Obserwatorzy

Muszę przyznać, że seria 'pierwsze spotkanie z marką' idzie mi całkiem nieźle. Odkąd ją wymyśliłam praktycznie co miesiąc raportuje Wam jaką markę poznałam w ostatnim czasie i jak się sprawdziła. Tym razem mam nawet do pokazania dwa produkty - używam ich razem więc uznałam, że nie ma sensu pisać osobnych recenzji :)

Marki i przede wszystkim kosmetyki jakie dzisiaj opiszę to niebieska maseczka kojąco - nawilżająca Auna i Skwalan Blue Tansy od Bioup. Produkty łączy to, że są naturalne i mają oryginalne niebieskie kolory ♥ 

Jedyne opakowanie maseczki to plastikowa, przeźroczysta saszetka. Jest zamykana jak woreczek strunowy, więc można go zamknąć po pierwszym otwarciu. Sama jednak od razu przesypałam ją do słoiczka, bo jednak to wygodniejsze i 'bezpieczniejsze' rozwiązanie. Pojemność maseczki to 100 g.

Maseczka ma błękitny kolor, który w kontakcie z wodą zmienia się na bardziej intensywny umilając nam wieczór spa. Najczęściej sięgałam po maskę na weekendzie, kiedy miałam nieco więcej czasu.  Przy takiej co tygodniowej częstotliwości stosowania maska wystarczyła na kilka dobrych miesięcy stosowania. 

Jak się pewnie domyślacie maska praktycznie nie ma zapachu.


 Z rozrobieniem maseczki Auna i jej nakładaniem nie było problemów. Po aplikacji warto jednak mieć pod ręką tonik i nie zapominać o jej zwilżaniu, by nie zaschła. Pewnie najbardziej interesuje Was działanie maski.. Sama określiłabym ją głównie jako maseczkę kojącą, która świetnie uspokaja cerę i łagodzi wszelkie podrażnienia. Dzięki zawartości glinki wycisza niedoskonałości i łagodnie oczyszcza cerę. Jednocześnie nie jest to zbyt mocny efekt, dzięki zawartości dodatkowych składników np. mocznika. Cera po jej użyciu prezentuje się widocznie lepiej niż przed użyciem maski - jest rozjaśniona i w lepszym stanie :)

Swalan Blue Tansy od Bioup znajduje się w szklanej buteleczce z pipetką. Dzięki takiej aplikacji jego stosowanie jest wygodne i łatwe. Pojemność opakowania to tylko 15 ml.

Konsystencja jest oleista i dość rzadka, ma zachwycający niebieski kolor! :D Zapach jest ziołowy i bardzo intensywny, nawet gdy jest dostępny wypełnia całą szafkę w łazience.

Pewnie wiele z Was zastanawia się jakie zadanie ma ten produkt, tak jak i ja na początku miałam zagwozdkę :) Według producenta ma być lekki i szybko się wchłaniać. Nie do końca się z tym zgadzam, bo gdy próbowałam stosować go solo to zawsze czułam lekką oleistą warstwę na skórze. Była na tyle przeszkadzająca, że postanowiłam stosować go jako dodatek do maseczek, a dokładniej maseczki Auna. Dodawałam zazwyczaj 1-2 krople, ale każdorazowo miałam wrażenie, że nieco 'bryli' maseczkę. Przez co później ciężej ją było rozprowadzić, bo nie tworzyła gładkiej równej warstwy, ale gdzieniegdzie przebijała skóra, a maseczka była nierównomiernie rozprowadzona plamami. Rozwiązaniem okazało się nakładanie kropelek skwalanu bezpośrednio na skórę pokrytą wcześniej maseczką. Produkt podbijał wtedy działanie maski, zapobiegając jej wysychaniu. Miałam wrażenie, że taki duet zapewniał solidną dawkę nawilżenia, wygładzał cerę i ją uspokajał.

Oba produkty kupicie w internetowych drogeriach z naturalnymi kosmetykami, stacjonarnie są raczej nie dostępne. Cena maseczki Auna to ok. 39 zł, a skwalan 29 zł. Na produkt Bioup na pewno bym drugi raz się nie skusiła, bo nie jest zbyt uniwersalny. Ale z maseczki jestem jak najbardziej zadowolona, więc na promocji mogłabym do niej wrócić :)

Znacie te produkty? Jak u Was się sprawdziły?

10 komentarzy:

  1. Bardzo fajna seria :) Z Auny miałam jeden z najfajniejszych peelingów do ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tych dwóch gagatków przyznam szczerze. Marki prawdopodobnie kojarzę z Instagrama, ponieważ te nazwy coś mi mówią. Z tej dwójki dla mnie maska wydaje się ciekawsza, choć skwalan też mnie interesuje, ale ten pozyskiwany z oliwek, nie z trzciny cukrowej, jak produkt, o którym piszesz 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta marka to dla mnie nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie używałam nigdy wcześniej produktów tej marki, ale po maseczkę też chętnie bym sięgnęła. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś zastanawiałam się nad zakupem tego skwalanu, ale ostatecznie odpuściłam. Kolor ma świetny i jestem ciekawa jak pachnie i jak intensywny jest ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znałam tej marki, ale maska mnie zaciekawiła :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię się bawić z maseczkami 🙈, więc rzadko decyduję się na takie sypkie :D. A na takie duże pojemności to już w ogóle. Drugi kosmetyk miał potencjał, ale używałabym go solo, więc mógłby się nie sprawdzić. Dzisiaj mnie nie zachęciłaś do zakupów :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz - sprawia mi on sporo radości! :)
Na wszystkie pytania zamieszczone w komentarzach pod danym postem odpowiadam bezpośrednio pod nimi w komentarzu.

Zapraszam również do pozostania ze mną na dłużej. Będzie mi bardzo miło ♥

Większa część zdjęć zamieszczonych na blogu jest mojego autorstwa (jeśli nie - wyraźnie jest to zaznaczone). Ich kopiowanie jest zabronione! Nie kradnij, jeśli chcesz je gdzieś udostępnić najpierw zapytaj!