bielenda miałam u siebie już i działał fajnie, choć nie jakoś zachwycająco :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się kompletnie nie zabieram za ten challenge, bo wystarczy, że kupię jeden wysokopółkowy produkt, o którym myślałam od dawna i już przekraczam magiczną liczbę 50 :D Żel aloesowy polecam bardzo, zwłaszcza na poparzenia zamiast np. Panthenolu. Sprawdza się świetnie w tej kwestii :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta regenerująca maska z Bielendy mnie kusi od jakiegoś czasu, ale mam postanowienie, że najpierw zejdę z ilości masek, a później na bieżąco będę sobie kupowała coś nowego w miarę potrzeb mojej skóry.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mega jestem ciekawa tej gąbeczki Hebe :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Trochę się tego nazbierało :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam płyn micelarny z Eveline, jest całkiem w porządku ;) Maskarę z Lovely kiedyś lubiłam, teraz wolę te od Eveline :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Maskę do twarzy Originals kupiłam też w Rossmannie tyle że z aktywnym węglem, czeka na swoją kolejkę :P produkty Bielendy uwielbiam, kusi mnie ta seria biotanik i już żałuję, że się na nią nie skusiłam będąc w Polsce :( a co do moich wydatków kosmetycznych maja to już wydałam koło 200zł i nie żałuję haha :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kilka produktów znam, choćby szampon Dermena, tusz do rzęs Lovely czy aloesowy żel Holika Holika. A najbardziej zaciekawiła mnie maseczka z najnowszej serii Bielendy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Sporo tego wyszło, ale ja też skorzystałam z obu rossmanowskich promocji :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Żel z Holika Holika jest rewelacyjny - moja skóra go uwielbia :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!